Kierowca ostro zahamował. Kobieta uderzyła głową o podłogę, wylądowała w szpitalu
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w autobusie linii 145 w Warszawie. Kierowca, dojeżdżając do przystanku Szymańskiego, gwałtownie zahamował. Kilkoro pasażerów przewróciło się na podłogę.
Całą sytuację opisała mieszkanka stolicy, której mama jechała felernym autobusem. Przesłała wiadomość do Warszawskiego Transportu Publicznego na Facebooku. "Do Pana kierowcy, który zahamował tak, że kilka osób, w tym moja mama, upadło na podłogę, a jedna z pań straciła przytomność po uderzeniu głową. Moja mama wróciła do domu poobijana i kompletnie roztrzęsiona" - napisała. Jedna z pasażerek trafiła do szpitala.
Kobieta zarzuca kierowcy, że nie zainteresował się, czy któryś z pasażerów nie ucierpiał. Jak informuje policja, przyczyną nagłego zahamowania było wtargnięcie osoby na jezdnię.
Przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego odnieśli się do całej sytuacji i przeprosili pasażerów. - Rzeczywiście kierowca powinien się upewnić, czy pani się nic nie stało. Być może spojrzał w lustro i nie zauważył, a biorąc pod uwagę brak zgłoszenia ze strony pasażerów uznał, że nikomu nic się nie stało. Prosimy o zgłaszanie tego typu sytuacji prowadzącym, nawet jeśli nie chodzi o nas samych - napisali w oświadczeniu.
źródło: tustolica.pl
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl
Przeczytaj też: Silny wiatr przewrócił rusztowanie na plac zabaw