Wadliwa amunicja przyczyną śmiertelnego pożaru czołgu w Świętoszowie

Przyczyną śmiertelnego w skutkach pożaru czołgu Leopard była wadliwa amunicja. Wojsko wstrzymało jej zakupy do czasu wprowadzenia przez producenta zmian zapewniających bezpieczeństwo - poinformował rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Artur Goławski.

Wadliwa amunicja przyczyną śmiertelnego pożaru czołgu w Świętoszowie
Źródło zdjęć: © MON
121

Goławski zaznaczył, że zespół ekspertów, powołany przez dowódcę generalnego, przedstawił raport, z którego wynika, że przyczyną wypadku była wadliwa amunicja. Trwa jeszcze śledztwo Wojskowej Prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu w sprawie okoliczności pożaru czołgu Leopard 2A4.

- Dlatego po zbadaniu okoliczności zdarzenia zapadła decyzja o wstrzymaniu zakupów przedmiotowej amunicji do czasu przeprowadzenia niezbędnych badań i wprowadzenia poprawek technologicznych, zapewniających bezpieczeństwo jej eksploatacji - poinformował Goławski.

Dodał, że gotowość do udziału w tych pracach zgłosiła strona niemiecka, a propozycja współpracy kraju producenta czołgu została przyjęta. Rzecznik poinformował, iż "wobec osób, których zaniechania doprowadziły do użycia wadliwej amunicji podczas szkolenia, podjęto działania dyscyplinarne, łącznie z odwołaniem ze stanowisk służbowych".

- Dowódca generalny nakazał dowódcom podległych jednostek objąć szczególnym nadzorem postępowanie z amunicją w procesie szkolenia wojsk. Jednocześnie zostały uruchomione prace nad poddaniem pełnej kontroli całego "cyklu życia amunicji, od momentu jej wyprodukowania, przez transport i przechowywanie aż po użycie - zaznaczył Goławski.

Do wypadku doszło 17 września na poligonie w Świętoszowie w trakcie szkolenia żołnierzy 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Podczas ćwiczeń ogniowych w czołgu Leopard 2A4 wybuchł pożar, w którym rannych zostało czterech żołnierzy załogi. Jeden z nich jeszcze tego samego dnia wrócił do domu. Najciężej poszkodowany 23-letni szer. Michał Pawlicha zmarł 9 października mimo starań lekarzy ze Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej.

Badając pożar wojsko brało pod uwagę błąd człowieka przy przygotowaniu i prowadzeniu ćwiczeń oraz wadę konstrukcyjną amunicji ćwiczebnej wyprodukowanej przez polskie zakłady Mesko.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Wywąchał ich pies strażników. Dyplomata przemycał do Polski Ukraińców
Wywąchał ich pies strażników. Dyplomata przemycał do Polski Ukraińców
Pełnomocnik potwierdza. Poseł PiS na oddziale. Są zażalenia
Pełnomocnik potwierdza. Poseł PiS na oddziale. Są zażalenia
NFZ podnosi ceny w sanatoriach już od maja. Kto zapłaci najwięcej?
NFZ podnosi ceny w sanatoriach już od maja. Kto zapłaci najwięcej?
Negocjacje pod ambasadą. Kobieta zabarykadowała się w aucie
Negocjacje pod ambasadą. Kobieta zabarykadowała się w aucie
Zabili 50 zakładników. Porwali pociąg w Pakistanie
Zabili 50 zakładników. Porwali pociąg w Pakistanie
Rosja zaatakowała port w Odessie. Zginęło czterech Syryjczyków
Rosja zaatakowała port w Odessie. Zginęło czterech Syryjczyków
Ukraina ma "czerwone linie". Zełenski na nie wskazał
Ukraina ma "czerwone linie". Zełenski na nie wskazał
Dyrektor CIA rozmawiał z szefem rosyjskiego wywiadu
Dyrektor CIA rozmawiał z szefem rosyjskiego wywiadu
Poproszą Rosję o wsparcie. Jest deklaracja z Bośni i Hercegowiny
Poproszą Rosję o wsparcie. Jest deklaracja z Bośni i Hercegowiny
Ekspert o sytuacji w obwodzie kurskim. Nie ma dobrych wieści
Ekspert o sytuacji w obwodzie kurskim. Nie ma dobrych wieści
Węgry zmieniają konstytucję? Orban wskazał, kto może być człowiekiem
Węgry zmieniają konstytucję? Orban wskazał, kto może być człowiekiem
Matecki w szpitalu? Służba Więzienna wydała komunikat
Matecki w szpitalu? Służba Więzienna wydała komunikat