ŚwiatW Brukseli rozpoczął się szczyt ws. Wielkiej Brytanii i kryzysu migracyjnego

W Brukseli rozpoczął się szczyt ws. Wielkiej Brytanii i kryzysu migracyjnego

• Szczyt UE w Brukseli ma się zająć kryzysem migracyjnym

• Toczyć się będą też negocjacje ws. przyszłości Wielkiej Brytanii w UE

17.12.2015 | aktual.: 17.12.2015 22:11

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zapowiadał, że w gronie przywódców konieczna będzie dyskusja o najbardziej kontrowersyjnym pomyśle dotyczącym umożliwienia nowej straży granicznej i przybrzeżnej UE interwencji nawet bez zgody państwa członkowskiego. Miałoby się to dziać w sytuacjach zagrożenia dla funkcjonowania strefy Schengen.

Kryzys uchodźczy i starania o wzmocnienie ochrony unijnych granic zewnętrznych będą pierwszym tematem, którym zajmie się szczyt UE.

Propozycje KE ws. utworzenia nowej unijnej straży granicznej i przybrzeżnej poparła w czwartek niemiecka kanclerz Angela Merkel. Zastrzegła, że na szczycie nie zapadną jeszcze żadne decyzje UE w tej sprawie. - Chcemy jednak, aby prace nad tą propozycji przebiegały bardzo szybko - powiedziała Merkel dziennikarzom.

Projekt dokumentu końcowego ze szczytu przewiduje, że przywódcy zlecą szybkie zajęcie się tą sprawą odpowiednim ministrom.

Szefowie państw i rządów UE zastanowią się też, jak rozwikłać problem brytyjskich żądań, od których spełnienia zależeć może pozostanie Wielkiej Brytanii we Wspólnocie. - Chciałbym, żebyśmy mieli prawdziwy postęp we wszystkich czterech obszarach, które przedstawiłem. Nie oczekujemy porozumienia dziś, ale chcemy prawdziwego impulsu, abyśmy mogli je osiągnąć - powiedział, wchodząc na spotkanie "28" premier Wielkiej Brytanii David Cameron.

Postulaty Londynu dotyczą wypracowania zasad współpracy między strefą euro a państwami spoza niej, wzmocnienia konkurencyjności, rynku wewnętrznego i ograniczenia ciężarów regulacyjnych oraz zachowania suwerenności państw i zwiększenia roli parlamentów narodowych.

Najtrudniejsze jest żądanie ograniczenia prawa do zasiłków dla imigrantów z innych krajów UE. Cameron proponuje, by osoby przyjeżdżające do Wielkiej Brytanii z innych państw unijnych dopiero po czterech latach uzyskiwały prawo do zasiłków związanych z zatrudnieniem albo mieszkaniami socjalnymi.

- Niemcy chciałyby, aby Wielka Brytania pozostała członkiem UE, ale nie chcemy ograniczenia podstawowych zasad, jak swoboda przemieszczania się i niedyskryminacja - podkreśliła Merkel. Jej zdaniem możliwe jest jednak znalezienie rozwiązania w tej sprawie.

W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Francji Francois Hollande. - Podczas gdy uzasadnione jest wysłuchanie tego, co ma do powiedzenia brytyjski premier, nie jest możliwe do zaakceptowania podważanie zasad, które są podstawą europejskich działań. Jeśli będziemy to brali pod uwagę, Wielka Brytania będzie mogła zostać w Unii Europejskiej, będziemy mogli zachować podstawy Unii przy jednoczesnym przeprowadzeniu koniecznych reform - powiedział Hollande.

Według dyplomatów wydaje się, że Cameron byłby gotów zaakceptować jedynie obietnicę reform i zmiany traktatu unijnego przy okazji następnego rozszerzenia Unii, które zresztą nie jest planowane na najbliższe lata.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)