Ukrywano za szafą akta niechcianych spraw
Prokuratura Okręgowa w Katowicach rozpoczęła kontrolę w prokuraturze w Pszczynie, w związku ze sprawą ukrywania akt około 200 spraw, bez nadawania im dalszego biegu. Kontrola będzie prowadzona także w innych prokuraturach rejonowych w okręgu katowickim - poinformował na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla.
Jak wcześniej ustalono, w szafach i biurkach pszczyńskiej prokuratury ukrywano akta około 200 spraw. Choć nikt się nie zajmował tymi śledztwami, w repertoriach, sprawozdaniach i dokumentach statystycznych wykazywano, że zakończyły się one aktami oskarżenia lub umorzeniem. Niektóre akta były przechowywane nawet przez pięć lat.
Skala procederu, na które natknęła się kontrola, przekroczyła nasze oczekiwania. Na chwilę obecną możemy mówić o 200 sprawach, co do których są wątpliwości, w jaki sposób zostały zakończone, czy w ogóle zostały zakończone oraz jakie decyzje wydano - powiedział Tadla.
Akta ukrytych spraw dotyczyły np. znęcania się nad członkami rodziny, gróźb karalnych, drobnych kradzieży i innych przestępstw kryminalnych. Wszystkie te postępowania będą musiały zostać wznowione. W części przypadków na pewno doszło do przedawnienia i niektóre sprawy będą musiały zostać umorzone - przyznał Tadla.
Dokumentacja była tak preparowana, że bez doraźnej kontroli w poszczególnych biurkach i szafach nie można było ujawnić tego procederu (...) Nigdy w przeszłości przełożonym nie przyszło do głowy, że prokurator może dopuszczać się takich rzeczy - oświadczył Tadla. Rzecznik nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy pracownicy prokuratury przechowywali akta także w swoich mieszkaniach.
W czynnościach zawodowych został zawieszony były szef prokuratury w Pszczynie, zastępczyni prokuratora rejonowego została odwołana i przeniesiona do innej jednostki. Zawieszono także dwóch szeregowych prokuratorów i przeniesiono do innej prokuratury kierowniczkę sekretariatu.
To są osoby, co do których powstały wątpliwości i pewne podejrzenia, że miały mieć związek z tym procederem, choć niczego nie przesądzamy - zaznaczył Tadla.
Niezależnie od decyzji personalnych, zostanie wszczęte śledztwo. Będzie ono ukierunkowane na przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków, a także poświadczanie nieprawdy w dokumentacji, ukrywanie dokumentów i utrudniania śledztw. Za te przestępstwa może grozić do pięciu lat więzienia. Póki co, nie ma podejrzeń, że prokuratorzy brali łapówki za takie postępowanie, zostanie to jednak wnikliwie zbadane - zapowiedział rzecznik.
Mnie, jako prokuratorowi, trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób można wytłumaczyć taką sytuację - oświadczył Tadla. Jak dodał, ujawniony proceder jest sprzeczny z istotą pracy prokuratora. Kiedy w prokuraturze, nie największej, 200 postępowań "zniknęło", możemy mówić o tym, że co najmniej kilka osób musiało współdziałać w takim załatwianiu tych spraw - przypuszcza.
Zarządzona kontrola ma polegać na wnikliwym zbadaniu wszystkich sfer działalności pszczyńskiej prokuratury. Wdrożone przez prokuratora okręgowego kontrole we wszystkich prokuraturach rejonowych mają wykazać, czy i tam nie doszło do podobnych nieprawidłowości.