Ukraina atakuje cele w Rosji. To efekt psychologiczny

Ukraińcy atakują dronami cele w głębi Rosji. Czy nowa strategia może być punktem zwrotnym wojny? - zastanawia się niemiecki dziennik "Deutsche Welle".

Ukraina atakuje cele w Rosji. To efekt psychologiczny
Ukraina atakuje cele w Rosji. To efekt psychologiczny
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA

11.04.2024 | aktual.: 11.04.2024 14:09

Ataki dronów ukraińskich na obiekty przemysłowe w Rosji nie zaważą o przebiegu wojny, twierdzi ekspert do spraw lotnictwa i dronów Walery Romanenko z Narodowego Uniwersytetu Lotniczego w Kijowie. To analiza w odpowiedzi na wzmożone ostatnio ataki ukraińskich sił obronnych w głąb Rosji, jak cele w Tatarstanie zlokalizowane ponad 1200 km od granicy ukraińsko-rosyjskiej.

Do niedawna Romanenko był przekonany, że atak na rafinerię w Niżniekamsku oraz na rosyjską fabrykę dronów kamikadze w Jełabudze Ukraińcy przeprowadzili dronami. Teraz twierdzi, że dokonano tego przy użyciu samolotu A-22. To lekkie samoloty produkowane w Ukrainie od 1999 r. – Ich liczba jest jednak ograniczona – komentuje ekspert.

Niezależnie od tego, czy ataki nastąpiły z użyciem lekkiego samolotu czy dronów, Ukraińcy nie mają "cudownej broni" – podkreśla Wolfgang Richter z Austriackiego Instytutu Polityki Europejskiej i Bezpieczeństwa. Kontratak Ukrainy może jednak – w jego opinii – przynieść konsekwencje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po pierwsze, rosyjscy przywódcy obiecywali ludności, że Rosjanie nie odczują walk na froncie ukraińskim. A tylko wczoraj (10.04.2024) zginęło trzech Rosjan od ataku ukraińskiego drona na obszarze kraju. Po drugie – ukraińskie naloty mogą zmusić Kreml do przerzucenia obrony przeciwlotniczej z pogranicza do centrum Rosji. – To z kolei może zmusić ich do wycofania obrony przeciwlotniczej, ulokowanej wzdłuż granicy z Ukrainą i z państwami NATO.

Czy ukraińskie ataki doprowadzą do odwetu?

Ukraińskie ataki powietrzne na cele w centrum Rosji nie będą punktem zwrotnym w wojnie – twierdzi Richter. Zdanie to podziela również Stefan Meister z Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych (DGAP) z Berlina. Niemniej jednak, działania te mogą osłabić rosyjską logistykę i zaopatrzenie – twierdzi Meister.

Ekspert DGAP nie wierzy jednak, że skłoni to Rosję do jakichkolwiek kompromisów. Wręcz przeciwnie. Spektakularne akcje Ukraińców mogą rozjuszyć Moskwę i wywołać akcje retorsyjne. Zwłaszcza że Rosja ma większe zasoby niż Ukraina, a to potencjał do prowadzenia wojny ostatecznie zaważy o jej dalszym przebiegu.

Walery Romanenko cytuje Rosjan, mówiąc, że agresor może samodzielnie wyprodukować do 6 tysięcy dronów różnych rozmiarów. – A w Ukrainie jest ich może kilkaset – szacuje. Rosyjska machina wojenna jest nadal gigantyczna – twierdzi.

Raczej sukces medialny niż przełom

Kijów wciąż ma za mało amunicji i broni ciężkiej. W Ukrainie zaczyna brakować też żołnierzy, mówi Meister. Dlatego obawia się, że w perspektywie średnioterminowej Rosjanie mogą zająć kolejne odcinki frontu, zwłaszcza że Kijów nie wykorzystał ostatniego okresu do masowej rozbudowy i umocnienia linii obrony. Jego zdaniem spektakularne ataki mają raczej efekt psychologiczny niż wojskowy.

Ukraina ma legitymację, by atakować i niszczyć rosyjską infrastrukturę, jeśli osłabi to siłę bojową rosyjskich agresorów, podkreśla tymczasem Mychajło Podolak z Kijowa. Doradca ukraińskiego prezydenta w wywiadzie dla DW, potwierdził, że Ukraina nie ma zamiaru zmieniać tej wojennej taktyki.

Przeczytaj również:

Autor: Miodrag Soric

Źródło: Deutsche Welle

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie