Ujawniamy: Żyletka, nie kajdanki. Tak zginął mężczyzna w policyjnym konwoju
42-latek, który w grudniu zmarł podczas policyjnego konwoju, nie podciął sobie gardła kajdankami, jak początkowo informowały media. Z informacji Wirtualnej Polski wynika, że użył do tego ostrza wyjętego z maszynki do golenia, a następnie rozerwał ranę. Mężczyzna był podejrzany o fałszowanie dokumentów oraz uchylanie się od płacenia alimentów.
20 grudnia 2024 r. policyjny konwój odebrał z aresztu śledczego na warszawskiej Białołęce 42-letniego mężczyznę. Aresztant miał zostać przewieziony do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Nigdy tam nie dojechał - zmarł w tragicznych okolicznościach w rejonie Dworca Wileńskiego.
Początkowo media, m.in. Onet oraz TVN24, podały, że konwojowany był skuty z przodu kajdankami. I to właśnie nimi miał poderżnąć sobie gardło. Mężczyzna wykrwawił się, zanim na miejsce przyjechała karetka pogotowia. Jak poinformował rzecznik warszawskiego pogotowia, do zdarzenia miało dojść po godzinie 10.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dachowanie na rondzie. Groźny wypadek w Lublinie
Ostry przedmiot
Przyczyn zgonu nie komentowały ani policja, ani prokuratura, która zajęła się wyjaśnianiem okoliczności śmierci mężczyzny. Jak ustaliła Wirtualna Polska, wskazywana początkowo przyczyna śmierci, czyli śmiertelne zranienie się kajdankami, nie potwierdziła się w trakcie oględzin i późniejszej sekcji zwłok.
Jak ustaliliśmy w trzech źródłach, prawdziwa przyczyna śmierci to podcięcie sobie gardła ostrzem wyjętym z maszynki do golenia, które konwojowany w jakiś sposób przemycił do policyjnego radiowozu. 42-latek był na tyle zdeterminowany, aby pozbawić się życia, że już po przecięciu skóry ostrym przedmiotem poszarpał intensywnie krwawiącą ranę.
Wcześniej został przekazany policjantom z Wydziału Konwojowego Komendy Stołecznej Policji przez funkcjonariuszy Służby Więziennej. Miał trafić z aresztu śledczego na przesłuchanie w prokuraturze.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Robert Szumiata informował, że policja wdrożyła czynności kontrolne po tym zdarzeniu, o sprawie zostało zawiadomione Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, a czynności wyjaśniające miał przeprowadzić Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji.
Wyjaśnianie w toku
Zapytaliśmy również rzeczniczkę Służby Więziennej, w jaki sposób ta formacja wyjaśnia sprawę i czy udało się ustalić - zakładając, że w policyjnych radiowozach trudno znaleźć ostrza od maszynek do golenia - w jaki sposób aresztowanemu udało się je ukryć podczas procedury przekazywania do policyjnego konwoju.
Rzeczniczka prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej ppłk Arleta Pęconek przekazała nam, że "Areszt Śledczy w Warszawie-Białołęce na obecną chwilę dysponuje jedynie krótką informacją przekazaną przez policję o tym, że zdarzenie miało miejsce. Zostały przeprowadzone czynności sprawdzające, gdzie nie stwierdzono uchybień ze strony funkcjonariuszy mających wpływ na okoliczności i przebieg zdarzenia. Obecnie oczekujemy na zakończenie czynności prokuratorskich".
Na razie "czynności prokuratorskie" zostały przeniesione 15 stycznia z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, skąd -jak przekazał nam jej rzecznik prok. Piotr Skiba - ma trafić do jednej z podległych prokuratur rejonowych.
Jak to możliwe, że mężczyzna dysponował ostrym przedmiotem w konwoju i nie dostrzegli tego ani funkcjonariusze Służby Więziennej, ani policji? Między innymi ten wątek będzie musiał zostać wyjaśniony.
Dotychczas nie ustalono, co mogło skłonić 42-latka do targnięcia się na swoje życie w tak brutalny sposób. Wiadomo za to, że podawane przez media informacje o jego związkach ze sprawą Collegium Humanum nie potwierdziły się, a przynajmniej nasi informatorzy wskazują, że w ogóle nie chodzi o tę kwestię.
Według informacji WP na aresztowanym ciążyły zarzuty z artykułów kodeksu karnego dotyczące fałszowania dokumentów oraz uchylania się od płacenia alimentów.
Szymon Jadczak i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski
Napisz do autorów: Szymon.Jadczak@grupawp.pl, Patryk.Slowik@grupawp.pl