Tysiące Niemców na ulicach. Zamieszki 1 maja
Oficjalnie Niemcy obchodzą Święto Pracy 1 maja na cześć ruchu robotniczego oraz jako przypomnienie, że regularny ośmiogodzinny dzień pracy nie zawsze był oczywistością. Jednak w dużych miastach takich jak Berlin, Hamburg i Lipsk już od 30 lat wybuchają zamieszki. W tym roku nie jest inaczej. W Noc Walpurgii - 30 kwietnia w Berlinie pojawiło się 3,5 tys. policjantów. 1 maja ta liczba może się podwoić.
Zamieszki są w Berlinie tradycją od 1987 roku. Wtedy, 1 maja, w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg wybuchły gwałtowne walki uliczne z policją w wyniku utrzymującego się od lat ostrego konfliktu między władzami a uczestnikami akcji okupowania domów przeznaczonych do wyburzenia. Młodzi lewicowi aktywiści wprowadzali się do pustostanów, odmawiając ich opuszczenia. Od tego czasu, już ponad 30 lat co roku odbywają się antyrządowe demonstracje.
Już w piątek na Twitterze konsul RP w Berlinie Marcin Król ostrzegł przed "możliwymi starcia policji z ekstremistami".
"W demonstracji uczestniczyć może ok. 2000 osób częściowo związanych ze środowiskiem Antify/Czarnego Bloku. Z uwagi na wielce prawdopodobne starcia policji z ekstremistami istnieje duże ryzyko również dla postronnych. Nie zalecam przebywania w ww. części miasta już od godz. 15." - napisał Marcin Król.
Ostatnio jednak niemieckie "obchody majowe" były już spokojniejsze. W 2022 r. marsz z udziałem ponad 10 tys. uczestników dotarł bez większych incydentów na Oranienplatz, gdzie doszło jedynie do drobnych starć z policją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
1 maja w Niemczech. Antykapitalistyczne i antyrządowe protesty
W tym roku demonstranci zaatakowali już w niedzielę wieczorem policję w dzielnicy Kreuzberg. Jak podała agencja DPA, podczas demonstracji kobiet rzucano w policję butelkami i petardami. Co najmniej jedna z uczestniczek została aresztowana.
Jak przekazuje "Bild", wcześniej po południu w berlińskiej dzielnicy Wedding odbyła się inna demonstracja zorganizowana przez organizacje lewicowe. Według policji wzięło w niej udział około 650 osób. Wszystko przebiegło bez zakłóceń, jak przekazał później powiedział po zakończeniu rzecznik policji.
Od rana przez centrum miasta do przechodzą tradycyjne demonstracje związkowe. Po południu grupy lewicowe maszerują przez willową dzielnicę Grunewald z akcjami satyrycznymi i demonstracjami.
"Od godziny 18.00 słynna "Rewolucyjna demonstracja pierwszomajowa" przeniesie się z Neukölln do Kreuzberg. Do wieczora spodziewanych jest tam od 10 000 do 15 000 osób. Szefowa policji Barbara Słowik powiedziała z góry, że spodziewane są zamieszki ze strony lewicowej autonomicznej sceny w Neukölln. Są plakaty z napisem "Sylwester 2.0" – najwyraźniej nawiązanie do sylwestrowych zamieszek z atakami na ratowników", czytamy w "Bildzie".
"Życzymy przyszłej koalicji CDU/SPD w Berlinie wielu medialnych afer przed ich szybkim zakończeniem. Przyczynimy się do tego 1 maja." - napisali w mediach społecznościowych organizatorzy demonstracji.