Maria Szonert-Binienda niespodziewanie znalazła się w centrum politycznego sporu. To żona smoleńskiego eksperta Wiesława Biniendy, aktywnie działająca w amerykańskiej Polonii. Zapewne z tego powodu Witold Waszczykowski mianował ją na konsula honorowego w Ohio. Po tym, jak internauci odkryli internetową aktywność pani konsul, oddała się ona do dyspozycji szefa MSZ. Beata Szydło już powiedziała, że oczekuje szybkiej decyzji.
Najnowszy zarzut wobec Marii Szonert-Biniendy pojawił się w sobotę. Chodzi o zawieszenie prawa do wykonywania zawodu w stanie Pensylwiania. Jednym z powodów jest np. niezapłacenie składki. Poprosiliśmy polską konsul w Akron o komentarz. "Nie mam zakazu wykonywania zawodu!!!" - odpisała Maria Szonert-Binienda w mailu. "Mam pełne prawo wykonywania zawodu w stanie Ohio! Natomiast mam od 1989 roku status nieaktywny w stanie Pennsylvania gdyż nie mieszkam w tym stanie, w związku z czym nie praktykuję w tym stanie. Natomiast mam zdany egzamin licencyjny i jestem przyjęta do praktyki w Pensylwanii ale nie utrzymuję aktywnego statusu tam gdyż nie potrzebuję" - wyjaśniała Wirtualnej Polsce.
Poproszona o komentarz do medialnej burzy, w której centrum się znalazła stwierdziła: "Jestem poddawana mordowi medialnemu za skargę jaką złożyłam na TVN w której wykazałam matactwa TVN24". Dołączyła też link do decyzji KRRiT w tej sprawie. "Jest to kolejny atak na próbę dochodzenia do prawdy w sprawie tragedii smoleńskiej" - dodała Maria Szonert-Binienda.
Sprawę eksploatuje też opozycja. Poseł PO Krzysztof Brejza zapowiedział wysłanie do MSZ pytań o proces weryfikacji Marii Szonert-Biniendy przed mianowaniem jej konsulem honorowym. Wpisy na jej Facebooku skomentował też bohater jednego z nich Donald Tusk.
