Tygrys Gogh z poznańskiego zoo zjadł pierwszy posiłek. "Nie wolno się cieszyć, ale..."
Drapieżnik, który w dramatycznym stanie z polsko-białoruskiej granicy został przewieziony do ogrodu zoologicznego w Poznaniu, w końcu staje na nogi. Pracownicy opiekujący się Goghiem, bo takie imię nadano jednemu z 9 uratowanych tygrysów, są ostrożnymi optymistami. "Zjadł pierwszą małą porcję" - napisali na Facebooku.
We wtorek w nocy tygrys przeszedł skomplikowaną operację przewodu pokarmowego. Do końca nie wiadomo było jednak, czy wycieńczony organizm zwierzęcia powróci do pełni zdrowia. Teraz pracownicy poznańskiego zoo są pewni, że jego stan poprawia się i pomimo beznadziejnych rokowań tuż po zabiegu, widać światełko w tunelu.
"Gogh po pierwszej próbie jedzenia - zjadł pierwszą małą porcję mięsa zmiksowaną z wodą, wraz z tym tzw rosołkiem przyjął także leki zaordynowane przez lekarza. Czekamy" - brzmi wpis informujący o apetycie młodego tygrysa. Biorąc pod uwagę fakt, że zwierzę po przewiezieniu do Poznania miało problem z oddychaniem i trawieniem pokarmów, jego stan znacznie się poprawił.
Niewielki kęs podano mu w środę wieczorem. Od tamtego czasu wciąż nabiera sił. Następnego dnia rano zjadł kolejną, znacznie już większą porcję. "Czy może być piękniejszy poranek niż z porządną wywarczaną przez Gogha awanturą, że w Poznaniu kiepsko karmią i dają porcję mięsa jak na domowego mruczka? Gogh wraca do nas, nie wolno się cieszyć, ale..." - piszą jego opiekunowie i wrzucają do sieci zdjęcie wychudzonego tygrysa.
Są ostrożni w obwieszczaniu sukcesu, ale na ich twarzach pojawił się nieśmiały uśmiech. Wciąż nie wiedzą, czy żołądek zwierzęcia zaczął normalnie funkcjonować. Na razie Gogh coraz częściej podnosi się z legowiska i nabiera chęci do życia. Zaczął się myć i węszyć. Jego los może się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych kilkunastu, kilkudziesięciu godzin.
Gogh jest jednym z najsłabszych 9 tygrysów, które zostały zawrócone z transportu do Dagestanu. Oprócz niego szczególnej opieki wymaga Khan. Te dwa samce zostaną w Poznaniu, natomiast piątka została zakwalifikowana do wyjazdu na Zachód. Do Hiszpanii wyjadą Samson, Aqua, Softi, Toph i Merida, które są w dobrej kondycji. Pozostałe dwa już zadomowiły się na terenie mini zoo pod Człuchowem
Zbliżająca się zima spędza jednak sen z powiek dyrektorce poznańskiego ogrodu. Ewa Zgrabczyńska na dzisiejszej konferencji prasowej poinformowała o batalii prawnej, która jest konieczna do zapewnienia im godnego bytu za granicą.
Jej zdaniem uratowane samce nie mogą spędzić zimy w naszym kraju. - Te zwierzęta mają prawo do życia bez cierpienia. To jest skandal - mówiła dziennikarzom, komentując skomplikowana urzędniczą ścieżkę oraz 30-dniowy termin kwarantanny, jaki muszą przejść trzymane w poznańskim zoo tygrysy, zanim pojadą do specjalistycznego ośrodka AAP w Hiszpanii.
Jeszcze do niedawna była szansa na to, by ich transport odbył się wcześniej właśnie po to, by zimę spędziły już w ciepłym kraju.
Źródło: tvn24.pl, polsatnews.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.