Twoje dziecko może być e‑uzależnione. Pierwsze objawy
Dzieci i nastolatki uzależniają się od internetu (smartfona czy komputera) znacznie szybciej niż dorośli. Im wcześniej zaczniesz temu przeciwdziałać, tym większa szansa na to, że twoje dziecko dobrze poradzi sobie w świecie online.
03.11.2018 | aktual.: 04.11.2019 11:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziecko non stop trzyma w ręku telefon, na którym gra, ogląda filmy czy siedzi na portalach społecznościowych. Nawet podczas rodzinnych obiadów– często nie odrywa wzroku od ekranu /często trudno mu oderwać wzrok od ekranu. Coraz częściej spóźnia się na lekcje, bo nie jest w stanie rano wstać – siedzi przecież do późna w nocy w Internecie lub przegląda profile znajomych w mediach społecznościowych.
Oceny też są coraz gorsze – czas na naukę zabierają aktywności w sieci, a nawet jeśli próbuje się uczyć – nie jest w stanie się skupić.
Prosisz, tłumaczysz, grozisz. Jedyne, co uzyskujesz to wybuchy złości albo zamknięcie w sobie. Jeśli próbujesz odciąć dziecko od internetu – ono albo krzyczy, albo grozi. Próba spokojnej rozmowy zwykle sprowadza się do monologu rodzica do dziecka patrzącego tępo przed siebie. A nawet jeśli uda się coś ustalić w kwestii ograniczenia korzystania z sieci – te ustalenia nie przetrwają nawet jednego dnia, dziecko tylko bardziej chowa się z telefonem przed rodzicami.
Czy takie sytuacje nie są ci obce?
- Objawy poważnego nadużywania nowoczesnych technologii można porównać do uzależnienia od substancji, tylko w tym przypadku mamy do czynienia z przymusem wykonywania konkretnych czynności . To nałóg i coraz więcej dzieci, a szczególnie nastolatków, w niego wpada – mówi Marta Witkowska z Akademii NASK.
Uzależnienia w cyfrowym świecie , czyli co?
Uzależnienie (ogólnie) to taki stan zdrowia (fizycznego i psychicznego), który charakteryzuje się przymusem (okresowym lub stałym) wykonywania określonej czynności lub zażywania określonej substancji chemicznej (najczęściej psychoaktywnej, czyli takiej, która zmienia świadomość, np. alkohol).
Najbardziej znane w świadomości społecznej to alkoholizm, narkomania, uzależnienie od hazardu, seksu, zakupów itp.
Dopasujmy więc tę definicję do e-uzależnień – jest to taki stan, który charakteryzuje się przymusem do wykonywania różnych czynności za pośrednictwem internetu z wykorzystaniem komputera czy (nawet częściej ) smartfona.
Może to być korzystanie z portali społecznościowych, elektronicznego hazardu, internetowej pornografii, czatów i komunikatorów, a nawet samo czytanie i zbieranie informacji w sieci. Do tego dochodzą też gry sieciowe (ale równie dobrze może to być uzależnienie od grania w gry offline – zachowania i terapia niczym się w tym przypadku nie różnią).
Poszczególne rodzaje e-uzależnień doczekały się swoich nazw: siecioholizm, fonoholizm, infoholizm – niezależnie od nazwy, mechanizm jest ten sam. Co więcej – młody człowiek, który w sposób szkodliwy dla zdrowia korzysta z portali społecznościowych często zaczyna również w sposób nałogowy grać w sieci, czy oglądać seriale.
– Fonoholizm to nałogowe korzystanie z telefonu. Niekiedy używane jest określenie – uzależnienie od telefonu. Jako nałogowe używanie określamy sytuację, w której nie możemy już normalnie funkcjonować bez swojego telefonu – nie wyobrażamy sobie, że moglibyśmy go gdzieś zostawić nawet na chwilę, cały czas musimy czuć go pod ręką. Jest włączony przez 24 godziny na dobę, nie rozstajemy się z nim nawet podczas snu. Kiedy nie możemy odebrać połączenia albo telefon znika nam z oczu, pojawia się irytacja, rozdrażnienie, rośnie napięcie, nie możemy się uspokoić. Fonoholizm może dotknąć osób w różnym wieku, ale podobnie jak w przypadku FOMO, szczególnie narażona jest młodzież, w nieco większym stopniu dziewczęta – ostrzega Marta Witkowska, twórczyni poradnika dla rodziców o nadużywaniu nowych technologii.
Czy mojego dziecka to w ogóle dotyczy?
Statystycznie – symptomy uzależnień ma ok. 1 procent nastolatków. Więc można powiedzieć, że niewiele. Ale mówimy tu o stwierdzonym, pełnym uzależnieniu. Dwanaście procent, czyli co ósmy nastolatek nadużywa internetu w sposób szkodliwy i może być zagrożony uzależnieniem.
Wciąż można powiedzieć, że niewiele, prawda?
A teraz wróć na początek tego tekstu i sprawdź, czy twoje dziecko przejawia chociaż jedno z zachowań wymienionych w opisie sytuacji ze smartfonem. I przypomnij sobie, kiedy ostatnio miałeś rozmowę, w której prosiłeś o odłożenie telefonu czy wyłączenie komputera.
– Nastolatki są szczególnie narażone na te zagrożenia, ponieważ "bycie w kontakcie" i wiedza o tym, co w danej chwili robią ich przyjaciele i znajomi,, pozwala poczuć im, że są ważną częścią grupy. Jednocześnie to właśnie smartfony są dla nich często "oknem na świat" i narzędziem, za pomocą którego najczęściej kontaktują się właśnie z przyjaciółmi – mówi Marta Witkowska z NASK. - Dla młodej osoby poczucie przynależności do grupy rówieśników i ich akceptacja jest jedną z najistotniejszych potrzeb rozwojowych. Kiedyś nastolatki spędzały godziny, dzieląc się sekretami w zamkniętym pokoju, teraz mają do dyspozycji dużo bardziej wszechstronne narzędzia: internet i media społecznościowe. Ilość informacji, jaka spływa do nich w ciągu jednego dnia, może przyprawić o zawrót głowy.
Z czego to wynika?
Każde uzależnienie ma wiele przyczyn, a trudność z radzeniem sobie z emocjami to jedna z nich . W uzależnieniach, które mają dodatkowo czynnik chemiczny (alkohol, narkotyki), te substancje odcinają po prostu część połączeń nerwowych w mózgu, co sprawia, że "łatwiej" jest żyć. A im głębszy nałóg, tym bliżej do przekonania, że "bez tego nie da się żyć".
W uzależnieniach takich jak hazard, zakupoholizm czy wszystkie e-uzależnienia chodzi o to samo – zachowanie nałogowe odcina od trudnej rzeczywistości, z którą uzależniony nie chce lub nie potrafi się zmierzyć.
Komputer to też możliwość budowania świata, w którym dziecko może odnieść sukces (gry). Może wykreować obraz siebie lepszy niż w rzeczywistości (portale społecznościowe). Dzięki internetowi wie, co się dzieje wśród jego znajomych, w szczególności istotne są tu sytuacje, gdy w realnym świecie trudno jest mu nawiązywać znajomości czy nawet rozmawiać z innymi. Im silniejszy rozdźwięk między "realem" a "virtualem", tym chętniej dziecko będzie spędzało czas online, ograniczając coraz bardziej kontakty i aktywności offline.
Odstawienie narkotyków (alkohol to też narkotyk) nie oznacza wyjścia z nałogu – to tylko abstynencja. Dopiero terapia pozwala na dotarcie do sedna sprawy, odpowiedzi na pytanie – "dlaczego" (pijesz, palisz, bierzesz). A potem mozolne prostowanie tych bolesnych spraw po to, żeby wyeliminować przyczyny emocji, które prowadzą do nałogowego zachowania.
Z e-uzależnieniami jest tak samo. Nastolatki (także dzieci młodsze) mają jeszcze bardziej "pod górkę". Zalewają je hormony, emocje się kotłują tak, że sami często nie wiedzą, co się z nimi dzieje. Młodzieńczy wiek to etap negacji świata, rodziców, rodzeństwa, okres buntu i poszukiwania własnej tożsamości. Przekonanie o tym, że grupa rówieśnicza jest najważniejsza i że to tam jest ognisko ich życia. To wszystko jest normalne i w dużej mierze od zachowania rodziców zależy, jak dziecko przejdzie ten trudny czas.
Jeśli do tego wszystkiego dołożymy wszechobecność internetu i to, że doskonale wpisuje się w potrzeby bycia w grupie (komunikatory i social media) i szukania inspiracji "na zewnątrz" (filmy, gry) – bardzo trudno jest postawić granicę między wykorzystywaniem sieci do realizowania "normalnych" potrzeb dziecka (kiedy internet jest narzędziem) a zachowaniami nałogowymi (kiedy bycie online staje się celem samym w sobie).
Co robić, a czego nie robić?
W najpoważniejszych przypadkach nadużywania internetu lub uzależnieniu od gier komputerowych – kiedy dziecko ogranicza swoją aktywność tylko do świata online, a inne sfery jego życia przestają istnieć - konieczna jest pomoc specjalistów – psychologów, terapeutów.
Czy to oznacza, że rodzice nie mogą pomóc? Wręcz przeciwnie, w wielu sytuacjach mogą, jeśli odkryją wystarczająco wcześnie, że ich dzieci idą niebezpieczną ścieżką.
Najważniejsze to zachowanie cierpliwości – żeby ustrzec dziecko przed nadużywaniem smartfona, internetu lub gier, trzeba pracować latami, rozmawiać, wyjaśniać, pokazywać. Im wcześniej zaczniemy – tym lepiej.
Im młodsze dziecko, tym mniejszy powinno mieć kontakt z ekranem - do 2. a nawet 5. roku życia dziecko nie powinno korzystać z nowych technologii.
Przygodę z internetem zaczynajmy z dzieckiem wspólnie. Towarzyszmy mu w odkrywaniu bogactwa sieci, pokazujmy treści pozytywne i dostosowane do wieku dziecka. Grajmy też razem. Korzystajmy z programów kontroli rodzicielskiej, które pomogą nam kontrolować czas, jaki dziecko spędza online. Nie używajmy tabletu czy smartfona jako nagrody i nie odbierajmy go za karę. Pamiętajmy o tym, aby smartfon czy tablet był tylko jedną z wielu interesujących rozrywek.
Starsze dzieci dużo swobodniej – i często samodzielnie - korzystają z sieci. Dlatego rozmawiajmy z nimi otwarcie na temat tego, z czym w internecie mogą się spotkać, przestrzegajmy przed zagrożeniami, pokazujmy, że nie wszystkie dostępne tam treści są równie wartościowe i wiarygodne. Nie rezygnujmy z wspólnego spędzania czasu offline, pokazujmy własnym przykładem, że internet nie jest lekiem na wszystko i jedyną rozrywką, tym lepiej.
Zasady korzystania z internetu i komputera ustalajmy wspólnie z dzieckiem na początku, tłumacząc jednocześnie, jakie są przyczyny ograniczeń, które wprowadzamy. I to nie raz, tylko systematycznie, bo dzieci rosną i zapominają, a zasady muszą mieć za sobą jasne wytłumaczenie i być dostosowane do wieku, potrzeb i możliwości dziecka.
A więc przede wszystkim – profilaktyka. A co zrobić, gdy już na nią za późno i trzeba działać w sytuacji, kiedy dziecko mocno skręca w stronę uzależnienia i z obserwacji wynika, że to właściwie "już"?
Łatwiej powiedzieć, czego nie robić: nie zakazywać, nie odcinać, nie chować, nie karać, nie krzyczeć, nie prawić "kazań". Jaki nastolatek tego wysłucha nawet bez tak silnego przywiązania do swojego smartfona z internetem? Skutek będzie odwrotny – jeszcze większe zamknięcie w sobie, przekonanie, że nikt go nie rozumie. Poza znajomymi, z którymi może popisać na czacie. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy bezbronni.
Przede wszystkim nie powinniśmy panikować i pozwolić, aby emocje wzięły górę. Dajmy sobie chwilę, poobserwujmy zachowania dziecka i jasno nazwijmy te, które nas niepokoją.
A potem zaprośmy nastolatka do wspólnej dyskusji o zasadach używania nowych technologii w domu i dajmy mu prawo do wysuwania własnych propozycji zmian. Dajmy też sobie czas na wprowadzenie nowych ustaleń – utrwalone nawyki trudno zmienić z dnia na dzień. Pomóżmy naszemu nastolatkowi znaleźć alternatywne zajęcia i wypracować metody skutecznego kontrolowania czasu spędzanego online, często metodą prób i błędów. Przyjrzyjmy się też sobie – jak my, dorośli, spędzamy wolny czas i jaki przykład dajemy dzieciom.
Jeśli wszystkie dotychczasowe starania nie przynoszą rezultatów i nadal martwi nas to, jak dziecko korzysta z sieci - poszukajmy pomocy specjalisty – psychologa lub terapeuty uzależnień.