Tusk zdradza, czy opublikuje raport 10 kwietnia
Premier Donald Tusk zapewnił, że nie będzie żadnej zwłoki w publikacji raportu komisji Jerzego Millera badającej przyczyny katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. - Poczekam, jeśli dostanę raport przed 10 kwietnia. Publikacja dokumentu tego dnia byłaby niezręcznością. Działamy inaczej niż strona rosyjska, gdzie nadzór polityczny jest dużo bardziej oczywisty. To dobrze - podkreślił premier.
13.03.2011 | aktual.: 13.03.2011 12:02
Jeśli raport komisji Millera jeszcze przed 10 kwietnia znajdzie się na biurku premiera, to mniej więcej tydzień po tej dacie byłoby możliwe jego upublicznienie.
- Po otrzymaniu raportu będziemy musieli w porozumieniu z prokuraturą i naszymi urzędnikami bardzo precyzyjnie ocenić, co nadaje się do publicznej prezentacji, a co nie - myślę tu o tych wątkach, które mogą być tajemnicą śledztwa - powiedział dziennikarzom w Gdańsku szef rządu.
Tusk dodał, że jest też zamiar "przynajmniej uprzedzić rodziny ofiar katastrofy tak, aby one nie były skazane na taki bezlitosny, telewizyjny odbiór".
- I to na pewno trochę czasu zajmie. Nie będę ani zwlekał, ani przyspieszał. Jak dostanę raport na stół ocenimy szybko, w jaki sposób ta prezentacja powinna się odbyć, by była dobra dla Polski, zgodna z wymogami prawa i możliwie delikatna dla rodzin i natychmiast to opublikujemy - oświadczył premier.
Potrzebne będą także tłumaczenia raportu na język rosyjski i angielski.
"W Rosji nadzór polityczny bardziej oczywisty"
Pytany przez dziennikarzy, czy data publikacja raportu komisji Millera może zbiec się w czasie z pierwszą rocznicą katastrofy, Tusk odpowiedział: "Nie mam w żadnym przypadku intencji, aby raport komisji był przez kogokolwiek używany instrumentalnie, a już na pewno nikt z nas nie ma zamiaru w najmniejszym stopniu zakłócać powagi uroczystości w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej".
- Ponieważ komisja bada wszystkie okoliczności, także działania rządu, ja nie mogę i nie powinienem wpływać i naciskać na komisję jeśli chodzi o tempo działania - dodał Tusk.
Premier dodał, że powinniśmy mieć satysfakcję, że działamy inaczej niż strona rosyjska, "gdzie nadzór polityczny jest dużo bardziej oczywisty".