Padły nazwiska polityków PiS. To w kontekście "listów gończych"
Donald Tusk podczas wiecu w Warszawie skomentował listy PiS do europarlamentu, które nazwał "listami gończymi". - Do diabła ciężkiego czy my mamy się wstydzić, za naszych reprezentantów w Brukseli. Czy naprawdę byśmy chcieli wysłać delegację złodziei, łajdaków, ludzi bez sumienia, ludzi którzy okradali Polskę - powiedział premier.
- Sytuacja jest bardzo poważna. Ta historia z 1989 r. to było wypędzanie sowieckiego systemu z naszej ojczyzny. Dzisiaj jesteśmy po to, aby tamten ład nie wrócił tutaj - powiedział premier Donald Tusk podczas wiecu w Warszawie. Szef rządu podkreślił, że "chce się tu być". - Każdy wierzy dzisiaj w Polskę - dodał.
Premier odniósł się także do list do PE Prawa i Sprawiedliwości. - Do diabła ciężkiego czy my mamy się wstydzić, za naszych reprezentantów w Brukseli. Czy naprawdę byśmy chcieli wysłać delegację złodziei, łajdaków, ludzi bez sumienia, ludzi, którzy okradali Polskę przez tyle lat? To nie są gołe słowa - stwierdził Tusk.
- Ja idąc tu do was, jeszcze raz przejrzałem, jak wyglądają listy kandydatów PiS-u do europarlamentu. To są listy gończe tak naprawdę, a nie listy do parlamentu - powiedział premier.
- Na przykład jednym liderów z listy u mnie na Pomorzu jest człowiek, któremu powinniśmy być wdzięczni, bo on jako pierwszy otwarcie w telewizji powiedział, o co tak naprawdę chodziło w czasie rządów PiS-u. To pan Horała powiedział, że ci, którzy kradli niezgodnie z procedurami, powinni odpowiedzieć za swoje czyny, ale istota PiS, istota rządów Kaczyńskiego polegała na tym, że zbudowali sobie taki układ, który według nich mógł bezkarnie kraść zgodnie z procedurami - kontynuował.
Następnie szef rządu zaczął mówić o liderze okręgu zachodnio-pomorskiego i lubuskiego. - Tam liderem listy jest człowiek, który już od roku szuka faktur za remont swojego mieszkania wykonany przez firmę, która za państwowe pieniądze, czy spółki pieniądze remontowała obiekty publiczne. Pan Joachim Brudziński. Słuchajcie, ponad rok szuka tych kilku faktur za łazieneczkę, za kuchnie - mówił dalej premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński jedzie do Brukseli. Bosak zdradził kulisy
Idąc dalej, premier zaczął mówić o okręgu wielkopolskim. - Tam liderem jest Ryszard, nasz kochany Rysiu Czarnecki. Jak nie wiecie, jak zarabiać na dojeżdżaniu samochodem do Brukseli, którego samochodem nie ma - to go spytajcie - powiedział Tusk.
- A Podlasie z Warmią i Mazurami? Jak wam się podoba prawomocnie skazany lider Wąsik? - zwrócił się do tłumu premier. -A może pojedziemy na Lubelszczyznę mamy prawomocnie skazanego Kamińskiego. Ale wiecie co? Szczególnie współczuję Mazowszu. Nie wiem, dlaczego Mazowsze tak podpadło Kaczyńskiemu i PiS-owi. Tam liderami jest pan Bielan i Pan Kurski - zwrócił uwagę Tusk.
- Wyobrażacie sobie taką reprezentację, takich gości w Parlamencie Europejskim, żeby Europa ich oglądała i mówiła jak to możliwe. To 15 października Polska pokazała całemu światu i całemu złu, które czai się wokół Polski, że jesteśmy niepodlegli, że jesteśmy moralni, ze naprawdę mamy sile postawić się temu co złe. A nagle w Brukseli są tacy goście - zwrócił się do publiczności premier.
- Na osłodę, na deser może jeszcze Obajtek z Podkarpacia. Pojedzie uczyć Europe jak się robi biznesy - podsumował.