Tusk: jak najszybciej wyjaśnić śmierć Blidy
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk powiedział, że praca w Sejmie oraz udział jego klubu w obradach izby, nie będą możliwe bez wyjaśnienia przez przedstawicieli rządu okoliczności śmierci Barbary Blidy.
25.04.2007 | aktual.: 25.04.2007 14:58
Poinformowałem marszałka Jurka, że Platforma nie wyobraża sobie kontynuowania obrad Sejmu i nie będziemy uczestniczyli w jego obradach (...) póki tu w Sejmie nie zostanie wyjaśniona ta sprawa (okoliczności śmierci Blidy) - powiedział Tusk.
Blida - była posłanka SLD i b. minister budownictwa - postrzeliła się w środę rano podczas przeszukania jej domu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mimo reanimacji podjętej przez funkcjonariuszy ABW zmarła. Rewizja była częścią postępowania w sprawie korupcji i mafii węglowej.
Lider Platformy nie wyobraża sobie, żeby Sejm "głosował jakieś dziesiątki poprawek udając że nic się nie stało". Zaznaczył też, że po dłuższej rozmowie z Jurkiem odniósł wrażenie, że marszałek Sejmu "zaczyna rozumieć, że być może jego najważniejszym zadaniem jest doprowadzenie do wyjaśnienia kto jest odpowiedzialny za ten dramat".
To już od marszałka Jurka zależy, czy to premier Jarosław Kaczyński, czy minister koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann, czy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, czy minister SWiA Janusz Kaczmarek, być może wszyscy, powinni tę sprawę szybko i szczegółowo wyjaśnić. Inaczej praca w Sejmie nie będzie możliwa - mówił Tusk.
Jego zdaniem, w momencie gdy policja lub ABW wkraczają do mieszkania, przejmują na siebie odpowiedzialność za to, co dzieje się w tym miejscu. Szef Platformy zaznaczył, że nawet jeśli śmierć Blidy była wynikiem nieszczęśliwego wypadku, to część odpowiedzialności spada na organizatorów tej akcji.
Zdaniem Tuska, w Sejmie jest oczekiwanie natychmiastowego i szczegółowego wyjaśnienia wszystkich okoliczności akcji ABW w mieszkaniu Blidy i - jeśli są uchybienia - wyciągnięcia wobec winnych konsekwencji.
Do tej pory w MSWiA, w ministerstwie sprawiedliwości i w służbach są same święte krowy. Od wielu miesięcy mamy nieustanne błędy, gorszące pomyłki, nepotyzm i jak do tej pory bez żadnych konsekwencji - mówił Tusk.
Może ta tragedia doprowadzi do otrzeźwienia, do takiego działania jedynego sensownego - jak jest ktoś winny, to musi ponieść konsekwencje. Być może dzisiaj to jest pan Wassermann - stwierdził szef PO.