Turecki parlament nie chce spotkań z Polakami

W związku z 90. rocznicą ludobójstwa popełnionego na ludności ormiańskiej w Turcji podczas pierwszej wojny światowej, 19 kwietnia Sejm przyjął przez aklamację uchwałę, potępiającą tę zbrodnię.

Przewodniczący parlamentu tureckiego Bulent Arinc skierował w środę list do Włodzimierza Cimoszewicza, w którym potępia uchwałę Sejmu.

Strona turecka odwołała spotkanie w Ankarze międzyparlamentarnej grupy przyjaźni, wizytę w tym mieście przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i podróż do Warszawy tureckiej delegacji parlamentarnej. Arinc podkreślił, że naród turecki został głęboko zasmucony faktem, że tragiczne wydarzenia w okresie I wojny światowej zostały jednostronnie zinterpretowane przez zaprzyjaźniony kraj.

Wcześniej tureckie MSZ skrytykowało uchwałę, mówiąc o "nieodpowiedzialnym akcie", sprzecznym z tradycyjnymi stosunkami dwustronnymi. Minister spraw zagranicznych Adam Rotfeld zapewnił wówczas szefa tureckiej dyplomacji Abdullaha Gula, że uchwała jest jedynie moralnym osądem zdarzeń sprzed 90 lat i nie ma żadnego wpływu na naszą bardzo pozytywną ocenę przemian, które mają miejsce w Turcji.

Także marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz mówił, że dokument nie ma w sobie nic antytureckiego, a Turcji ciągle trudno jest pogodzić się z prawdą historyczną.

W latach 1915-17 doszło w Turcji do ludobójstwa - mordów, wysiedleń i prześladowań, których ofiarą padli Ormianie. Ormianie twierdzą, że zginęło ich wówczas nawet 1,5 mln.

Turcja unika dyskusji na ten temat, utrzymując, że ok. 300 tys. Ormian i tyle samo Turków poniosło śmierć w zamieszkach, spowodowanych przez powstanie Ormian, którzy współdziałali z armia rosyjską, walczącą przeciwko Imperium Otomańskiemu. Według nich, część Ormian zginęła w czasie wysiedleń do Syrii, będącej prowincją otomańską.