Wiceprokurator generalny Robert Hernand wniósł w Trybunale Konstytucyjnym o uznanie, że zakaz uboju rytualnego jest zgodny z konstytucją i konwencjami międzynarodowymi. Chce też częściowego umorzenia sprawy.
W stanowisku dla TK z marca br. ówczesna marszałek sejmu powołała się na artykuł ustawy regulującej działalność gmin żydowskich, który stanowi, że "w celu realizacji prawa do sprawowania obrzędów i czynności rytualnych związanych z kultem religijnym - gminy żydowskie dbają o zaopatrzenie w koszerną żywność, o stołówki i łaźnie rytualne oraz o ubój rytualny". Zdaniem sejmu ten obowiązek dbania o ubój pozwala na niego w takim zakresie, w jakim służy to zaspokojeniu potrzeb członków gmin; wyklucza zaś ubój w celach gospodarczych i handlowych.
Takie uprawnienie gmin za "wątpliwe" uznała w swym stanowisku dla TK Prokuratura Generalna.
Poseł Budka występując jako przedstawiciel sejmu, powiedział, że zdaniem Izby nie istnieje zakaz uboju rytualnego na potrzeby judaizmu, a ustawa o ochronie zwierząt na to nie wpływa, wobec czego nie można karać za taki ubój. - Dlatego postępowanie powinno być umorzone - dodał.
"Polowania są mniej humanitarnym zabijaniem zwierząt, a dopuszcza je prawo"
Mec. Pietrzak nazwał "niedopuszczalnym pominięciem prawodawczym" niewprowadzenie wyjątku dotyczącego prawa do uboju rytualnego do ustawy o ochronie zwierząt, mówiącej o generalnej konieczności ogłuszenia zwierzęcia przed jego zabiciem.
Według adwokata żadna wartość konstytucyjna nie uzasadnia takiego ograniczenia wolności judaizmu w Polsce. Ocenił, że zakaz uboju narusza normy moralne nakazujące poszanowanie norm religijnych.
Dodał, że ubój rytualny zakłada minimalizację cierpienia zwierząt. - Polowania, które są rozrywką, są mniej humanitarnym sposobem uśmiercania zwierząt, a dopuszcza je prawo - podkreślił adwokat. - Dlaczego mielibyśmy nie godzić się na ubój rytualny w imię wolności religii? - spytał retorycznie.
Adwokat podkreślił, że utrzymanie zakazu oznaczałoby, iż wyznawcy judaizmu będą musieli importować mięso koszerne, ponosząc większe koszty, a do uboju będzie i tak dochodziło, ale poza Polską. Dodał, że problem dotyczy również i polskich muzułmanów. Powołał się też na "wspaniałą tradycję wolności religijnej w Polsce".
Wiceprokurator generalny Robert Hernand powiedział natomiast, że konstytucyjna zasada wolności religii nie jest "adekwatnym wzorcem kontroli w całej sprawie", a Polska gwarantuje ochronę religii. Oświadczył, że wyznawcy judaizmu mają pełny dostęp do mięsa koszernego z państw UE, a większość państw UE dopuszcza ubój rytualny. - Dopiero radykalne ograniczenie takiego dostępu aktualizowałoby zarzuty wnioskodawcy co do wolności religii, ale taka sytuacja nie zachodzi - dodał.
Zastępca Andrzeja Seremeta powiedział też, że sąd może "miarkować represje za czyny z ustawy o ochronie zwierząt". Podkreślił także "rozwagę, z jaką prokuratura sięga po te represje".
- Rozumowanie pana prokuratora jest błędne - replikował pełnomocnik wnioskodawcy mec. Mikołaj Pietrzak. Dodał, że koszty importu mięsa koszernego są nieuzasadnione i prowadzą do dyskryminacji. - Nie mamy gwarancji, że jutro ubój rytualny nie będzie zdelegalizowany w niektórych krajach UE, np. we Francji - oświadczył. Podkreślił także, że "zamiarem ZWGZ nie było legalizowanie eksportu mięsa koszernego z Polski".
- Stanowisko sejmu ZGWŻ przyjął z radością. Zgadzamy się z nim, a ZGWŻ będzie zadowolony z umorzenia sprawy z przyjęciem, że ubój rytualny na potrzeby gmin jest dopuszczalny - dodał Pietrzak. Zwrócił jednak uwagę, że stanowiska sejmu nie podzielają m.in. Prokurator Generalny i Rządowe Centrum Legislacji.