Tragiczny finał znajomości zawartej przez Internet
Łódzka policja zatrzymała małżeństwo mające związek z zaginięciem 37-letniej łodzianki, z którą nie było kontaktu od 12 sierpnia - poinformowała Wirtualną Polskę podinsp. Joanna Kącka. To tragiczny finał znajomości zawartej przez Internet. Zarówno 31-latek jak i jego równoletnia żona są przesłuchiwani przez prokuratora. Najprawdopodobniej mężczyzna odpowie za zabójstwo.
14 sierpnia policja została powiadomiona przez rodzinę 37-letniej łodzianki o jej zaginięciu. Jak wynikało z relacji jej matki kobieta wyszła z domu 12 sierpnia 2011 roku do Manufaktury na spotkanie ze znajomym Wojtkiem. Od tego momentu nie nawiązała z nikim kontaktu.
Sprawdzano różne tropy, jednak wszystko wskazywało, że tego dnia zaginiona Danuta T., nie dotarła do centrum handlowego. Nie spotkała się również z wymienionym znajomym. Wraz z nią zniknął również nissan almera, którym się poruszała. Pierwsza z wersji zakładała, że mogła zostać porwana.
Przełom w śledztwie nastąpił, gdy na jednym z portali aukcyjnych koleżanka 37-latki zauważyła nawigację samochodową jej zdaniem należącą do zaginionej. Policjanci nawiązali kontakt ze sprzedawcą. 23 sierpnia umówili się na spotkanie na terenie stacji paliw w dzielnicy Bałuty. Tam też został zatrzymany 31-latek z okolic Łowicza.
Podczas rozmowy z funkcjonariuszami przyznał się do zawarcia znajomości z zaginioną łodzianką. Umówił się z nią 12 sierpnia za pośrednictwem jednego z portali internetowych. Spotkanie z centrum miasta przeniosło się do wynajmowanego w Łodzi mieszkania.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, doszło tam do sprzeczki, podczas której zadano kobiecie śmiertelne ciosy. Jak ustalono, w chwili zbrodni 31-latka była w mieszkaniu w sąsiednim pokoju wraz z dwójką małych dzieci. Po zabójstwie małżonkowie wspólnie zacierali ślady, a ciało ofiary wrzucili do śmietnika.
Zrabowali m.in. samochód, GPS, telefony komórkowe i biżuterię należące do ofiary. Samochód, po sfałszowaniu umów, został sprzedany przez podejrzewane małżeństwo. Policjanci odzyskali auto w jednym z komisów pod Warszawą. Na miejscu zdarzenia zabezpieczyli także szereg śladów oraz prawdopodobne narzędzie zbrodni.
Przeczytaj też: Darmowy internet dla wszystkich, na koszt podatników