"Time" udostępni notatki dziennikarza piszącego o przecieku z CIA
Pod groźbą wysokiej grzywny tygodnik
"Time" zgodził się udostępnić sądowi notatki swego reportera
Matthew Coopera, który odmówił ujawnienia poufnych źródeł
rządowych, wykorzystanych w jego tekście o przecieku z CIA.
30.06.2005 | aktual.: 30.06.2005 16:35
Cooper i reporterka "New York Timesa" Judith Miller badali sprawę domniemanego nielegalnego ujawnienia przez anonimowych przedstawicieli administracji tożsamości pracownicy CIA, Valerie Plame.
Sąd federalny nakazał im w ubiegłym roku podanie nazwisk tych przedstawicieli, grożąc karą więzienia. Dziennikarze odwołali się od tej decyzji, ale sądy apelacyjne jej nie zmieniły. W poniedziałek Sąd Najwyższy odmówił rozpatrzenia sprawy.
Reporterzy oświadczyli, że gotowi są iść do więzienia. Czwartkowa decyzja "Time" zapobiegła ukaraniu Coopera.
Jak napisał w ubiegłym roku komentator "Washington Post" Robert Novak, dwaj anonimowi funkcjonariusze rządu powiedzieli mu, że Valerie Plame załatwiła swemu mężowi Josephowi Wilsonowi - dyplomacie związanemu z poprzednią administracją prezydenta Billa Clintona - wyjazd z misją do Afryki w celu wyjaśnienia rzekomego zakupu przez Irak materiałów do produkcji broni atomowej.
Wilson po powrocie ogłosił, że nie ma na to żadnych dowodów i jego raport posłużył przeciwnikom wojny z Irakiem.
Novak sugerował, że jego anonimowi rozmówcy z rządu podważyli wiarygodność Wilsona, ujawniając kulisy jego misji do Afryki.
Prasa podchwyciła historię opisaną przez Novaka, zwracając uwagę, że jego anonimowi rozmówcy naruszyli prawo ujawniając nazwisko pracownicy CIA. Cooper i Miller dotarli do informatorów z rządu, ale odmówili podania ich nazwisk.
W ogłoszonym oświadczeniu "Time" napisał, że odmawiając rozpatrzenia sprawy Sąd Najwyższy "ograniczył wolność prasy w sposób, który zaszkodzi swobodnemu przepływowi informacji, tak niezbędnemu w demokratycznym społeczeństwie".