Tańczy, mówi, podsłuchuje… Czy też podłączasz zabawki do smartfona?

Coraz częściej kupujemy dzieciom ultranowoczesne zabawki. Czy jednak wiemy, że popularna gra komputerowa może nieść ze sobą dużą dawkę przemocy, a mówiąca lalka podsłuchiwać i podglądać nie tylko dziecko, ale i wszystko to, co dzieje się w domu?

Tańczy, mówi, podsłuchuje… Czy też podłączasz zabawki do smartfona?
Źródło zdjęć: © 123RF

Z analiz ekspertów NASK wynika, że większość rodziców kupując urządzenia cyfrowe, ściągając aplikacje i korzystając z portali społecznościowych, a także ze stron internetowych, nie zapoznaje się z ich regulaminami ani polityką prywatności.

Tymczasem technologia smart staje się coraz bardziej powszechna. Korzystamy z niej w telewizorach, pralkach, lodówkach, a ostatnio coraz częściej w zabawkach. To właśnie w nich pojawiają się mikrofony, kamery rejestrujące, zapisujące głos dziecka i wszystkich tych, którzy z nim się bawią i są w pobliżu. A my nie mamy o tym pojęcia…

Gra grze nierówna

Przemoc, przestępstwa, narkotyki. W grach komputerowych nie jest to nowość. Kupując dziecku taki prezent, często nie zdajemy sobie sprawy z tego, co gra zawiera. I również nie mamy pojęcia, że może być niebezpieczna.

– Jeśli gry są odpowiednio dobrane do wieku i możliwości dziecka, mogą być dla niego doskonałym źródłem nauki i rozrywki. Niestety badania wskazują, że ponad połowa dzieci gra w gry nieodpowiednie do ich wieku – mówi Anna Borkowska, ekspertka Akademii NASK, cytowana na stronie Ministerstwa Cyfryzacji, które także przestrzega przed tego typu zagrożeniami.

Najmłodsze dzieci w Polsce, uzależnione od gier i internetu, które trafiły na "odwyk", to zaledwie siedmio- i dziesięciolatki. Większość swojego życia spędziły z telefonem lub tabletem w ręku.

Dlaczego wirtualna przemoc jest dla nich tak niebezpieczna?

– Przesycone agresją i przemocą gry mogą prowadzić do wzrostu poziomu agresji u najmłodszych graczy i utraty wrażliwości na realną przemoc wobec innych ludzi. Dlatego kupując dziecku grę, przede wszystkim powinniśmy zwracać uwagę, czy to rozrywka dla osób w jego wieku. Pomogą w tym oznaczenia, które można znaleźć na okładkach gier – dodaje Anna Borkowska.

Każdą grę przed zakupem można sprawdzić w specjalnej bazie informacyjnej PEGI (ang. Pan European Game Information), a dokładnie na stronie www.pegi.info/pl. To ogólnoeuropejski system oceny gier. Znajdziemy tam klasyfikacje wiekowe, oceny, opinie, informacje o narzędziach kontroli rodzicielskiej czy interesujące nas oznaczenia.

– Im mniejsze dziecko, tym bardziej jest ono narażone na negatywne skutki korzystania z gier – ostrzega specjalistka z Akademii NASK. – Dzieci do trzeciego roku życia w ogóle nie powinny grać w gry komputerowe – są na to gotowe dopiero sześcio-, siedmiolatki. Jednak także w przypadku starszych dzieci warto zachować zdrowy rozsądek i zadbać o to, aby gry nie stanowiły głównej rozrywki, nie zabierały zbyt wiele czasu – dodaje.

Zagrożenie z sieci

Wspomniane już inteligentne zabawki łączące się z siecią stanowią świetny stymulator edukacyjnego rozwoju dzieci. Mówią, wykonują odpowiednio zaprogramowane polecenia, analizują i co ciekawe – posiadają zdolność uczenia się.

Rynek zabawek wyróżnia trzy ich rodzaje – smart toys, czyli z elementami sztucznej inteligencji, które nie przesyłają danych na zewnątrz, connected toys – przesyłające dane, dźwięk i zdjęcia do zewnętrznego serwisu, ale niemające sztucznej inteligencji i connected smart toys – łączące cechy obu poprzednich grup.

Pamiętać jednak należy, że tego typu zabawki mogą nieść także zagrożenia. Autorzy badania z NASK przypominają sytuację z 2015 roku, kiedy to firma VTech z Hong Kongu, największy w USA i Europie Zachodniej dostawca elektronicznych zabawek dla niemowląt i przedszkolaków, przyznała się do tego, że doszło do włamania w ich bazie danych.

Hakerzy wykradli wówczas 6 mln kont dziecięcych wraz z podłączonymi do nich kontami rodziców. Dzięki tym danym cyberprzestępcy mogli odtworzyć wszelkie informacje pozwalające na identyfikację takich danych jak imiona, nazwiska dzieci, ich wiek i płeć, zdjęcia oraz wiadomości chat.

Nianie na podsłuchu

Niedawno media rozpisywały się również o sytuacji, która miały miejsce w USA. Cyberprzestępcy włamywali się nocą do tzw. elektronicznych niań, obserwowali dzieci, mówili do nich, a nawet krzyczeli. Bez wiedzy rodziców, którzy przypadkowo odkrywali "nianię-ducha".

Czy Polska, tak daleka od Stanów Zjednoczonych, jest wolna od tych zagrożeń? Niestety nie. Okazało się, że inteligentna lalka, przed którą jakiś czas temu przestrzegali niemieccy specjaliści z urzędu regulacyjnego, dotarła także do nas.
Według ekspertów może być niebezpieczna, bo mechanizm zamontowany w zabawce można wykorzystać jako urządzenie szpiegowskie.

W sytuacji, gdy łącze Bluetooth jest nieodpowiednio zabezpieczone – zarówno dziecko, jak i otoczenie wokół niego mogą być podsłuchiwane.

Przemysław Jaroszewski z CERT Polska uważa, że zabawki bazujące na infrastrukturze internetu i mobilnych technologiach potencjalnie są podatne na wszystkie zagrożenia związane z cyberprzestępczością. Przed tymi zagrożeniami można się jednak chronić.

Przede wszystkim nie należy kupować "pod wpływem impulsu", bo po powrocie do domu z takim prezentem, okaże się, że niewiele o nim wiemy.

Jeśli już chcemy dokonać takiego zakupu – warto prześledzić internet, poszukać opinii i informacji na temat ewentualnych problemów z zabezpieczeniem zabawki.

Nie kupujmy też gadżetów "z drugiej ręki" – nie wiemy bowiem, skąd pochodzą i co zawierają. Być może zostały zmodyfikowane w taki sposób, by przesyłać dane nie tylko na serwer producenta.

Należy być także ostrożnym w stosunku do nowo wprowadzonych na rynek zabawek. Nie wiemy, czy nowa wersja interaktywnej lalki lub misia, jaka pojawiła się w sklepach, jest bezpieczna i nie będzie “domowym szpiegiem”.

Sprawdź, dokąd trafiają dane

Jeśli już podjęliśmy decyzję i supernowoczesna zabawka pojawiła się w naszym domu – to zanim ją uruchomimy, zapoznajmy się z jej polityką prywatności.

Nie chcemy przecież, by zdjęcia naszych kilkuletnich dzieci znalazły się w niepowołanych rękach albo, co gorsza, w sieci. Czytajmy, analizujmy, bądźmy bogatsi w wiedzę. Wszak chodzi o bezpieczeństwo naszych pociech.

– Warto wiedzieć, jakie dane będą przechowywane, gdzie i przez kogo – radzi Przemysław Jaroszewski. – Konfigurując zabawkę z użyciem smartfona (także np. dodając nową sieć Wi-Fi), upewnijmy się, że jesteśmy w bezpiecznym miejscu, gdzie nikt niepowołany nie podłączy się do zabawki zamiast nas – dodaje.

Tworząc konta online, twórzmy nowe silne hasła, inne niż na pozostałych komunikatorach. Łączmy zabawkę tylko z zaufanymi sieciami Wi-Fi. Regularnie przeglądajmy konto, na którym zbierane są dane z zabawki. To, co uznamy za niepotrzebne lub dziwne – zawsze usuwajmy.

Podawajmy minimum informacji, czyli tylko tyle, ile jest potrzebne do prawidłowego działania zabawki.
Wyłączajmy zabawkę, gdy dziecko się nią nie bawi. Nie pozwólmy też, by inteligentne urządzenie zastąpiło dziecku rodziców i przyjaciół.

Gdy nowoczesna zabawka znudzi się już naszemu dziecku i zechcemy ją sprzedać, pamiętajmy, by usunąć z niej wszystkie dane poprzez przywrócenie ustawień fabrycznych.

Obraz
© Materiały prasowe

Materiał powstał przy współpracy z NASK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)