- Obawiam się, że po sekcji okaże się, że mała Madzia zamarzła, a nie zmarła wskutek urazu – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską psycholog dr Aleksandra Sarna. Pytana o przyczyny zachowania matki Madzi - jeśli wersja kobiety o wypuszczeniu dziecka z rąk potwierdzi się - odpowiada, że kobieta mogła działać pod wpływem zespołu stresu ostrego, albo – z chęci chronienia siebie.