- Nie ma żadnych korzyści z reformy, mamy gorsze warunki w szkołach - mówiła Dorota Łaboda, jedna z inicjatorek i liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji. Według niej, placówki są przeciążone, dlatego lekcje często odbywają się w szatniach, a szatnie i świetlice są przepełnione. - To nie służy dzieciom - przekonywała Łabuda. Z kolei Joanna Heropolitańska-Janik, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 87, stwierdziła, że ten problem nie występuje w jej placówce. - Lekcje nie odbywają się w stołówce, bo szkoła nieustannie się rozwija.