Burza na Słowacji. "Chcą wprowadzić reżim jak w Polsce"

Konserwatywna partia Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości (OLaNO - przyp. red.) zaproponowała wprowadzenie na Słowacji zakazu handlu w niedziele i święta. Propozycję ugrupowania krytykują jednak obywatele i media. "Chcą wprowadzić reżim jak w Polsce" - pisze gazeta "SME".

Niedziela handlowa - Galeria Katowicka.
Niedziela handlowa - Galeria Katowicka.
Źródło zdjęć: © East News, Polska Press | Lucyna Nenow
Karina Strzelińska

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Poseł Milan Kuriak, jeden z autorów petycji, wskazuje, że pracownicy sklepów powinni przeznaczyć niedzielę na odpoczynek. Kuriak jest jednocześnie właścicielem górskiego schroniska - jego personel nie ma wówczas wolnego. - To co innego, oni muszą przygotować pokoje dla innych gości - uzasadnia wnioskodawca cytowany przez dziennik.

"Reżim jak w Polsce". Słowackie media grzmią

Niedzielny zakaz w Polsce obowiązuje od 2018 roku. Decyzję o jego wprowadzeniu podjął rząd PiS. Obecnie nad Wisłą w niedziele otwarte mogą być wyłącznie sklepy, których właściciele zobligowani są do udowodnienia, że przychody z działalności objętej wyłączeniem z zakazu handlu wynoszą co najmniej 40 proc. wszystkich przychodów.

Słowackie media i obywatele krytykują ewentualne zmiany w krajowym prawodawstwie. Ich zdaniem będą miały wiele negatywnych konsekwencji - przewidują, że sytuacja będzie wyglądać tak, jak w Polsce.

- Mała sieć sklepów spożywczych Żabka wykorzystała lukę w prawie i uruchomiła usługę pocztową, którą zwolniono z niedzielnego zakazu - mówi Słowak Robert Schmidt, który od 20 lat mieszka w Polsce. - Niewielkie prywatne sklepy, które przetrwały, wchłonęła Żabka, by w ten sposób obejść przepisy i umożliwić im działalność - dodaje. Schmidt wskazał, że w pobliżu jego krakowskiego mieszkania znajdują się cztery Żabki, a dwie kolejne są na sąsiedniej ulicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Zakaz zmusił wiele placówek do całkowitego zamknięcia. Gdy PIS go wprowadził, w ciągu trzech lat z rynku zniknęło ponad 6,5 tys. małych sklepów spożywczych i blisko 7 tys. placówek" - donosi gazeta "SME".

Słowacki serwis przywołał też zaskakujący pomysł zarządu Biedronki. W dyskoncie rozważano utworzenie "klubów czytelniczych" lub "punktów medycznych", by pozostał otwarty dla klientów w niedzielę.

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (883)