Raman Pratasiewicz udzielił "wywiadu" białoruskiej telewizji ONT. Opozycjonista zatrzymany na Białorusi wyraził skruchę za wcześniejsze działania, a także skrytykował Polskę oraz Litwę. Pratasiewicz uderzył też w swoich współpracowników. Białoruskie media niezależne twierdzą, że mógł być on wcześniej bity i torturowany. O to, co Polska może zrobić, aby pomóc uwięzionemu opozycjoniście, zapytaliśmy Małgorzatę Kidawę-Błońską. - Możemy robić to, co do tej pory, czyli bardzo głośno apelować na całej scenie politycznej, nie tylko polskiej, ale i europejskiej, namawiać wszystkie organizacje do silnej presji na Białoruś i Rosję, żeby wypuściły więźniów politycznych - powiedziała wicemarszałek Sejmu w programie "Newsroom" WP. Polityk PO podkreśliła, że "jesteśmy im to winni". Odniosła się również do sprawy swojego byłego asystenta, który w 2020 roku rozpoczął zbiórkę pieniędzy na walkę z białaczką. Okazało się, że mężczyzna naciągał ludzi. Kidawa-Błońska poinformowała, że w poniedziałek złoży do prokuratury wniosek o popełnieniu przestępstwa.