Samolot Ryanair zmuszony do lądowania w Mińsku. Kiedy będą wyniki dochodzenia?
Zespół prowadzący dochodzenie w sprawie wymuszonego lądowania samolotu Ryanair w Mińsku przedstawi najnowsze ustalenia w tej sprawie Radzie Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego 10 dni później, niż planowano. Wyniki dochodzenia i konkluzje są spodziewane w listopadzie.
03.09.2021 19:41
"13 września br. zespół ds. ustalenia faktów w sprawie lotu Ryanair FR4978, kierowany przez Sekretariat ICAO, przedstawi Radzie ICAO drugą aktualizację. W oczekiwaniu na otrzymanie dalszych informacji od krajów–stron wyniki dochodzenia i konkluzje są obecnie spodziewane w listopadzie br., podczas 224. sesji Rady" - poinformowało w piątek biuro prasowe Sekretariatu Generalnego ICAO.
Pod koniec czerwca Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) informowała, że jej rada zapoznała się ze wstępnym raportem dotyczącym wymuszonego lądowania samolotu Ryanair w Mińsku w maju. Podano wtedy, że raport jest oczekiwany podczas następnej sesji rady 13 września.
Rada ICAO w maju podjęła decyzję o przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie wymuszonego przez Białoruś lądowania samolotu linii Ryanair w Mińsku. Władze białoruskie aresztowały wtedy lecącego samolotem dziennikarza Ramana Pratasiewicza.
Raman Pratasiewicz aresztowany. Trwa dochodzenie
Rada ICAO wyraziła "poważne obawy" i postanowiła przeprowadzić tzw. dochodzenie ustalające fakty, wykorzystując w tym celu art. 55 Konwencji Chicagowskiej. Mówi on, że rada może "badać na żądanie któregokolwiek Państwa, będącego stroną umowy, każdą sytuację mogącą wywołać możliwe do usunięcia przeszkody w rozwoju międzynarodowej żeglugi powietrznej i po przeprowadzeniu takiego badania ogłaszać sprawozdania, jakie może uznać za pożądane".
Po decyzji rady oficjalne wnioski o przekazanie informacji zostały wystosowane do krajów bezpośrednio związanych z tym wydarzeniem: Białorusi, Polski i Litwy, a także do Grecji, z której leciał Pratasiewicz, Irlandii, w której zarejestrowana jest firma Ryanair oraz Litwy oraz Szwajcarii, z której wg Łukaszenki miała pochodzić informacja o ładunku wybuchowym, jaki miał być na pokładzie przechwyconego przez białoruskie służby i zmuszonego do lądowania w Mińsku samolotu.
Raman Pratasiewicz to były współredaktor kanału Nexta, uznanego przez władze białoruskie za "ekstremistyczny". Jego samego władze nazywały wcześniej "terrorystą". Był ścigany przez prawo oraz wpisany na listę "osób zaangażowanych w terroryzm".