Łukaszenka porwał samolot. A teraz wziął Rosjankę na celownik
Białoruscy prokuratorzy wnieśli ostateczne oskarżenia przeciwko Rosjance Sofii Sapiedze, która została aresztowana wraz ze swoim chłopakiem, opozycyjnym blogerem i współtwórcą kanału Nexta, Ramanem Pratasewiczem. Para leciała samolotem, którego pilot został zmuszony do lądowania w Mińsku.
Jak poinformował serwis Radia Wolna Europa, białoruscy prokuratorzy wnieśli przeciwko kobiecie cztery zarzuty. Sprawa wkrótce trafi do sądu w Mińsku. Przewodniczący białoruskiego Komitetu Śledczego Dymitrij Hara, powiedział dziennikarzom w środę, że Sapega została oskarżona o podżeganie do nienawiści społecznej, niszczenie bezpieczeństwa informacji, niewłaściwe obchodzenie się z prywatnymi danymi i grożenie organom ścigania.
Hara dodał, że oficjalne zarzuty zostaną przekazane Sapiedze i jej obrońcom "w najbliższym czasie", ale doprecyzował, że za te przewinienia grozi jej do sześciu lat więzienia. Wyjaśnił ponadto, że kilku byłym pracownikom firmy komunikacyjnej BelTelecom, a także użytkownikom platformy mediów społecznościowych Telegram, przedstawione zostaną podobne zarzuty.
Sonia Sapiega, która większość życia spędziła na Białorusi, i Roman Pratasewicz, który jest Białorusinem, zostali aresztowani 23 maja. Samolot linii Ryanair miał przymusowe lądowanie podczas podróży nad przestrzenią powietrzną Białorusi. To była akcja na rozkaz Aleksandra Łukaszenki. Maszyna, która leciała z Aten do Wilna, musiała zatrzymać się na mińskim lotnisku, a wówczas para została aresztowana.
Pratasewiczowi postawiono zarzuty udziału w zamieszkach społecznych, które miały miejsce po spornych wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku. Grozi mu do 15 lat więzienia. Mężczyzna był administratorem kanału Telegram Nexta-Live, który relacjonował masowe protesty przeciwko sfałszowanym białoruskim wyborom prezydenckim.
O sytuacji Rosjanki poinformował w niedzielę kanał Telegram BBC. Według rozmówców brytyjskiego nadawcy Sapiega jest "w ciężkim stanie psychicznym, jest przygnębiona i zdezorientowana, nie może spać".
Od października Rosjanka przebywa w areszcie domowym w białoruskim mieście Lida, w mieszkaniu rodziców, gdzie jest zameldowana. Rodzice zostali zmuszeni do wyprowadzenia się z lokum. Nie mieli kontaktów z córką od połowy października - podała BBC. We wrześniu areszt Sapiegi został wydłużony do 25 grudnia.
Dopiero po wyroku sądu będzie można starać się o jej ekstradycję do Rosji. Prezydent Białorusi może ją też ułaskawić - powiedział BBC prawnik Anton Gaszynski, reprezentujący rodzinę partnerki Ramana Pratasiewicza.