Porwali samolot, by go dorwać. Pratasiewicz skazany na Białorusi
Białoruski sąd skazała Ramana Pratasiewicza, byłego redaktora kanału Nexta, na osiem lat więzienia pod zarzutem spisku mającego na celu przejęcie władzy w kraju. Przypomnijmy, że Mińsk nakazał sprowadzenie na ziemię samolotu Ryanair, na pokładzie którego był Pratasiewicz, żeby go zatrzymać.
Sąd Okręgowy w Mińsku wydał wyrok na Ramana Pratasiewicza - niegdyś antyrządowego aktywisty i byłego redaktora kanału Nexta - na osiem lat więzienia. Jego współpracownicy także otrzymali wyroki. Stepan Putiło został skazany na 20 lat więzienia, a Jan Rudik - na 19 lat.
Według prokuratury Pratasiewicz, Putiło oraz Rudik, przebywając w różnych okresach od 2020 roku poza granicami, głównie w Polsce, realizowali "plan spisku mającego na celu niekonstytucyjne przejęcie władzy państwowej na Białorusi". Według władz w tym celu publikowali "materiały informacyjne o celach destrukcyjnych" na kanałach Nexta i Białoruś mózgu. Według Mińska oskarżeni "wzywali protestujących obywateli do popełniania aktów terroryzmu".
Nexta i jej struktury na Białorusi zostały uznane za ekstremistyczne i terrorystyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zatrzymanie Pratasiewicza
Raman Pratasiewicz zajmował się działalnością opozycyjną na Białorusi od co najmniej 2010 roku. Wtedy, zaledwie jako 16-latek, został zatrzymany podczas tzw. niemych protestów, gdy obywatele wychodzili na ulice, by zademonstrować sprzeciw wobec fałszowania wyborów prezydenckich. Nie wykrzykiwali jednak żadnych haseł.
W kolejnych latach Pratasiewicz współpracował z dziennikarzami zagranicznymi oraz prowadził opozycyjne kanały w internecie. W 2014 roku wyjechał do Donbasu, gdzie toczyły się walki między Ukraińcami a sponsorowanymi przez Rosję separatystami. Mińsk wykorzystał tamto wydarzenie do oskarżenia Pratasiewicza m.in. o faszyzm.
Na początku 2020 roku Pratasiewicz wyjechał do Polski, gdzie starał się o uzyskanie statusu uchodźcy. Rozpoczął pracę przy kanale telegramowym Nexta. Potem z niego zrezygnował i zaczął działać przy kanale Białoruś mózgu. W połowie maja 2021 roku wraz z partnerką Sofią Sapiegą udał się na wakacje do Grecji. W trakcie powrotu z Aten do Wilna, ich samolot nad Białorusią otrzymał komunikat, że mógł zostać zaminowany. Maszyna została sprowadzona na lotnisko w Mińsku. Tam Pratasiewicz został zatrzymany.
W następnych miesiącach Pratasiewicz pojawiał się w białoruskich mediach, gdzie żałował swoich czynów i wychwalał dyktatora Alaksandra Łukaszenkę. Przekonywał także, że poza granicami Białorusi był "wykorzystywany".
Czytaj więcej:
Źródło: BiełTA, Zierkało