Trwa ładowanie...
d1wqht3
Temat

newsroom(strona 24/62)

Premier Morawiecki na marginesie? "Kluczowe decyzje ogłaszali wicepremierzy"
14-11-2022 14:43

Premier Morawiecki na marginesie? "Kluczowe decyzje ogłaszali wicepremierzy"

Czy premier Mateusz Morawiecki nie cieszy się poparciem wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości? W ostatnim czasie to Jarosław Kaczyński spotyka się z wyborcami, a prezes Rady Ministrów jest oddelegowany do takich zadań jak rozmowy z Unią Europejską i dostawy węgla. - To nie jest człowiek, który prowadzi PiS do kolejnego zwycięstwa i jest oklaskiwany. Robi to prezes - zwracał uwagę Patrycjusz Wyżga w programie "Newsroom WP", pytając swojego gościa, politologa, prof. Sławomir Sowiński, o sytuację w jakiej znalazł się premier Morawiecki. - Taki model, który pan redaktor zarysował, czyli, że rząd formalnie rządzi, a państwem kieruje partia, znamy z historii. Za AWS-u także wydawało się, że premier Buzek nie podejmuje najważniejszych decyzji. Pozycja polityczna, w której ostatnio znalazł się pan premier Morawiecki, jest wyjątkowo osobliwa. Jego faktyczne kompetencje są coraz bardziej ograniczane. Kluczowe decyzje związane z bezpieczeństwem jak budowa zapory na północnej granicy czy elektrowni atomowej, ogłaszali wicepremierzy (odpowiednio Mariusz Błaszczak i Jacek Sasin -red.). Te kluczowe wiadomości dla elektoratu zazwyczaj przynosi lider. To budzi niepokój. Nie chodzi nawet o poglądy polityczne, ale jeżeli chcemy, by Polska wyszła z kryzysu, to potrzebujemy silnego przywództwa ludzi, którzy ponoszą faktyczną odpowiedzialność, która łączy się z decyzjami. Tu mamy do czynienia z rozdźwiękiem. Najważniejsze decyzje zapadają w gremiach, które nie ponoszą politycznej odpowiedzialności i to dobrze nie rokuje na przyszłość. Pan premier Morawiecki zgodził się na taką rolę i wypada mu kibicować, by był jak najbardziej skuteczny - ocenił wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Chersoń znowu w rękach Ukraińców. "Rosjanie mogli zostawić grupy specjalne"
14-11-2022 14:05

Chersoń znowu w rękach Ukraińców. "Rosjanie mogli zostawić grupy specjalne"

Odbicie Chersonia to ewidentne zwycięstwo Ukraińców - powiedział w programie "Newsroom WP" gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Patrycjusz Wyżga pytał go o zwycięstwo żołnierzy ukraińskich oraz o ucieczkę wojsk rosyjskich. Czy Rosjanie mogą jeszcze czaić się w Chersoniu? - Trzeba uważać. Rosjanie mogli zostawić grupy specjalne, które są przygotowane do działań rozproszonych w środowisku cywilnym. Mogą nastąpić niespodzianki o charakterze terrorystycznym i zbrojnym. Służby Ukrainy mają poważne zadanie. Zastanawiające jest dlaczego armia ukraińska pozwoliła tak znaczącemu potencjałowi przekroczyć rzekę Dniepr. To blisko 30 tys. żołnierzy (rosyjskich - red.). To znaczący potencjał. Nie można go przeprawić przez rzekę w ciągu jednej doby. Ta operacja, według mojej wiedzy, trwała co najmniej od 27 października. To, że Rosjanie ogłosili tę decyzję teraz, to nie znaczy, że nie zaczęło się to wcześniej. Najdogodniejszym momentem jest ich wycofywanie się. Te przeprawy były pontonowe. Rosjanie korzystali głównie z przepraw wojskowych. Pojawia się pytanie, dlaczego armia ukraińska pozwoliła rosyjskim wojskom na wycofanie się i to jednostkom doborowym, bo to jednostki, które przez dłuższy czas broniły tego obszaru. One były uwikłane politycznie, bo obwód chersoński został uznany za część Rosji. Odpowiedź może być następująca. Zezwolono na to celowo, by uniknąć strat w armii ukraińskiej oraz ze względu na obronę samego Chersonia. Nie sądzę, żeby armia ukraińska dała się wprowadzić w błąd. Ukraińska armia ma wiarygodne informacje - dodał gen. Komornicki. Patrycjusz Wyżga dopytywał, czy mogło to być ustępstwo na rzecz Rosji, by potem możliwe były ustępstwa na rzecz Ukrainy. - Polityka zawsze wchodzi tu w rachubę. Armia realizuje cele polityczne. Jakie tu zapadły ustalenia, to trudno mi powiedzieć. Rosja każdą próbę podjęcia rozmowy będzie wykorzystywać w swoich celach, żeby destabilizować środowisko polityczne i wojskowe. Rosja będzie takie dezinformacje wysyłać. Mogą trwać rozmowy dyplomatyczne na najwyższym szczeblu - dodał.

Nawet Dugin krytykuje Putina? "To wrzutka"
14-11-2022 13:41

Nawet Dugin krytykuje Putina? "To wrzutka"

Jak porażka w Chersoniu może być przedstawiana w Rosji? Aleksander Dugin stwierdził, że Władimir Putin nie powinien podejmować takich decyzji. - To już czas, by to wyprostować. To była wrzutka. On to potem zweryfikował. Stoi murem za Putinem - powiedziała w programie "Newsroom WP" prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Uczelni Vistula. Patrycjusz Wyżga pytał ją o szczegóły wycofania się Rosjan z Chersonia. - To było wiadome już od jakiegoś czasu. Wojskowi mówili mu już w sierpniu, że Chersoń trzeba będzie poddać. Putin dał do zrozumienia, że prestiżowo nie chciał oddać tego miasta. Miał do wyboru mielenie mięsa rosyjskich żołnierzy albo posłuchać wojskowych, przerzucić żołnierzy na lewy brzeg Dniepru i zgromadzić swoich do dalszej walki z wojskami ukraińskimi. Posłuchał swoich generałów. Uniknął tego, co widzieliśmy w obwodzie charkowskim, czyli panicznego odwrotu. Pojawiły się teorie spiskowe. Na użytek wewnętrzny odpowiedzialność za tę decyzję spadła na generała Surowkina. To pokazanie, że wojskowi kontrolują sytuację. Ci, którzy zwykle krytykowali Putina, czyli tzw. jastrzębie jak Ramzan Kadyrow czy Prigożyn, którzy rzucali się do gardeł generałów rosyjskich, teraz jak jeden mąż mówią, że to mądra i odpowiedzialna decyzja. Propaganda była przygotowana na ten moment. Mówią, że trzeba było się poddać, żeby ratować swoich żołnierzy, ale jeszcze tam wrócą, żeby odbić Chersoń, który według rosyjskiej konstytucji należy do Rosji - stwierdziła ekspertka.

Putin krytykowany. "Tam nie ma woli walki"
14-11-2022 13:09

Putin krytykowany. "Tam nie ma woli walki"

Aleksander Dugin krytykuje Władimira Putina za wycofanie się Rosjan z Chersonia. Czy autorytet rosyjskiego prezydenta słabnie wśród jego bliskich współpracowników? O to Patrycjusz Wyżga pytał w programie "Newsroom WP" gen. Leona Komornickiego, byłego zastępcę szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. - Putin wszedł w konflikt z głównym ideologiem imperialnej polityki Rosji. Z punktu widzenia wojskowego utrzymywanie tego potencjału na zachodnim brzegu rzeki Dniepr nie miało większego sensu. Przeprawy funkcjonowały, ale tylko wojskowe. Rosja, przechodząc do obrony na tak długim froncie, ponad 1000 km, nie ma wystarczających sił, by tę obronę utrzymywać efektywnie, a tym samym odpierać działania ofensywne, które prowadziła i prowadzi armia ukraińska - stwierdził gen. Leon Komornicki. Jego zdaniem Putin traci poparcie nawet wśród swoich najbardziej zagorzałych zwolenników. - Z drugiej strony ma też świadomość, że możliwości armii rosyjskiej są też ograniczone. Nie zapominajmy, że wojna toczy się w trzech przestrzeniach geograficznych: lądowej, morskiej i powietrznej. Dominującą przestrzenią są działania na lądzie. W tej przestrzeni armia rosyjska straciła w mojej ocenie zdolności do działań ofensywnych - ocenił gen. Komornicki. - Praktycznie rzecz biorąc to naraża armię rosyjską na poważne straty i oddziaływanie ogniowe armii ukraińskiej. Może armia ukraińska zakłada, że Rosjanie się wycofają, ale i tak ich dopadną. Według mojej oceny armia ukraińska będzie kontynuować działania nie na odcinku chersońskim, który jest niedogodny do działań ofensywnych. Skoncentruje swoją uwagę na kierunku od Zaporoża do Melitopola i Mariupola. Jeżeli armia ukraińska odtworzy swoje odwody strategiczne i zostaną one wkomponowane w system dowodzenia, to na kierunku od Zaporoża może być dokonane uderzenie rozcinające, które zmieni oblicze wojny na korzyść armii ukraińskiej - ocenił były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. - Zima jest utrudnieniem, ale dla obu stron. Są zwiększone potrzeby logistyczne. Wiele mechanizmów trzeba uwzględnić. Jak sądzę, w lepszym położeniu jest armia ukraińska, która korzysta z miejscowych zasobów i jest lepiej zaopatrzona. Dowódcy ukraińscy dbają o oddział, któremu przewodzą. Żołnierz rosyjski jest martwą częścią broni, którą włada. To wszystko jest tam realizowane pod przymusem i tego rosyjscy żołnierze się boją. Wykonują ślepo rozkazy. Tam nie ma woli walki - ocenił gen. Komornicki.

Kaczyński o nastoletnich lesbijkach. "Zjednoczył Polaków w zdumieniu"
14-11-2022 12:21

Kaczyński o nastoletnich lesbijkach. "Zjednoczył Polaków w zdumieniu"

Jarosław Kaczyński po raz kolejny zaskoczył słuchaczy swoim wystąpieniem. Przed tygodniem mówił o młodych kobietach, które nie rodzą dzieci, bo "dają w szyję". Tym razem mówił o 12-letnich lesbijkach. Sala reagowała entuzjastycznie. Patrycjusz Wyżga pytał o formę wystąpień prezesa PiS prof. Sławomira Sowińskiego, politologa z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Politycy często nie mają wpływu na to, co myślimy i jak oceniamy rzeczywistość polityczną, ale mają wpływ na to, o czym myślimy i o co się spieramy. Jarosław Kaczyński ewidentnie prowadzi tę grę. Kiedy ceny "chleba" wprawiają wyborców w osłupienie, to odpowiedzią są igrzyska - ocenił prof. Sławomir Sowiński w programie "Newsroom WP". - To bardzo ostro rysowany, wręcz kontrowersyjny, na poły realny, na poły wyimaginowany obraz. On ma odwracać uwagę wyborców od tego, co widzą za swoim oknem i w sklepie. Im codzienne odczucia wyborców są bardziej negatywne, tym ekspresja polityczna jest coraz ostrzejsza. Ten mechanizm powoli się wyczerpuje. Skuteczność tego mechanizmu ma już swój kres. Nie wiemy jakie będą echa wypowiedzi z ostatniego tygodnia, ale wiemy jakie są echa wypowiedzi z poprzedniego tygodnia o młodych kobietach, które nie chcą rodzić dzieci, ponieważ mają problem alkoholowy. Ta niemądra wypowiedź odbiła się niezwykle szerokim echem, co pokazały sondaże. Ponad 70 proc. wyborców odebrało to jako obraźliwe, tylko 12 proc. zaakceptowało. Po raz pierwszy od dawna prezesowi Kaczyńskiemu udało się zjednoczyć Polaków, ale w zdumieniu. Pojawiło się coś, co nie pojawiało się od dawna, czyli próba wycofania się z tej wypowiedzi. Możemy przeczuwać, że PiS ma problem wewnętrzny. Działacze PiS-u zastanawiają się, na ile model prowadzenia partii do wyborów przez prezesa jest skuteczny, skoro potem trzeba przez cały tydzień się tłumaczyć, a właściwie to uciekać przed dziennikarzami - powiedział ekspert z UKSW.

d1wqht3
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
14-11-2022 07:19

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
10-11-2022 07:23

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
09-11-2022 07:29

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Te dwa miejsca są dla Rosji kluczowe. "Decydujące dla losów wojny"
07-11-2022 14:26

Te dwa miejsca są dla Rosji kluczowe. "Decydujące dla losów wojny"

Na obszarze dolnego Dniepru mogą mieć miejsce wydarzenia kluczowe dla dalszych walk Ukrainy z Rosją. Tak uważa gen. prof. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który mówił o swoich przewidywaniach w programie "Newsroom" WP w rozmowie z Mateuszem Ratajczakiem. - Myślę, że kluczowa sprawa to dolny Dniepr. To, co dzieje się nad dolnym Dnieprem, czyli w obszarze Chersonia i Nowej Kachowki, będzie miało decydujące znaczenie dla dalszych losów wojny. Tutaj bitwa toczy się o to, kto będzie miał przyczółek nad dolnym Dnieprem - ocenił gen. prof. Stanisław Koziej. - Jeżeli Rosja utrzyma przyczółek, tak jak ma dotychczas w rejonie Chersonia i Nowej Kachowki, to zachowa sobie jednocześnie szansę na ewentualne kontynuowanie ofensywy na kierunku południowym, być może na Odessę czy na Naddniestrze, gdyby chciała kontynuować wojnę na dużą skalę. Natomiast Ukraina jest zainteresowana przecięciem tego przyczółka, aby przeciąć nadzieje i marzenia Rosjan, ale zapewne chciałaby sama uchwycić taki przyczółek na wschodnim brzegu Dniepru, by stworzyć sobie w kampanii jesienno-zimowej szanse ofensywy bezpośrednio na Krym. To, moim zdaniem, obecnie decydujące miejsce zmagań wojennych: kto utrzyma lub zdobędzie przyczółek na dolnym Dnieprze, który decyduje o dalszych ofensywach na południowej Ukrainie, która jest z kolei najważniejszym teatrem działań wojennych w Ukrainie. Z informacji, które do nas docierają, widać, że Rosja przygotowuje Chersoń jako twierdzę. Ewakuuje część ludności cywilnej. Przygotowuje Chersoń do obrony. Wiadomo, że obrona miasta jest skuteczną formą prowadzenia działań defensywnych, a zdobywanie miasta jest bardzo trudne. Jednocześnie dla Rosji ważna jest Nowa Kachowka na północny wschód od Chersonia, tam gdzie jest zapora. Kto ma zaporę, ten kontroluje dolny Dniepr w większym stopniu niż Chersoń. Dla Rosji ważne jest utrzymanie tych dwóch punktów - stwierdził były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Zatrzymano hakera ws. spoofingu. Minister Cieszyński o śledztwie
07-11-2022 12:06

Zatrzymano hakera ws. spoofingu. Minister Cieszyński o śledztwie

Polskie służby specjalne zatrzymały Krzysztofa J., informatyka, który jest podejrzewany o udział w atakach spoofingowych na posła Platformy Obywatelskiej Borysa Budkę oraz byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika. Haker miał zamieścić w darknecie instruktaż, jak łączyć się ze znanymi ludźmi i podszywać się pod bliskie osoby, informując o śmierci. Pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa minister Janusz Cieszyński uważa, że to sukces służb. - Bez wątpienia. To pokazuje, że prokuratura oraz Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości działają skutecznie - stwierdził w programie "Newsroom" WP minister Janusz Cieszyński. - A Paweł Wojtunik uważa inaczej - kontrował prowadzący program Mateusz Ratajczak. - Ja się zwróciłem osobiście do Pawła Wojtunika, zaproponowałem mu wsparcie. Nawet nie odpisał. Borys Budka 2 stycznia otrzymał, razem z innymi politykami opozycji, informację, że przed nami fala ataków spoofingowych. Sam taką informację mu przekazałem. I co zrobił, gdy został zaatakowany? Oskarżył rząd Prawa i Sprawiedliwości - dodał minister. Mateusz Ratajczak zacytował Pawła Wojtunika, który stwierdził, że do dziś nie wiadomo, kto stał za telefonem o jego rzekomej śmierci do córki. - Bardzo możliwe. Śledztwa w tych sprawach są bardzo skomplikowane. Takie osoby często korzystają z narzędzi, które mają ukryć ich działalność. Stwierdzenie czegoś ze 100-procentową pewnością jest obarczone ryzykiem błędu i takich błędów nie chcemy popełniać. Zostawiam tę sprawę ekspertom z policji i prokuratury - powiedział Janusz Cieszyński. W programie poruszono również kwestie wsparcia Ukrainy w zakresie cyberbezpieczeństwa. - Dostarczyliśmy ponad 11 tys. terminali Starlink. Zbudowaliśmy pierwsze istniejące poza terytorium Ukrainy data center, z którego korzysta rząd Ukrainy. Współpracujemy przy szeregu innych inicjatyw. To są środki z funduszu wsparcia Ukrainy, który został stworzony przez polski rząd. Liczę, że w przyszłości te środki zostaną pokryte przez naszych partnerów z Unii Europejskiej - podsumował pełnomocnik rządu.

d1wqht3
Spotkanie byłych szefów Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Gen. Koziej komentuje
07-11-2022 10:45

Spotkanie byłych szefów Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Gen. Koziej komentuje

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera zaprosił swoich poprzedników na spotkanie we wtorek. Zaproszenie przyjął m.in. gen. prof. Stanisław Koziej, szef BBN za czasów prezydenta Bronisława Komorowskiego. W rozmowie z Mateuszem Ratajczakiem w programie "Newsroom" WP mówił o swoich oczekiwaniach. - Bardzo się cieszę, że szef BBN-u podjął taką decyzję. Ja również organizowałem spotkania poprzedników w latach 2010-2015. Mam nadzieję, że to nie będzie jednorazowe spotkanie i szef BBN będzie chciał kontynuować takie spotkania. Liczę, że się zobaczymy, wypijemy kawę i spodziewam się dyskusji merytorycznych. Widzę potrzebę prac nad nowelizacją strategii bezpieczeństwa narodowego i stworzenia z BBN-u platformy spotkań i dyskusji ponadpartyjnych. Myślę, że to szef BBN-u będzie nas o coś pytał. Będzie pytał, jakie jest nasze zdanie na różne tematy. Nie idę tam po to, by pytać i egzaminować szefa BBN-u z jego zadań. Idę na spotkanie, licząc, że zaowocuje ono debatami strategicznymi z udziałem ekspertów z różnych poziomów, by ta platforma ponadpartyjna, merytoryczna zaistniała - stwierdził gen. prof. Stanisław Koziej.

Wielkie pieniądze dla Szydło. Słowa ministra zadziwiają
07-11-2022 09:26

Wielkie pieniądze dla Szydło. Słowa ministra zadziwiają

"Gazeta Wyborcza" ujawnia, że szefowie państwowych spółek dostali partyjne polecenie, by wpłacać na rzecz Prawa i Sprawiedliwości konkretne kwoty. Wcześniej tygodnik "Polityka" opisał spore przelewy szefostwa PZU (w tym byłego szefa CBA) na rzecz partii, a TVN24 opisała serię wpłat szefów państwowych spółek na fundusze wyborcze Beaty Szydło i Joanny Kopcińskiej. Mateusz Ratajczak pytał o to w programie "Newsroom" WP ministra Janusza Cieszyńskiego. - Nic na ten temat nie słyszałem, natomiast słyszałem bardzo dobrze, jak to działało za poprzednich rządów. Prezesi spółek mieli płacić wysokim urzędnikom Platformy Obywatelskiej. Nie wiem nic o Donaldzie Tusku, ale wiem, że Sławomir Nowak otrzymywał takie pieniądze, przynajmniej tak mówiła prokuratura - powiedział Janusz Cieszyński. Na stwierdzenie prowadzącego program, że PiS zapowiadał, iż będzie lepiej, a nie tak samo, odpowiedział: - Jest lepiej. "Gazeta Wyborcza" dzisiaj kłamie. Nasi poprzednicy praktykowali to w dużo gorszym wymiarze - powiedział Janusz Cieszyński. Mateusz Ratajczak dopytywał o spore wpłaty na rzecz kampanii Beaty Szydło przez szefów m.in. Orlenu i PGNiG. - To, że ktoś wpłaca pieniądze na kampanię wyborczą, to normalna sytuacja. Ja też wpłacałem pieniądze na kampanię wyborczą. Z własnej woli. Trzeba zapytać tych osób. Moim zdaniem to normalny demokratyczny mechanizm. W Polsce są jasne zasady, w innych krajach są dużo bardziej liberalne. W USA kampanie kosztują dużo więcej niż w Polsce, bo są nieograniczone kwoty. W tym, że ktoś wpłaca pieniądze na kampanie wyborcze, nie ma nic złego. Jak były wybory parlamentarne, to wpłaciłem 2 tys. zł na kampanię PiS - mówił Janusz Cieszyński. Dopytywany o wpłaty Ernesta Bejdy, byłego szefa CBA, pracującego obecnie w PZU, odpowiedział: - Wpłaca osoba, która pracuje w spółce, a wcześniej pewnie też pełniła inne funkcje. Nie ma tu w mojej ocenie nic złego. To nie była wpłata na kampanię wyborczą, tylko wpłata na konto partii. Najlepiej zadawać pytania tym osobom. Nie dziwi mnie to, że ktoś nie chce się wypowiadać dla tej stacji (TVN24 - red.) - stwierdził minister.

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
07-11-2022 07:21

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne [NA ŻYWO]
03-11-2022 07:25

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne [NA ŻYWO]

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Nie trzeba będzie grzać? Ekspert odpowiada, jest prognoza na zimę
29-10-2022 11:05

Nie trzeba będzie grzać? Ekspert odpowiada, jest prognoza na zimę

Końcówka października w wielu częściach Polski przypomina bardziej wiosnę niż środek jesieni. W programie "Newsroom" Wirtualnej Polski Grzegorz Walijewski z Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podzielił się prognozami dotyczącymi nadchodzącej zimy. Z jego wypowiedzi wynika, że pogoda pomoże oszczędzić na ogrzewaniu, choć nie da się z niego całkowicie zrezygnować. - Aura nam sprzyja. Patrząc na prognozy sezonowe na okres listopad-grudzień-styczeń, a nawet luty, patrząc na nasze prognozy w IMGW oraz prognozy angielskie czy amerykańskie, to mówią one, że zima ma być ciepła. Ma być cieplejsza niż zazwyczaj, ale nie oznacza to, że nie będzie chłodniejszych epizodów, oraz że nie pojawi się śnieg. On nie będzie się utrzymywał, na dłużej zagości jedynie w górach i obszarach Polski północno-wschodniej. Śniegu będzie mniej i raczej nie będzie tworzyła się pokrywa śnieżna. To raczej dobra informacja dla tych, którzy chcą zaoszczędzić, ale pamiętajmy: zapasy muszą być. Zima to okres chłodniejszy i mimo wszystko grzać będzie trzeba - podkreślił Grzegorz Walijewski. - Nawet patrząc na nasze mapy i na te kolory czerwone na nich, to można pomyśleć, że będzie ciepło i nie potrzeba będzie ogrzewania. Nic bardziej mylnego. Czerwone kolory oznaczają, że to będzie cieplejszy okres, ale to nie znaczy, że nie trzeba będzie grzać. Jak najbardziej będzie trzeba. Będą epizody z ujemną temperaturą, może ona spaść nawet do minus 20 stopni Celsjusza. Niemniej jednak cały okres ma być cieplejszy, więc możliwe, że mniej zużyjemy tego węgla lub będą takie dni, kiedy nie będziemy ogrzewania używać, bo po prostu będzie nam termicznie bardzo dobrze - dodał gość programu "Newsroom".

d1wqht3
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
27-10-2022 07:22

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

"Recydywa". Do Sejmu wraca nowa wersja "lex Czarnek"
25-10-2022 14:11

"Recydywa". Do Sejmu wraca nowa wersja "lex Czarnek"

Do Sejmu w nowej odsłonie wrócił "lex Czarnek". Tym razem jako projekt poselski. Jakie niesie ze sobą obawy? O to Agnieszka Kopacz-Domańska pytała w programie "Newsroom" WP Krzysztofa Baszczyńskiego, wiceprezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Jestem zasmucony, że w tak krótkim czasie dokonuje się tzw. recydywy. To, co zostało skrytykowane przez stowarzyszenia, fundacje, Związek Nauczycielstwa Polskiego i rodziców, wraca jako poselski projekt. To bardzo niedobry znak. To oznacza, że próbuje się wdrażać systemowe rozwiązania poprzez poselskie projekty. Nie ma konsultacji i rozmów. Jest narzucona formuła i to martwi. Będzie również przedstawiony projekt pana prezydenta, który to opracował w kampanii wyborczej. Będzie dotyczył tej samej materii, ale gdyby pani mnie spytała, co bym wybrał, to projekt pana prezydenta. Jest bardziej ucywilizowany. Rodzice i dyrektor szkoły rzeczywiście mają wszystko do powiedzenia ws. ewentualnych stowarzyszeń, fundacji i różnego rodzaju zajęć. Można zadać sobie pytanie, po co ten projekt został dwa lata temu opracowany, skoro dzisiejsze prawo te kwestie rozstrzyga. Mówiąc o projekcie poselskim, do rozmowy wchodzi tu kurator. Wybrałbym projekt pana prezydenta, aczkolwiek on również jest zbędny, bo otwiera już otwarte drzwi - skomentował Krzysztof Baszczyński. Agnieszka Kopacz-Domańska dopytywała o możliwe zmiany w edukacji domowej, które są przewidziane w projekcie. Mogą one utrudnić uczniom zapisy do szkół. Czy nowa wersja "lex Czarnek" może zabić edukację domową? - To nie ulega wątpliwości. Jeżeli nie zabić, to na pewno utrudnić. O wiele trudniej będzie realizować przez rodzica ten rodzaj edukacji. Nie rozumiem, dlaczego ten pomysł znalazł się w tym projekcie, skoro jeszcze dwa lata temu wycofano to, co teraz wraca. Nie ulega wątpliwości, że robi się wszystko, by ta forma kształcenia przeszła do historii - stwierdził związkowiec.

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
25-10-2022 07:30

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Zamieszanie po dymisji Liz Truss. Brytyjski korespondent zdradza kulisy
21-10-2022 10:23

Zamieszanie po dymisji Liz Truss. Brytyjski korespondent zdradza kulisy

Liz Truss podała się do dymisji po zaledwie 45 dniach na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii. O kulisy tej dymisji Patrycjusz Wyżga pytał w programie "Newsroom WP" Artura Kieruzala, korespondenta Radia 357 w Londynie. - 24 godziny temu przy Downing Street 10 było bardzo gorąco. Jak donosi dzisiejsza prasa, Truss wczoraj o godz. 4:00 rano obudziła się i wiedziała, że tego dnia będzie rezygnować z funkcji premiera Wielkiej Brytanii. Rozesłała wiadomości do swoich najbliższych przyjaciół. Później pojawiła się w biurze Komitetu 1922, to komisja Partii Konserwatywnej, która odpowiada za wybór nowego lidera partii. Od sir Grahama Brady'ego dowiedziała się, że nie może liczyć na poparcie swoich posłów. Ci w nocy wyrazili olbrzymie wotum nieufności wobec swojej liderki. Gdy dojdzie do oficjalnego głosowania, większość zagłosuje przeciwko niej. To był moment przełomowy, który sprawił, że Truss, wracając do siedziby premiera, zwróciła się do króla Karola, informując go o swojej rezygnacji - mówił Artur Kieruzal w programie "Newsroom WP". - Mnóstwo zamieszania, mnóstwo spekulacji. Pojawił się temat następcy, bo w polityce nie może być pustki. Partia Konserwatywna ruszyła w poszukiwaniach nowego lidera, a cały kraj zastanawia się, o co w tym wszystkim chodzi. Gdyby posłuchać ekspertów, pojawiają się liczne analizy ostatnich dni. Gdyby posłuchać ulicy, to słychać olbrzymie niezadowolenie Brytyjczyków z całej tej sytuacji. Odnosi się wrażenie, że grupka polityków decyduje o losach olbrzymiej gospodarki, która ma zadyszkę. Spora część społeczeństwa kieruje się w stronę generalnych wyborów. Politycy z Partii Konserwatywnej raczej nie zdecydują się na taki krok - dodał brytyjski korespondent Radia 357.

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
21-10-2022 07:38

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

d1wqht3
Krzyż powinien zniknąć z Sejmu? Poseł Lewicy zaskakująco
20-10-2022 10:30

Krzyż powinien zniknąć z Sejmu? Poseł Lewicy zaskakująco

Posłanka Nowej Lewicy Wanda Nowicka przypomniała w środę na Twitterze, że minęło 25 lat od zawieszenia przez posłów AWS-u krzyża w Sejmie. Jej zdaniem to symbol nieformalnej władzy kościelnej nad władzą świecką. Czy symbol religijny powinien zniknąć z sali sejmowej? O to Patryk Michalski pytał w programie "Tłit" Krzysztofa Gawkowskiego, szefa parlamentarnego klubu Lewicy. - Ja nie mam problemu z krzyżem na sali sejmowej - stwierdził polityk Nowej Lewicy. - Uważam, że jeśli jakakolwiek grupa wyznaniowa chciałaby, by wisiał tam jej znak, czy ważny emblemat, to powinien wisieć i nie powinno być tak, że komuś czegoś zabraniamy, jeżeli komuś na coś pozwalamy. To wolnościowe. Uważam, że nikt na siłę nie będzie w Sejmie krzyża zdejmował - podkreślił Krzysztof Gawkowski.

Powstanie nowa partia lewicowa? Leszek Miller jednoznacznie o doniesieniach
20-10-2022 09:34

Powstanie nowa partia lewicowa? Leszek Miller jednoznacznie o doniesieniach

Leszek Miller tworzy nowy ruch polityczny? Według Radia Zet były premier ma stworzyć nowe ugrupowanie z politykami związanymi wcześniej z SLD i Unią Pracy, m.in. z Joanną Senyszyn i Andrzejem Rozenkiem. W programie "Newsroom WP" Mateusz Ratajczak zapytał Leszka Millera o te doniesienia. - Nie znam żadnego nowego projektu z moim udziałem - stwierdził Leszek Miller dementując medialne doniesienia. - Wnoszę, że nastąpiło tu jakieś nieporozumienie. Jutro rzeczywiście ma się odbyć spotkanie działaczy Unii Pracy i dawnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a obecnie Stowarzyszenia Lewicy Demokratycznej. Ono jest poświęcone kolejnej rocznicy podpisania deklaracji między SLD a Unią Pracy przed wyborami w 2001 r. i to wszystko - dodał były premier. Czy to oznacza konkurencję po lewej stronie sceny politycznej dla Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia? - Z tego wynika tyle, że są działacze lewicy, którzy są związani z dawnym SLD i są też działacze Unii Pracy, którzy chcieliby pewne fakty w historii podkreślić, być może zastanowić się nad obecną sytuacją, ale to nie ma nic wspólnego z tworzeniem partii politycznej. Włodzimierz Czarzasty i jego grupa zlikwidowali Sojusz Lewicy Demokratycznej w sposób urągający dla tej formacji, która odegrała wielką rolę w polskich przemianach. Potraktowali Sojusz Lewicy Demokratycznej jak przysłowiową ścierkę, którą można wyrzucić i przestać się nią zajmować. Ja wobec tego się cieszę, że są ludzie z dawnego SLD, którzy uważają, że warto od czasu do czasu przypomnieć dobrą historię SLD i chcą się spotykać. W takiej sytuacji przyjąłem zaproszenie i będę jutro - dodał europoseł.

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
20-10-2022 07:22

Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne

Zapraszamy na poranne pasmo publicystyczne Wirtualnej Polski. Od poniedziałku do piątku o godz. 7.45 na stronie głównej WP. Zapraszamy na "Tłit" (godz. 7.45) i "Newsroom" (godz. 8.10).

Rola kard. Dziwisza. Dominikanin: Kościół ma skłonności, by być instytucją totalną
19-10-2022 13:24

Rola kard. Dziwisza. Dominikanin: Kościół ma skłonności, by być instytucją totalną

Czy Jan Paweł II mógł nie wiedzieć o przestępstwach seksualnych w Kościele? Coraz więcej pytań pojawia się po reportażach Marcina Gutowskiego w TVN24. Dziennikarz rozmawia w nich z ludźmi, którzy próbowali zgłaszać Janowi Pawłowi II informacje o nadużyciach seksualnych. Czy papież był naiwny? O to Agnieszka Kopacz-Domańska pytała w programie "Newsroom WP" dominikanina o. Pawła Gużyńskiego. - Problem polega na tym, że źródła informacji są zatkane. Czym innym jest rzetelne badanie śledcze, naukowe, a czym innym trud, który podejmuje dziennikarz śledczy, który również natrafia na zamknięte drzwi. Jesteśmy odcięci od miarodajnych źródeł informacji, które pozwoliłby nam odpowiedzieć na pytanie, czy wiedział, czy nie wiedział. To nas przesuwa w sferę domysłów i to jest informacja fatalna - stwierdził o. Paweł Gużyński. - Św. Dominik na swój sposób w swoich czasach sprzeciwił się Kościołowi, który ma skłonności do tego, by być instytucją totalną. I tu jest problem moim zdaniem. Dlatego powstał ten dwór i Rzym co jakiś czas systematycznie jawi nam się jako Sodoma i Gomora - dodał. Według rozmówców Marcina Gutowskiego kardynałowie Angelo Sodano oraz Stanisław Dziwisz mieli wiedzieć o zbrodniach seksualnych, ale nie informowali papieża. - Powiedziałbym, że byli ludźmi Kościoła i byli ludźmi swoich czasów. A to oznacza, że byli w Kościele wychowani do pewnego pojmowania rzeczy i interpretowania ich. Wracamy do punktu, że wszystko, co niekorzystne dla Kościoła, trzeba głęboko ukryć, bo liczy się nieskazitelność fasady Kościoła. Byli dziećmi swoich czasów, bo jeśli przeniesiemy się o kilkadziesiąt lat, to świadomość wielu ludzi wobec przestępstw seksualnych była zupełnie inna. To opis, a nie usprawiedliwienie. Czynnikiem, który powinien nas księży, biskupów, kardynałów, weryfikować to Ewangelia. Jeżeli czytam ją otwartymi oczami i słyszę otwartymi uszami, to Ewangelia powinna mi odpowiedzieć, że system postępowania wobec przestępców seksualnych, a przede wszystkim wobec ofiar, był nieewangeliczny. I to powinno rodzić reakcję - podkreślił duchowny.

Izrael odrzuca prośby Zełenskiego. "Z jednego powodu"
19-10-2022 11:58

Izrael odrzuca prośby Zełenskiego. "Z jednego powodu"

Izrael odrzucił kolejną prośbę o rozmowy ze strony Ukrainy. Dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu podkreśliła, że to nie pierwszy raz. - Prezydent Zełenski od początku wojny prosi władze izraelskie o wsparcie Ukrainy systemami obronnymi. Izrael konsekwentnie odmawia, uzasadnia to swoimi interesami. Efekt jest taki, że pozycja Izraela jest dyplomatycznie neutralna, a w rzeczywistości to niewystarczające środki. To, co mógłby zrobić, to wsparcie militarne - mówiła dr Agnieszka Bryc w programie "Newsroom WP". - Nie oczekujmy, że Izrael zmieni swoje stanowisko i opowie się po stronie Ukrainy. Póki co zachowuje się neutralnie i traktuje tę wojnę z dystansem i tak to będzie wyglądało niestety - dodała. Agnieszka Kopacz-Domańska dopytywała ekspertkę o powody tej postawy władz Izraela. - Izrael zdecydował się zachowywać neutralnie w zasadzie z jednego powodu. Izraelczycy mówią, że mają Rosję po sąsiedzku. Rosja funkcjonuje w ramach interwencji militarnej w Syrii. Stąd obawy Izraelczyków, że pogorszenie relacji z Rosją przełożyłoby się na wzrost zagrożenia na granicy izraelsko-syryjskiej. Kontrargument jest taki, że obecność rosyjska w Syrii stale się zmniejsza, a siły z Syrii przerzucają na Ukrainę. Pozostają bazy wojskowe, które Rosja ma i przez wiele lat będzie miała w Syrii. Kontrargumentem jest zaangażowanie Iranu poprzez sprzedaż Rosji dronów, które widzieliśmy w zmasowanym ataku po uszkodzeniu Mostu Krymskiego, a ostatnio w ataku na Kijów. Jest konieczność zweryfikowania podejścia, bo Iran wspiera wojnę. Izraelczycy stawiają sobie pytanie, co zrobić, jeżeli Iran wspiera Rosję - dodała dr Bryc.
d1wqht3
d1wqht3
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj