Grzegorz Schetyna(strona 5/1)

W ocenie Szymona Hołowni przyspieszone wybory parlamentarne możliwe są latem lub wiosną przyszłego roku. - Jestem gotów i chciałbym zostać premierem RP - powiedział. Co na to Grzegorz Schetyna? - Hołownia chce być w grze. Nie jest łatwo być poza parlamentem i brać udział w politycznej rozgrywce. Ma bardzo dobre wskazania sondażowe, a nie ma reprezentacji parlamentarnej. Musi mieć pomysł i przebić się do świadomości społecznej - komentował poseł PO w programie "Tłit". - To opozycja pozaparlamentarna. Hołownia chce skoordynować środowiska, które są poza parlamentem, które szukają nowego wariantu. Wyborców, którzy głosowali na niego, jest spora liczba - dodał.

"Dane nie kłamią. Proszę spojrzeć na wykres. Wygrywamy z epidemią!" - ogłosił premier Mateusz Morawiecki. - Autorem tego tweeta jest ta sama osoba, która opisywała koniec pandemii w wakacje. Minister zdrowia ma kompletnie inne zdanie. Taki dwugłos jest szokujący - komentował w programie "Tłit" Grzegorz Schetyna (PO). - To mijanie się z rzeczywistością. Informacje, które opakowują jego PR-owcy i sposób, w jaki to robią, jest oderwany od rzeczywistości - kontynuował. - Chyba, że chce (Morawiecki - przyp. red.) odwrócić uwagę od nieudolności negocjacji w Brukseli i dlatego stara się udawać, że pandemia jest pokonana - zwrócił uwagę Schetyna. - Będzie kolejne twarde lądowanie. Przecież widzimy, że wirus nie jest zatrzymany. Mówienie, że wygraliśmy, w takim zderzeniu z opinią ministra zdrowia to coś niesłychanego, pokaz elementarnego braku koordynacji. Można się bać, jak ta współpraca w środku rządu wygląda - podsumował poseł PO.

- Oni wszyscy - premier, prezydent, minister spraw wewnętrznych - są zakładnikami Jarosława Kaczyńskiego. Tam widać atmosferę zagrożenia, agresji - mówił Grzegorz Schetyna w programie "Tłit". Polityk odniósł się również do słów wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego (PSL-UED), który w rozmowie z WP stwierdził, że "PiS boi się nierównowagi psychicznej Kaczyńskiego, o której w kuluarach politycy PiS mówią już dość otwarcie". - Nie może być tak, że osoba oderwana kompletnie od rzeczywistości ma taką władzę, która wpływa na całe nasze życie. Nie może być tak, że wicepremier rządzi premierem, prezydentem i nami wszystkimi. Zaczynamy czuć taką atmosferę, że to poza normą - powiedział Schetyna.

- Każdy ma swoje zdanie. W PO, jak i w całym kraju. Dziś wiemy, że musi być nowa umowa społeczna. To pytanie do polityków: jak zbudować tarczę dla kobiet, żeby mogły podejmować decyzje, miały prawo wyboru. My mamy różne głosy - niektórzy są za liberalizacją, niektórzy za utrzymaniem status quo, niektórzy, jak Radosław Sikorski, mówią: to jest indywidualna sprawa każdego członka PO. Trzeba uszanować każdy głos, bo PO to duża partia - mówił Grzegorz Schetyna (PO) w programie "Tłit", nawiązując do swojej niedawnej wypowiedzi o tzw. kompromisie aborcyjnym. Pytany, czy jest "Zbigniewem Ziobrą PO", odparł: "Jak ktoś chce takich sformułowań używać, to proszę po nazwisku. Każdy z nas ma swoje zdanie. Ja nie podważam zdania np. Rafała Trzaskowskiego, który mówi o liberalizacji. Szanuję jego zdanie. I prosiłbym o to, żebyśmy szanowali, bo zawsze były takie relacje w PO, że każdy z nas ma indywidualne zdanie".

"Prezydent Andrzej Duda zadzwonił do mnie i bardzo stanowczo powiedział, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków" - oznajmił wicepremier Jarosław Gowin w Polsat News. Co na to Grzegorz Schetyna (PO)? - Jeśli jedynym głosem, który słyszymy od prezydenta, jest to, by nie zamykać stoków - nie wiem, czy sam chce z nich korzystać, czy ma inny pomysł na to, a nie mówi o innych bardzo ważnych sprawach, to znaczy, że jest w innej rzeczywistości, nie rozumie polityki, albo że oddał aktywną prezydenturę walkowerem - mówił w programie "Tłit". - Dziś potrzebujemy prezydenta, który podejmuje decyzje, chce się angażować, staje po stronie kobiet, walczy z COVIDEM, tłumaczy, dlaczego nie powinno być weta w RE. To wszystko powinno należeć do inicjatywy prezydenta. A on dziś mówi ściszonym głosem, żeby stoków nie zamykać - kontynuował. - To znak czasu. Taki jest prezydent. "Poważny" głos, który zabiera, dotyczy zamykania stoków narciarskich. To ocenia jego prezydenturę i jego samego - podsumował Schetyna.

"Nie chcę aborcji na życzenie. Uważam, że trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co się stało, że trzeba spokojnie porozmawiać, w jaki sposób wrócić do kompromisu aborcyjnego. W jaki sposób go unowocześnić i dać mu nowe życie" - stwierdził Grzegorz Schetyna. Były lider PO ocenił też, że należy rozważyć referendum w tej sprawie. Co na to posłanka KO Barbara Nowacka? - Inicjatywa Polska, jako część KO, jest zwolennikiem zliberalizowania prawa aborcyjnego. Sprzeciwiamy się hipokryzji. Dziś ci, którzy opowiadają się za zakazem aborcji, są realnymi twórcami podziemia aborcyjnego - mówiła w programie "Tłit". - W KO jest Nowoczesna, są Zieloni. Znaczna część PO mówi to samo, co poniekąd próbował powiedzieć Schetyna, że tego, co już było, nie ma. PiS kompletnie wywrócił stolik - konynuowała. - Szanuje każde zdanie, ale ja mam zupełnie inny pogląd. Uważam, że prawem kobiet powinna być możliwość decydowania o swoim ciele - podsumowała Nowacka. Pytana o referendum, wskazała, że "jest tyle możliwości, jest tak gorąca debata, że nad każdą propozycją w pewnym czasie trzeba będzie się pochylić". - Dziś tego tematu na agendzie politycznej nie ma - podkreśliła posłanka.

Grzegorz Schetyna był gościem Marcina Makowskiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Były szef PO był pytany o to, czy widzi swoją szansę w potknięciu się Borysa Budki. – Nie patrzę na to, w ten sposób, trzeba ratować i wzmacniać Platformę Obywatelską – oświadczył gość WP. Schetyna dodał, że "ta kwestia była bardzo bolesna i bardzo mu było z tego przykro". Wspominał, że w 2001 roku, gdy powstawała partia, kwestia finansowania była dla założycieli Platformy istotna. - Tak bardzo bolesne było zderzenie z rzeczywistością i projektu przygotowanego przez PiS – dodał polityk, podkreślając jednocześnie, że "nie chce powiedzieć, że zabrakło refleksji". – Skończyło się fatalnie – skwitował Grzegorz Schetyna. Więcej w materiale wideo.

Grzegorz Schetyna był gościem Marcina Makowskiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Były szef PO był pytany o postawę Donalda Tuska, który ostatnio krytykował opozycję ws. podwyżek dla m.in. parlamentarzystów. – Tusk ma najwięcej do powiedzenia – stwierdził Schetyna, odnosząc się do kwestii pieniędzy i finansowania. – Trzeba ten głos usłyszeć i uszanować. Uważam, że są potrzebne takie zdania i porady przyjacielskiego wsparcia – dodał. Jednocześnie zaznaczył, że głos Donalda Tuska ws. podwyżek nie wpłynął na decyzję opozycji dotyczącą wycofania się z poparcia projektu. –Na to wpłynęło wiele czynników – zapewnił gość WP. Więcej w materiale wideo.

- Jest coś niesmacznego i przykrego w tym, co mówią premier Mateusz Morawiecki i Beata Szydło, że jest bezpiecznie i trzeba koniecznie iść do wyborów - powiedział w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Grzegorz Schetyna, pytany o zabiegi polityków Prawa i Sprawiedliwości o wysoką frekwencję wśród osób starszych, które należą do grupy najbardziej narażonej na koronawirusa. - Jest w tym coś żałosnego, a oni nawet nie widzą, że to tak wygląda. To można ocenić tylko negatywnie - komentował rozmówca Marka Kacprzaka. - Uważam, że najbliższe dni będą najważniejsze i zdecydują o tym, kto będzie prezydentem w Polsce w latach 2020-25. To są najważniejsze dni od wielu lat - stwierdził Schetyna.

- To moment przełomowy kampanii, który demoluje wizję bezwzględnej walki PiS i prezydenta z pedofilią. Tego nie ma, a jest ułaskawienie w sposób kompromitujący i haniebny - powiedział w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Grzegorz Schetyna, pytany o ocenę wpływu na kampanię ujawnienia decyzji prezydenta ws. osoby skazanej za pedofilię. - To jest coś niesłychanego, niewiarygodnego, żeby podjąć tak absurdalną decyzję. To, co zrobił Andrzej Duda, jest nie do wytłumaczenia - mówił gość Marka Kacprzaka. - Polacy nie są naiwni i wiedzą, jak TVP manipuluje prawdą, i czym są wolne media - tak z kolei Schetyna ocenił oskarżenia polityków PiS i sztabu Dudy wobec mediów z kapitałem zagranicznym i grą hasłami o "złych Niemcach". - To są rozpaczliwe działania, żeby zaklinać rzeczywistość przed zbliżającą się przegraną - mówił.

- To próba znalezienia problemu tam, gdzie go nie ma - tak w programie "Tłit" WP Grzegorz Schetyna ocenił projekt zmian w konstytucji, w którym prezydent Andrzej Duda chce zakazać parom jednopłciowym adopcji dzieci. Zdaniem byłego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej sztab Dudy zajmuje się sprawą, która w okresie pandemii nie interesuje Polaków. - Nie czują tego, czego oczekują Polacy. Są poza rzeczywistością - mówił gość Marka Kacprzaka. - Sztab Dudy usiłuje się bronić, ale przestrzeliwuje, bo nie ma pomysłu - komentował, dodając, że to prezydent musi się teraz tłumaczyć ze swojego wpisu w mediach społecznościowych o sprawie pedofilia, w którego sprawie podjął decyzję. - Kiedy napisał, że "nie było gwałtu", to było dla niego zabójcze - ocenił Schetyna. Stwierdził też, że Andrzej Duda żyje "zamknięty w słoiku, oderwany od ludzi i rzeczywistości". - Widziałem, co się działo we Wrocławiu. Ustawki i przywożenie ludzi z zewnątrz, a odgradzanie kordonem policji tych, którzy chcieli zadać pytanie - mówił Schetyna.

Gdyby II tura wyborów prezydenckich odbyła się w niedzielę 5 lipca, na Rafała Trzaskowskiego zagłosowałoby 47,2 proc. ankietowanych. Wynik sondażu IBRiS dla Wirtualnej Polski daje prezydentowi Warszawy przewagę nad ubiegającym się o reelekcję Andrzejem Dudą, na którego swój głos chce oddać 45,9 proc. respondentów. - Do końca ten wyścig będzie wyrównany i będzie "łeb w łeb". Nie wykluczam, że w niedzielnych sondażach będzie blisko remisu - stwierdził w programie "Tłit" Grzegorz Schetyna. Były przewodniczący Platformy Obywatelskiej dodał, że w przeszłości "Polska miała trudne czasy prezydentury, która wynikała z walki w drugiej turze" i przypomniał starcia Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy oraz Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. - Premier Mateusza Morawiecki to ostatnia osoba, która może mówić o zmianie poglądów, sympatii i obozów politycznych. Więc niech się nie wyzłośliwia - mówił z kolei Schetyna, pytany o stwierdzenia szefa rządu na temat zmian w deklaracjach przedwyborczych kandydata KO.