Synonimem skuteczności dla wielu jest na przykład Michał Dworczyk, czyli pełnomocnik rządowy do spraw programu szczepień. Jak
pan jego ocenia? "Die Welt" na przykład, niemiecki dziennik pisał o nim w superlatywach. Jak pan ocenia to,
że szczepienia jednak przyspieszają i kolejne roczniki mogą się rejestrować. Jak pan ocenia w ogóle działania rządu
w kontekście walki z pandemią dzisiaj?
Uważam, że zostały popełnione błędy oczywiście
przed jeszcze przyjściem pandemii, czyli w marcu zeszłego roku. Później uważam, że
błędy zostały popełnione ze względu na propagandę wyborczą - uspokajanie czy mówienie,
że skutecznie zwalczyliśmy COVID. Mówił o tym premier Morawiecki, zachęcał do udziału w wyborach prezydenckich -
przecież o tym wszystkim pamiętamy. Ja troszkę patrzę na to w taki sposób wyrywkowy. Wiem,
że ta sytuacja jest trudna i wszyscy powinniśmy skutecznie bronić się przed
COVID-em. Ale uważam, że te błędy, które zostały popełnione, takie jak na przykład nietestowanie
tych, którzy przyjechali czy przylecieli z Wielkiej Brytanii przed samymi świętami, kiedy
wiadomo było, że Wielka Brytania się zamyka, że pojawił się tam tak zwany brytyjski wirus. To są błędy, które
kosztują ogromnie dużo. Błędy o częściowym odejściu od lockdownu kilkanaście
tygodni temu, czy otworzenie szkół - moim zdaniem zbyt wczesne i bez kontroli na
samym początku września. To są kwestie, których dzisiaj nie możemy oceniać, bo one są takie punktowe - nie wiemy
jak ta sytuacja będzie się rozwijać, nie wiemy jak ona się skończy. Ale na pewno jest tak, ja patrzę na to, na
politykę rządu, która jest zakładnikiem polityki partyjnej. Ciągle widzimy propagandę sukcesu, ciągle
widzimy prężenie muskułów. Jeżeli jest dobrze, jeżeli spada liczba zakażeń, to jest masa chętnych od premiera
właśnie przez ministra Dworczyka, którzy chwalą się jak skutecznie zwalczyliśmy COVID. Kiedy przyspiesza liczba zakażeń i zgonów,
wtedy wszyscy się chowają. Wtedy nie ma tych, którzy mogliby powiedzieć, co trzeba zrobić i
kto podejmuje decyzje i kto ponosi odpowiedzialność. Wtedy wszyscy uciekają i mówią, że musimy tutaj
wykazać się narodową solidarnością.
Musimy kończyć.
Wykazujemy się, tylko tak naprawdę wszystko jest dzisiaj w rękach rządu.