Szybowiec zahaczył o drzewo i spadł - dwie osoby ranne
Dwie osoby - instruktor i kursant - zostały ranne w wypadku szybowca w Rybniku-Gotartowicach. Szybowiec spadł na ziemię chwilę po starcie za ciągnącym go samolotem, w pobliżu lotniska tamtejszego aeroklubu.
23.07.2009 | aktual.: 23.07.2009 16:25
- Obaj mężczyźni z szybowca trafili do szpitala. Instruktor ma uraz kręgosłupa, kursant - uraz głowy i ogólne potłuczenia - powiedziała nadkomisarz Aleksandra Nowara z rybnickiej policji.
Jak relacjonowała, szybowiec startował z lotniska aeroklubu ROW za ciągnącym go samolotem. Krótko po starcie nastąpiło odczepienie holu, szybowiec na małej wysokości zahaczył o drzewo, po czym spadł na prywatną posesję - ogród w rejonie ulicy Samotnej.
Według dyrektora rybnickiego aeroklubu Ireneusza Boczkowskiego, krótko po starcie szybowca za samolotem Zlin Z-526ML, w holowniku nastąpiła prawdopodobnie chwilowa utrata mocy silnika. Widząc to, instruktor szybowca odczepił szybowiec i mając świadomość, że nie doleci do odległego ok. 200 m lotniska, awaryjnie lądował.
Wiadomo, że podczas wypadku nad lotniskiem panowały dobre warunki pogodowe. Okoliczności zdarzenia ustali w najbliższym czasie Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Na potrzeby śledztwa, które - obok dochodzenia komisji lotniczej - poprowadzą miejscowe policja i prokuratura, zabezpieczono m.in. ślady uderzenia szybowca o ziemię oraz jego wrak. Maszyna ma m.in. złamany kadłub zaraz za kabiną.