Szkoły dostają dokładne wytyczne, jak wyłapywać uczniów oszukujących na egzaminach
Nauczyciele niczym szpiedzy mają przemykać po podzielonej na sektory sali egzaminacyjnej i wyłapywać ściągających. Propozycję taką składa szkołom Centralna Komisja Egzaminacyjna i podpowiada, jak kontrolować uczniów - czytamy w "Metro".
15.10.2014 | aktual.: 15.10.2014 04:12
W tym roku 450 maturalnych prac unieważniono za ściąganie. Liczba wydaje się jednak niewielka, bo do matury przystąpiło 300 tys. Polaków. Centralna Komisja Egzaminacyjna uznała jednak, że przeciw ściąganiu na egzaminach zewnętrznych trzeba wytoczyć najcięższe działa.
Szkoły dostały szczegółowe wytyczne, jak organizować sprawdzian szóstoklasisty, egzamin gimnazjalny i maturalny wiosną 2015 r.
Do tej pory zasadą było, że na 30 zdających, musi być trzech nauczycieli - obserwatorów. Teraz nauczyciel - obserwator ma być niczym szpieg. Nic nie mówić, nie komentować, tylko obserwować i notować. Musi bowiem wypełnić tzw. arkusz obserwacji, który szczegółowo opisuje, co działo się podczas egzaminu.
CKE podpowiada szkołom, jak usprawnić kontrolę. Należy podzielić salę na sektory i oznaczyć je kolorami. Ławki dodatkowo ponumerować. Uczeń przed wejściem na egzamin wylosuje miejsce, a nauczyciel dostanie dany kolor sektora do nadzorowania. Ustalenie planu podziału sali do nadzorowania będzie dla szkół obowiązkowe.
Włodarski, dyrektor L LO im. Ruy Barbossy w Warszawie. Jego zdaniem problem ściągania na egzaminach, dotyczy garstki szkół prywatnych, głównie dla dorosłych, które reklamują się wysoką zdawalnością matur.