Szef KOD żąda "upadku miernotyzmu". Czyli "kaczyzmu". "To bydło na salonach"
"Największym problemem po PiS-ie będzie zdjąć aureolę z chama" - zawyrokował Krzysztof Łoziński. Szef KOD nie przebiera w słowach. Twierdzi, że "wykształciuchy" - do których zalicza również siebie - przez 25 lat nic nie robiły, by zapobiec nagłemu wysypowi "chamstwa" i "nieuctwa". Nieoczekiwanie dostaje się też... walkom MMA.
26.12.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:02
"Cham wyrasta na pomniki, cham zaczyna być wzorcem patriotyzmu, kultury, myśli. Cham dzierży władzę, a wrogiem chama są „elity”" - grzmi na Facebooku Krzysztof Łoziński. Szef KOD uznał, że "wszystko to, co się obecnie dzieje, to nobilitacja chamstwa, to bydło na salonach".
W jego ocenie PiS chce zmienić konstytucję tak, by „nie była dla elit, tylko dla ludzi”. "Bo przecież elity, to nie ludzie, to 'układ', to 'łże-elity', 'wykształciuchy', 'lumpeninteligenci'. Bo przecież 'lud prosty' wie lepiej. Nie kończył uniwersytetów, nie czytał Gombrowicza, nie wie, co to genotyp, nie wie, jaką liczbę barionową mają mezony, ale wie lepiej" - twierdzi Łoziński.
Wyższą uczelnię skończył za to były lider KOD Mateusz Kijowski. Ale informatyk twierdził, że ma problemy ze znalezieniem pracy, która odpowiada jego umiejętnościom i potrzebom. WP postanowiło zrobić to za niego.
Zobacz także
Jaki, Waszczykowski i Suski na jednym oddechu
"Chamstwo, nieuctwo, głupota wyłażą z kątów od dawna. A my, 'wykształciuchy' przez 25 lat nic z tym nie zrobiliśmy. I mamy ministra 'kultury', który głosi, że 'Wesele' Wyspiańskiego dowodzi, iż Polacy zawsze się porozumieją i o niepodległość zawalczą (może nie czytał?)" - kontynuuje Łoziński.
Szef KOD wylicza: "I śmieje mi się w twarz tryumfujący 'Hakatumba' Jaki, 'Melex killer' Karski, 'Fryzjer' Suski, 'San Escobar' Waszczykowski… Ich czas, nie mój". Nieoczekiwanie Łoziński zauważa, że problem da się uogólnić. "Prawie całe życie trenowałem orientalną sztukę walki, wu shu, inaczej kung fu. Wpajałem swoim uczniom, że poza skutecznością, trzeba ćwiczyć formy, że liczy się piękno i precyzja ruchu [...]" - opisuje.
I zderza tę sytuację z KSW. "(...) czyli dwóch dużych w klatce z drutu daje sobie po ryju, bez żadnej techniki, bez sensu. A z widowni dobiega rechot publiki. Ideał sięgnął KSW" - stwierdza. I zapewnia, że "po upadku miernotyzmu (inaczej kaczyzmu), wielkim problemem będzie usunąć aureolę z mordy chama, usunąć go z pomników, podręczników, telewizorów…".