ŚwiatSyria przystąpiła do dyslokacji swych wojsk w Libanie

Syria przystąpiła do dyslokacji swych wojsk w Libanie

Syria przystąpiła do
dyslokacji swych wojsk, stacjonujących w Libanie - podał w
Bejrucie libański minister obrony Mahmud Hammud.

Szczegóły dyslokacji syryjskich oddziałów - obecnych w Libanie od 1976 roku - były we wtorek rano w Bejrucie przedmiotem dyskusji przedstawicieli resortów obrony obu państw.

Hammud wyjaśnił, że decyzje, podjęte w związku ze "stabilizacją sytuacji w Libanie w zakresie bezpieczeństwa", dotyczą "planowanego wycofania oddziałów syryjskich z głównych miast na wschodzie i północy kraju".

Syria utrzymuje obecnie w Libanie 17-20 tysięcy żołnierzy.

Zdaniem obserwatorów, powołujących się na libańskie źródła, wycofanie - bądź przemieszczenie, czego nie wyjaśniono do końca - dotyczyć będzie przede wszystkim oddziałów syryjskich stacjonujących na obrzeżach Bejrutu. Przeniosą się one w stronę wschodniej granicy syryjsko-libańskiej, podobnie zresztą jak wojska stacjonujące w centrum i na północy Libanu. Faktycznie - jak twierdzi agencja France Presse - wtorkowa dyslokacja dotyczyć ma czterech miejsc zgrupowania wojsk syryjskich w rejonach Damur i Aramun, 15 kilometrów na południowy wschód od Bejrutu.

Decyzja w sprawie dyslokacji wojsk syryjskich w Libanie stanowi odpowiedź na przyjętą na początku września rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Libanu, w której zażądano natychmiastowego wycofania "obcych sił" z tego kraju.

Liban niemal natychmiast odrzucił dokument Rady. Jeszcze przed głosowaniem domagał się zdjęcia z porządku obrad projektu wskazując, iż Rada Bezpieczeństwa nigdy jeszcze w ten sposób nie ingerowała w wewnętrzne sprawy państwa członkowskiego. W dokumencie ONZ - argumentował Liban - "zignorowano podstawowy czynnik w regionie: kwestię izraelskiej okupacji". Syria - nie wymieniona z nazwy w rezolucji - zachowała w tej sprawie milczenie.

Rozpoczęta we wtorek dyslokacja sił syryjskich w Libanie z pewnością nie zadowoli inicjatorów rezolucji Rady. Nie mówi się o całkowitym wycofaniu Syryjczyków z Libanu, czego domagała się Rada Bezpieczeństwa. Częściowe wycofanie wojsk z kolei nie zadowoli Waszyngtonu, inicjatora rezolucji. Natomiast całkowite wycofanie syryjskich wojsk z sąsiedniego kraju mogłoby - jak twierdzi brytyjska sieć BBC - podważyć autorytet prezydenta Syrii Baszara Asada w samym kraju, a także osłabić go w oczach świata arabskiego.

W stolicy Syrii Bejrucie argumentowano zresztą we wtorek, iż powodem dyslokacji nie są żądania RB ONZ, lecz ustalenia libańsko- syryjskie, zawarte w jeszcze w układach z Taif z 1989 r.

W układach tych uznano, iż stacjonujące w Libanie od czasu wojny domowej w tym kraju (1975-1990) wojska syryjskie, mające pełnić rolę "sił pokojowych", pozostaną tam do czasu "pełnej normalizacji sytuacji i wyeliminowania groźby ponownego wybuchu bratobójczej wojny".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)