"Syberyjski tunel" wciąż paraliżuje Włochy
"Syberyjskim tunelem" nazywają Włosi niską temperaturę i obfite opady śniegu, jakie nawiedziły centrum Półwyspu Apenińskiego. Optymizmu nie budzą prognozy, które mówią, że sytuacja ta potrwa jeszcze co najmniej półtorej doby.
Blisko trzy tysiące gospodarstw jest tam bez energii elektrycznej, niektóre nieprzerwanie od końca ubiegłego tygodnia. Pół tysiąca osób trzeba było ewakuować. Straty w rolnictwie szacuje się na pół miliarda euro.
Stosunkowo obronną ręką wyszło tym razem Wieczne Miasto. Kilka krótkich opadów śniegu nie sparaliżowało Rzymu, tym bardziej niezrozumiała więc jest decyzja o odwołaniu połowy lotów, podjęta wieczorem przez dyrekcję lotniska Fiumicino.
Zima nie powstrzymała przed przyjazdem do Wenecji ponad 20 tysięcy turystów, którzy za wszelką cenę chcieli wziąć udział w karnawale. Ich upór i odwaga zostały wynagrodzone - nad laguną jest zimno, ale nie pada śnieg, nic więc nie popsuło im zabawy.