Strażak dachował na prostej drodze. Wrócił pijany po trzech godzinach
Jadący służbowym samochodem strażak na prostym odcinku drogi uderzył w ciężarówkę. Auto dachowało i wpadło do rowu. Mężczyzna uciekł z miejsca wypadku, ale wrócił po trzech godzinach. Miał ponad dwa promile.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem na drodze między Bornem Sulinowem a Łubowem (woj. zachodniopomorskie). Strażak jadąc służbowym autem zmienił pas ruchu i wjechał w samochód ciężarowy. Pojazd dachował i wpadł do rowu. Kierowca ciężarówki chciał pomóc poszkodowanemu, ale w aucie nikogo nie było - informuje portal prk24.pl.
Policjanci, którzy zabezpieczali miejsce zdarzenia, rozpoczęli poszukiwania kierowcy. Po trzech godzinach zgłosił się do nich mężczyzna, który przyznał się do prowadzenia samochodu. 42-latek miał wyraźne otarcia naskórka i czuć było od niego alkohol. Po przebadaniu alkomatem okazało się, że miał ponad dwa promile w wydychanym powietrzu.
Pojazd należał do Państwowej Straży Pożarnej w Sławnie. Tamtejszy rzecznik powiedział, że w stosunku do mundurowego na razie nie zostaną wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne. Mężczyzna spędził noc na izbie zatrzymań. We wtorek usłyszy zarzuty jazdy pod wpływem alkoholu. Grozi mu utrata prawa jazdy i dwa lata więzienia.
Zobacz także: Kierowcy zmierzają do wulkanizacji. Kolejki są coraz dłuższe
Źródło: prk24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl