Stoczniowcy obrzucili jajkami Ministerstwo Skarbu
Zakończyła się demonstracja stoczniowców z Gdańska. Demonstranci obrzucili jajkami siedzibę Ministerstwa Skarbu, a na jezdni przed gmachem podpalali opony i rzucali petardami. Sprzed ministerstwa związkowcy przeszli przed kancelarię prezydenta. Złożyli tam petycję z prośbą o interwencję w sprawie stoczni.
Protestujący pracownicy Stoczni Gdańskiej domagają się wyjaśnienia sprawy wysokości pomocy publicznej, jaką zakład otrzymał po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
Zdaniem pracowników, wymieniana obecnie kwota jest kilka razy wyższa niż ta, o której mówiono przed prywatyzacją zakładu. Stoczniowcy sprzeciwiają się też zamknięciu pochylni w Gdańsku w zamian za zwolnienie ze zwrotu pomocy publicznej oraz przejęciu stoczni Gdynia. Zdaniem związkowców, w przypadku zamknięcia pochylni w obu stoczniach straciłoby pracę około dwóch tysięcy ludzi.
Na temat ewentualnego stworzenia w Trójmieście jednej wspólnej stoczni na razie toczą się rozmowy w Ministerstwie Skarbu. Związkowcy napisali już w tej sprawie listy: do premiera Donalda Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego.