ŚwiatSteinbach chce podjąć dialog o wypędzeniach

Steinbach chce podjąć dialog o wypędzeniach

Przewodnicząca niemieckiego Związku
Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach wyraziła w Berlinie
nadzieję, że przygotowana przez nią wystawa "Wymuszone drogi.
Ucieczka i wypędzenie w Europie XX wieku" przyczyni się do
"obiektywizacji" dyskusji o europejskich wypędzeniach i pozwoli
na dokonanie oceny tych wydarzeń bez "nadmiernych emocji".

Steinbach chce podjąć dialog o wypędzeniach
Źródło zdjęć: © AFP

10.08.2006 | aktual.: 10.08.2006 21:18

Kurator wystawy Winfried Rogasch dodał, że celem twórców jest "podjęcie dialogu i pojednanie", a nie rozliczenia, czy też różnicowanie ofiar.

Szefowa BdV, kierująca równocześnie fundacją Centrum przeciwko Wypędzeniom, powiedziała, że mimo krytyki ze strony krajów wschodnioeuropejskich będzie nadal dążyć do utworzenia w Berlinie ośrodka służącego udokumentowaniu oraz upamiętnieniu niemieckich ofiar wysiedleń.

Steinbach oprowadziła w południe po wystawie dziennikarzy. Oficjalne otwarcie ekspozycji znajdującej się w pałacu Kronprinzenpalais w Berlinie z udziałem przewodniczącego Bundestagu Norberta Lammerta odbędzie się wieczorem.

Chciałabym, aby wystawę obejrzało jak najwięcej osób z Polski- powiedziała Steinbach. Wśród dziewięciu XX-wiecznych przykładów deportacji, wysiedleń i wypędzeń twórcy wystawy poświęcili problematyce polskiej dużo miejsca. Jedna z tablic informuje o pakcie zawartym 23 sierpnia 1939 r. przez hitlerowską Rzeszę i ZSRR Stalina 23 sierpnia 1939 r., który "przesądził o losie Polski", i ataku Niemiec na Polskę 1 września.

Załączona mapka ilustruje deportacje i wypędzenia Polaków i Ukraińców w latach 1939-1947. "Wypędzenia dotknęły szczególnie mocno przedstawicieli polskiej inteligencji. Wielu z nich zostało zamordowanych bezpośrednio po wkroczeniu Niemców" - czytamy. "Polska inteligencja miała zostać unicestwiona, a pozostali Polacy sprowadzeni do poziomu niewolniczego, lecz zdolnego do pracy w gospodarce wojennej "narodu pomocniczego", pozbawionego własnego życia politycznego" - dodają autorzy. Wśród eksponatów znalazła się wydana przez rząd emigracyjny w Londynie publikacja na temat niemieckich zbrodni w okupowanej Polsce "The German New Order in Poland".

Mowa jest o dwóch milionach polskich robotników przymusowych, deportowanych do Rzeszy. Twórcy wystawy przedstawili brutalne wysiedlenia Polaków w okolicach Zamościa i wprowadzanie na ich miejsce Niemców z Besarabii.

Oddzielna tablica poświęcona jest przesunięciu polskiej granicy wschodniej na Zachód i "repatriacji" około 1,2 mln Polaków z terenów, które przypadły ZSRR. Wspomniano także o deportacji Polaków na Syberię w latach 1939-1941. Mowa jest także o wysiedleniu Ukraińców z Polski do ZSRR oraz "Akcji Wisła" - przesiedleniu Ukraińców z Polski południowo-wschodniej na inne tereny. Powojenne losy Niemców przymusowo wysiedlonych z Polski i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej nie zostały wyeksponowane, lecz przedstawiono je jako jeden z wielu przykładów europejskich wypędzeń. Tablica na ten temat informuje, iż od maja 1945 r. z terenów za Odrą i Nysą wysiedlono od maja 1945 r. około 3,5 mln Niemców. Zamieszczone na tej tablicy zdjęcie pokazuje niemieckich uchodźców opuszczających Czechosłowację.

Wzruszającym eksponatem jest ubranko dla małego dziecka, wykonanego przez matkę podczas ucieczki ze Śląska z worka na cukier. Autorzy poinformwali, że podczas ucieczek zamarzły dziesiątki tysięcy niemowlaków.

Sala główna wystawy, której podłoga i ściany tworzą mapę Europy, ukazuje - oprócz losów Niemców i Polaków - deportacje i wysiedlenia Ormian, Włochów, mieszkańców fińskiej Karelii, Bałtów, Bośniaków, mieszkańców Cypru oraz Żydów.

W dwóch pozostałych salach pokazano liczne pamiątki - klucze, zabrane przez uchodźców przed opuszczeniem domów, religijne obrazy, książki poświęcone problematyce wypędzeń, ludowe stroje, zdjęcia.

Wśród eksponatów z Polski poczesne miejsce zajmuje sztandar Sybiraków z Trzebiatowa oraz ważący 300 kg dzwon ze statku "Wilhelm Gustloff", zatopionego w styczniu 1945 r. przez radziecką łódź podwodną. W katastrofie zginęło 9000 niemieckich uchodźców.

Spotkanie Steinbach z dziennikarzami zakłóciła grupa lewicowej młodzieży, protestującej przeciwko rewizjonizmowi historycznemu i planom budowy centrum niemieckich ofiar. Uczestnicy rozrzucili ulotki i nalepili na tablicach wystawowych karteczki z liczbami ofiar niemieckich zbrodni wielokrotnie wyższymi od podawanych przez historyków.

Wystawę "Wymuszone drogi" sfinansowała fundacja Steinbach ze środków prywatnych. Organizacja kosztowała pół miliona euro. Ekspozycja czynna będzie do 29 października.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)