Starożytnej Palmirze zagrażają dżihadyści IS
Starożytnej Palmirze na skraju Pustyni Syryjskiej, wpisanej na listę dziedzictwa kultury UNESCO, zagrażają dżihadyści Państwa Islamskiego (IS) - poinformował w czwartek Rami Abdel Rahman z Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka.
Walki toczą się 2 km na wschód od miasta, odkąd IS zajęło wszystkie stanowiska wojskowe między al-Suchna a Palmirą - powiedział szef tej syryjskiej organizacji pozarządowej z siedzibą w Londynie.
Palmira, która według słów brytyjskiego historyka Edwarda Gibbona "całe wieki dobrobytu poświęciła dla jednej chwili chwały", słynie z imponujących ruin miasta, będącego niegdyś jednym z ważniejszych centrów antycznego świata. W Palmirze, leżącej 240 km na północny wschód od Damaszku, w niepowtarzalną całość splotły się inspiracje ze Wschodu i Zachodu - perskie i grecko-rzymskie. Sławą cieszą się zwłaszcza palmireńskie rzymskie portyki kolumnowe i charakterystyczne wieże grobowe.
- Właśnie dzwoniłem do moich kolegów w Palmirze. Potwierdzili, że dżihadyści są dwa kilometry od miasta; samoloty bojowe zbombardowały ich i mam nadzieję, że barbarzyńcy nie wejdą do miasta - powiedział dyrektor Departamentu Starożytności i Muzeów Syryjskich Maamun Abdul Karim.
- Jeśli IS wejdzie do Palmiry, będzie to oznaczało jej zniszczenie, będzie to katastrofa międzynarodowa i powtórka barbarzyństwa i dziczy, jaką pokazali w Kalchu (stolica imperium asyryjskiego z XIII w. p.n.e., obecnie stanowisko archeologiczne Nimrud w prowincji Niniwa na północy Iraku) i Hatrze (al-Hadr) oraz Mosulu - ostrzegł Karim, wspominając los starożytnych miejsc zniszczonych w ostatnich miesiącach przez dżihadystów.
Rebelianci kontrolowali miasto od lutego do września 2013 roku, a potem Palmirę odbiło wojsko. Podczas walk ucierpiała tam w ostrzale artyleryjskim świątynia Baala.
Gubernator prowincji Hims, w której leży Palmira, poinformował, że po ostrzale w środę miasta Al-Suchna w stronę Palmiry uciekło 1800 rodzin.
Od nocy z wtorku na środę w walkach w tym rejonie zginęło 110 ludzi - 70 członków sił reżimowych, w tym sześciu oficerów, oraz 40 dżihadystów, w tym dwóch ich dowódców. Jednym z nich był Abu Malik Anas al-Naszuan, którego pokazano na kwietniowym wideo z egzekucji 28 Etiopczyków w Libii.
Rozpowszechniane miesiąc temu w sieciach społecznościowych inne wideo pokazywało dżihadystów z IS niszczących buldożerami i materiałami wybuchowymi stanowisko archeologiczne Nimrud.
W samej Syrii dżihadyści zniszczyli dwa wspaniałe asyryjskie lwy w mieście Ar-Rakka na północnym brzegu Eufratu. IS, które w Ar-Rakce założyło swoją stolicę, dokonało zniszczeń w pobliskich miejscach: starożytnym semickim Mari (obecnie stanowisko archeologiczne Tall Hariri), które kwitło w latach 2900-1759 p.n.e., Dura Europos, Apamei nad Orontesem - głównym ośrodku wojskowym Seleucydów (stanowisko archeologiczne Afamija) i Tell Hammam al-Turkman nad Balichem, lewostronnym dopływem Eufratu.
W tym roku "łupienie i niszczenie stanowisk archeologicznych osiągnęło bezprecedensową skalę" - powiedziała w środę dyrektor generalna UNESCO Irina Bokowa na konferencji w Kairze. Dodała, że IS "ucieka się do taktyki wojennej, by terroryzować ludność".
Podczas wizyty w Damaszku szef komisji polityki zagranicznej i bezpieczeństwa narodowego w parlamencie irańskim Alaeddin Burudżerdi zapewnił w czwartek o "stałym i stabilnym poparciu" Teheranu "dla rządu i ludu syryjskiego". Jego wizyta ma na celu zapewnienie władz syryjskich, że trwające negocjacje Iranu z USA w sprawie irańskiego programu jądrowego nie zmieniają poparcia Teheranu wobec Damaszku.