Stan zdrowia Szarona poprawia się
Premier Izraela Ariel Szarona, który w ubiegłym tygodniu przeszedł rozległy wylew krwi do mózgu, po raz pierwszy poruszył lewą ręką. Świadczy to o niewielkiej poprawie funkcjonowania jego mózgu - poinformował dyrektor jerozolimskiego szpitala Hadasa, profesor Szlomo Mor-Josef.
10.01.2006 | aktual.: 10.01.2006 21:11
Życiu Szarona nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo. Premier znajduje się w ciężkim, ale stabilnym stanie - mówią lekarze w szpitalu Hadasa.
Zdaniem profesora Mor-Josefa, nastąpiła poprawa funkcjonowania mózgu premiera, a świadczy o tym poruszanie prawą ręką i nogą oraz poruszenie ręką lewą.
Zastrzegł, że lekarze przekazują dziennikarzom tylko fakty, i nie nadają im żadnej interpretacji, ani pesymistycznej, ani optymistycznej. Fakty wskazują na poprawę aktywności neurologicznej u premiera. Jego stan jest nadal ciężki i stabilny. Nie możemy wyrokować, co pokaże jutro - dodał Mor-Josef. Szarona odwiedził jego syn. Kiedy mówił do niego, reakcją było podwyższenie się ciśnienia krwi u ojca - powiedział jeden z lekarzy.
Szaron, który przed sześcioma dniami doznał rozległego wylewu krwi w prawej półkuli mózgu, jest nadal wybudzany z farmakologicznej śpiączki.
Odkąd lekarze zaczęli zmniejszać dawki podawanych mu środków uspokajających, Szaron w reakcji na stymulację poruszył prawą ręką i nogą. We wtorek poruszył także lewą ręką oraz wykazywał więcej reakcji po prawej stronie ciała - powiedział profesor Mor-Josef. Są to zmiany neurologiczne, które wskazują na lekką poprawę w funkcjonowaniu mózgu - powiedział.
W ciągu najbliższych 24 godzin lekarze będą nadal zmniejszać dawki środków uspokajających i prowadzić badania neurologiczne, oceniając funkcjonowanie mózgu pacjenta.
Jeden z anestezjologów Szarona, dr Yoram Weiss, powiedział, że lekarze będą musieli poczekać kilka dni, aż działanie środków uspokajających zupełnie ustanie i dopiero wtedy będzie można ocenić stan funkcjonowania mózgu Szarona.
Poprawa jest, ale nadal nie znamy zakresu poprawy świadomości (...) Pacjent nadal jest pod działaniem leków, co sprawia, że możemy nie dostrzegać poprawy. Po prostu potrzeba tu przede wszystkim cierpliwości i tylko cierpliwości - powiedział dr Weiss. Mówiąc bardziej metaforycznie, udało się nam odejść na pięć metrów od brzegu przepaści - powiedział dr Weiss.