Według mediów 5-latek może zostać odebrany dziadkom, ponieważ są zastrzeżenia do systemu jego odżywania - zdaniem kuratorki rodziny chłopiec waży zbyt dużo. Jak podawało TVN24, w piśmie, które otrzymała rodzina, napisano, że "babcia wykazuje wobec dziecka skłonności nadopiekuńcze, które czasami przybierają niewłaściwe formy tzn. utrudniają mu naukę i samodzielność".
Z tymi zarzutami nie zgadza się babcia chłopca. - To kompletna bzdura, po prostu ktoś upatrzył sobie Maćka. Chcą go sprzedać - mówi kobieta w "Super Expressie".
Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej wszczął postępowanie z urzędu o zmianie postanowienia w zakresie rodziny zastępczej. Niewłaściwe odżywianie chłopca jest jednym z zarzutów kuratorki, która poinformowała także sąd, iż dziadkowie chłopca nie chcą współpracować z asystentem rodziny, gminnym ośrodkiem pomocy społecznej i centrum pomocy rodzinie, nie realizują też zaleceń lekarzy.
Rodziny bronią opiekujący się nią pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Sprawą zainteresował się także Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. Poinformował, że zdecydował o przystąpieniu do sprawy w sądzie. - Pozyskane w tej sprawie informacje nie przekonują mnie, że dziecku należy zmieniać środowisko, mam inne zdanie na ten temat. Chłopiec ma dom, kochających opiekunów i należy chronić jego dobro. Należy wspomagać opiekunów w działaniach na rzecz dziecka, nie rujnując jego świata - powiedział rzecznik.
Pierwsza rozprawa w tej sprawie została zaplanowana na 18 września. Michalak zapewnił, że na pewno będą na niej przedstawiciele jego biura.