Spięcie "satelitarne" na linii prezydent-rząd
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak powiedział, że o zagrożeniu związanym z satelitą US193, który może spaść na terytorium Polski, dowiedział się w piątek od szefa MON. Natychmiast zadzwonił do prezydenta. Tymczasem minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział w TVN24, że Lech Kaczyński dowiedział się o
satelicie od niego. Szef MON twierdzi natomiast, że dzwonił bezpośrednio do prezydenta, ale jego telefon nie odpowiadał.
16.02.2008 | aktual.: 16.02.2008 14:41
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak apeluje o zachowanie proporcji w informowaniu o uszkodzonym amerykańskim satelicie, który może spaść na terytorium Polski. Zdaniem gościa "Salonu Politycznego Trójki" o wiele większe zagrożenie dla ludzi stanowią zły stan polskich dróg oraz "ciężkie, czarne weekendy".
Na ważącym ok. 2 tony sztucznym satelicie US193, który wymknął się spod kontroli i krąży wokół Ziemi, znajduje się około 500 kilogramów hydrazyny, silnie trującego i łatwopalnego związku azotu i wodoru, wykorzystywanego jako paliwo kosmiczne.
Amerykańskie wojska rakietowe podejmą w przyszłym tygodniu próbę zestrzelenia tego szpiegowskiego satelity. W przypadku niepowodzenia tej operacji może zaistnieć prawdopodobieństwo, że satelita spadnie na Polskę.
Jak zapewnia szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego prawdopodobieństwo, że uszkodzony satelita może wyrządzić jakiekolwiek straty jest znikome. Tego samego zdania jest szef MON Bogdan Klich. W piątek minister postawił jednak w stan wyższej gotowości alarmowej wojskowe sztaby kryzysowe.
Szef BBN: poinformowałem prezydenta o zagrożeniu
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Właysław Stasiak przyznał, że dzwonił do niego minister obrony Bogdan Klich z informacją na temat awarii amerykańskiego satelity, którą - jak podkreślił - "niezwłocznie" przekazał prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu
Jakbym nie powiedział (prezydentowi), rozniosłoby mnie wewnętrznie - żartował Stasiak w programie "Śniadanie w Trójce". Był kontakt z prezydentem, dzwonił do mnie pan minister Klich. Przekazałam oczywiście niezwłocznie panu prezydentowi (informację) - podkreślił szef BBN.
W piątek minister Klich mówiąc na konferencji prasowej o awarii amerykańskiego satelity zapewnił, że o sprawie na bieżąco informowany jest premier, i szef MSWiA. Dodał, że wiedza przekazywana jest także prezydentowi za pośrednictwem szefa BBN.
Kamiński: prezydent dowiedział się o satelicie ode mnie
Tymczasem minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział w piątek w TVN24, że Lech Kaczyński dowiedział się o satelicie od niego.
Kamiński podkreślił, że on sam wiedzę o zagrożeniu czerpał z internetu (jako pierwszy informację podał "Newsweek"). Biuro Bezpieczeństwa Narodowego dowiedziało się również z mediów, niestety - dodał minister.
Bogdan Klich powiedział TVN24, że informacje na temat satelity i jego przyszłych losów oraz możliwej reakcji ze strony amerykańskiej otrzymał (w piątek) przed południem.
"Telefon prezydenta nie odpowiadał"
Po tym zacząłem kontaktować się z kim trzeba, tzn. z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, z panem premierem oraz próbowałem się połączyć bezpośrednio z panem prezydentem. Niestety telefon nie odpowiadał. W związku z tym wykręciłem telefon do pana ministra Stasiaka i przekazałem mu telefonicznie wszystkie informacje jakie wówczas posiadałem z prośbą o przekazanie prezydentowi - podkreślił Klich.
Zdaniem Stasiaka, problem polegał na tym, że zanim wiadomość na temat satelity dotarła do niego - dotarła najpierw do mediów. Ale to jest problem trochę innej natury - zaznaczył. Wycieki informacji się zdarzają - dodał.
W związku z awarią amerykańskiego satelity Bogdan Klich zdecydował o podwyższeniu - od poniedziałku - stanu gotowości w siłach zbrojnych. Jak podkreślił w piątek, ryzyko związane z upadkiem satelity na terytorium Polski jest "znikome".
Jak mówił, według informacji amerykańskich partnerów, jeden z amerykańskich satelitów zbacza z kursu i w związku z tym istnieje niebezpieczeństwo, że w sposób niekontrolowany wyląduje na ziemi. Amerykanie poinformowali także, że chcą zestrzelić satelitę w ciągu najbliższych - prawdopodobnie trzech, czterech - dni.