Trzęsienie nastąpiło o godz. 11:29 (4:29 czasu polskiego) i według pierwszych doniesień nie wywołało fali tsunami ani nie spowodowało ofiar w ludziach czy też większych zniszczeń.
Podziemne wstrząsy najsilniej odczuwalne były w prefekturze Niigata, nie spowodowały jednak na szczęście utrudnień w funkcjonowaniu reaktora jądrowego w mieście Kashiwazaki w tej prefekturze - podała japońska agencja Kyodo, powołując się agendę rządową TEPCO.
Kyodo doniosła, że trzęsienie spowodowało przerwę w ruchu nowoczesnej kolei Joetsu Shinkansen. Byliśmy na początku bardzo zaskoczeni, ponieważ pierwsze wstrząsy były bardzo silne - powiedział w telewizji NHC Hiroyuki Murayama, członek władz miasta Nagaoka. Jak dotąd jednak nie ma doniesień o większych szkodach.
Pierwsze reakcje ludzi i mediów były wyolbrzymione również ze względu na fakt, iż nie dalej jak we wtorek inny region na północy Japonii nawiedziło potężne trzęsienie ziemi o sile 7,2 stopnia w skali Richtera, w wyniku którego co najmniej 67 osób zostało rannych.
Przed niespełna rokiem, w październiku 2004 r., tę samą prefekturę Niigata nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 6,8 stopnia w skali Richtera. Spowodowało ono śmierć 40 osób i znaczne straty materialne. Rannych zostało wówczas ponad 3000 osób, a w wielu miejscowościach powtarzające się wstrząsy wtórne i lęk przed powtórką tragedii przez wiele tygodni paraliżowały normalne życie.
Japonia jest jednym z krajów najbardziej narażonych na skutki silnych trzęsień ziemi, ponieważ leży na obszarze stykania się potężnych płyt tektonicznych, co powoduje szczególną aktywność sejsmiczną.
Na Japonię przypada aż 20% wszystkich trzęsień ziemi o sile co najmniej 6 stopni w skali Richtera. Tysiącletnie doświadczenia i wysoki poziom techniki pozwalają jednak Japończykom wyjątkowo skutecznie zapobiegać tragicznym następstwom trzęsień.
