Senatorzy: dopuścić wszystkich historyków do archiwów IPN na równych prawach
Senacka Komisja Praw Człowieka i Praworządności przyjęła projekt uchwały, w której Senat ma zwrócić się do organów władzy publicznej, by wszyscy historycy mogli korzystać z archiwów IPN na równych prawach.
Przewodniczący komisji Zbigniew Romaszewski (PiS) "patologiczną" nazwał obecną sytuację, w której pełny dostęp do archiwów mają wyłącznie historycy zatrudnieni w Instytucie Pamięci Narodowej, a pozostali badacze - znacznie utrudniony.
Obecny na posiedzeniu komisji prezes IPN Janusz Kurtyka wyjaśnił, że w myśl decyzji Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO) z 2005 r. poprzedni prezes Instytutu Leon Kieres zmuszony był wycofać z czytelni katalogi archiwów, co znacznie utrudniło pracę historykom niezatrudnionym w IPN.
Według prezesa obecnie niezależny badacz może wyłącznie przedstawić archiwiście interesujący go temat i zdać się na jego pomoc. Historyk nie może sam zapoznać się z zasobem archiwów, sam wybrać tego, co chce, by mu udostępniono. To przecież jeden z podstawowych elementów wolności badań naukowych - argumentował, nazywając obecny stan rzeczy "nienormalnym".
W projekcie uchwały napisano m.in.: "Senat Rzeczpospolitej Polskiej, przekonany o konieczności ujawnienia całej prawdy o bolesnej nieraz przeszłości, zwraca się do wszystkich osób, organów władzy publicznej i instytucji o podjęcie zdecydowanych działań w celu zmiany sytuacji i przywrócenie w archiwach IPN standardów godnych cywilizowanego, europejskiego państwa".
Projekt trafi teraz do dalszych prac w komisjach senackich.
Pod koniec sierpnia 2005 r. Instytut wydał zakaz dostępu osobom spoza IPN do jawnych katalogów i innych swych pomocy ewidencyjnych na podstawie decyzji szefowej GIODO Ewy Kuleszy. Decyzja GIODO, mająca "rygor natychmiastowej wykonalności", była wynikiem podjętej po sprawie "listy Wildsteina" kontroli GIODO zabezpieczenia danych osobowych w IPN.
Najważniejsza "pomoc ewidencyjna" z czytelni IPN to lista katalogowa zawierająca ponad 160 tys. nazwisk funkcjonariuszy i agentów służb specjalnych PRL oraz osób wytypowanych do współpracy. Stało się o niej głośno, gdy w styczniu 2005 r. ujawniono, że Bronisław Wildstein udostępnił ją dziennikarzom. Wkrótce potem lista znalazła się w internecie. Wiele osób, których nazwiska są na liście, nie było pewnych, czy to o nie chodzi i składało wnioski o dostęp do akt IPN. Rok temu weszła w życie tzw. mała nowelizacja ustawy o IPN, która upoważniła Instytut do wydawania zaświadczeń osobom zainteresowanym, czy to do nich odnoszą się zapisy z "listy Wildsteina".
Decyzję GIODO ostro skrytykowali pracownicy IPN, którzy uznali, że uniemożliwi ona prowadzenie badań naukowych w archiwum IPN, co godzi w proces ujawniania prawdy o najnowszej historii Polski.
We wrześniu 2005 r. IPN złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, wnosząc o uchylenie klauzuli natychmiastowej wykonalności decyzji GIODO. Jak poinformował we wtorek szef biura prawnego IPN Krzysztof Zając, sąd rozpatrzy tę sprawę 16 maja br.