Schetyna: ambasador Rosji zostanie wezwany w poniedziałek do MSZ

Ambasador Rosji zostanie w poniedziałek wezwany do MSZ - poinformował w sobotę szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna. Ma to związek z wypowiedzią rosyjskiego ambasadora, który w telewizyjnym wywiadzie powiedział m.in., że stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku.

205

- Podjąłem decyzję, że ambasador rosyjski zostanie w poniedziałek wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, żeby tę sprawę przedstawiciel MSZ wyjaśnił mu w rozmowie - powiedział Schetyna, który składa wizytę w Zagnańsku (woj. świętokrzyskie).

O tym, że stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku i nie jest to wina Rosji, lecz wybór strony polskiej, która zamroziła kontakty polityczne, ale i kulturalne - ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew mówił w piątek wieczorem w TVN24.

Ambasador podważył również rolę Polski w przeciwstawianiu się hitlerowskim Niemcom. - Polityka Polski doprowadziła do tej katastrofy we wrześniu 1939 roku, bo w ciągu lat 30. XX wieku Polska przez swoją politykę wielokrotnie blokowała zbudowanie koalicji przeciwko Niemcom hitlerowskim. Częściowo Polska była więc odpowiedzialna za tę katastrofę, do której doszło we wrześniu - ocenił Siergiej Andriejew.

- To przykre słowa wynikające z niezrozumienia historii i braku świadomości, jak one są krzywdzące i nieprawdziwe - ocenił szef polskiego MSZ podczas konferencji prasowej. - Źle się dzieje, jeżeli jesteśmy świadkami takiej spirali ze strony dyplomacji rosyjskiej i ambasadora rosyjskiego - takich adresów i takich rzeczy" - mówił Schetyna.

Podkreślał, że w takich przypadkach strona polska zawsze będzie ostro i twardo reagować. - Dziś jest 2015 r. nie można w moim przekonaniu mówić takich rzeczy, które wracają nas do czasów, kiedy dyplomacją rosyjską, czy lepiej powiedzieć radziecką, zajmował się Wiaczesław Mołotow. Bo to są takie argumenty i taki sposób widzenia historii i rzeczywistości. Więc na to nie będzie zgody z polskiej strony. Zawsze będziemy ostro i twardo reagować w tej kwestii - podsumował Schetyna.

W wypowiedzi dla TVN24 Andriejew m.in. zaprzeczył, jakoby wkroczenie Armii Czerwonej do Polski 17 września 1939 roku było agresją. - Wojska radzieckie weszły na teren zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy 17 września 1939 roku, kiedy los wojny między Niemcami a Polską był już przesądzony. Przedtem było już jasne, że Wielka Brytania i Francja nie przyjdą na pomoc Polsce. W tamtych warunkach, chodziło o zagwarantowanie bezpieczeństwa ZSRR - przekonywał.

Pytany o wydarzenia, które miały miejsce w Polsce po 1945 roku, takie jak represje wobec żołnierzy Armii Krajowej, aresztowanie szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego i proces moskiewski, Andriejew stwierdził, że "takie były realia tej sytuacji". - Związkowi Radzieckiemu po zwycięstwie nad Niemcami zależało na istnieniu państwa przyjaznego u jego granic - mówił.

Według niego nie było innej możliwości niż wywożenie żołnierzy AK do łagrów. Wyraził opinię, że nie mogły istnieć tak duże niekontrolowane siły w pobliżu armii radzieckiej.

- Rola ambasadora w kraju akredytacji powinna polegać na budowaniu zgody i przyjaznych relacji między krajami - tak słowa rosyjskiego ambasadora skomentowała w sobotę premier Ewa Kopacz. - Ambasador Rosji ostatnio bardzo dużo mówi, a ja mam wrażenie, że rola ambasadora w kraju akredytacji powinna polegać na budowaniu zgody i przyjaznych relacji między krajami. Ale mogłabym odpowiedzieć, też jednym zdaniem, bardzo mocnym zdaniem: nawet dzieci w Polsce wiedzą, że ani Ribbentrop, ani Mołotow nie byli Polakami - powiedziała Kopacz.

W sobotę oświadczenie w tej sprawie wydało polskie MSZ. Napisano w nim: "Rolą Ambasadora jest szukanie porozumienia, budowanie zaufania i poprawa stosunków z krajem akredytacji. Z niepokojem i ubolewaniem stwierdzamy, że słowa Ambasadora FR temu nie służą".

W oświadczeniu tym uznało również przedstawione przez Andriejewa oceny za szkodliwe dla stosunków polsko-rosyjskich, ponieważ podważają one dorobek pracy wspólnej instytucji, jaką jest Polsko-Rosyjska Grupa ds. Trudnych, a także przeczą rzetelnym opracowaniom historycznym, np. publikacji "Białe plamy, czarne plamy", która jest próbą wspólnego spojrzenia na polsko-rosyjską historię XX w., w tym również czas II wojny światowej.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Spotkanie Tusk -Erdogan. Rozmawiali o Rosji i Ukrainie
Spotkanie Tusk -Erdogan. Rozmawiali o Rosji i Ukrainie
USA naciskają na Komitet Noblowski w sprawie Trumpa
USA naciskają na Komitet Noblowski w sprawie Trumpa
"Wymiana ambasadorów". Ujawniamy propozycję Dudy dla Sikorskiego
"Wymiana ambasadorów". Ujawniamy propozycję Dudy dla Sikorskiego
Szef MSZ Słowacji zwrócił się do Putina. "Natychmiast"
Szef MSZ Słowacji zwrócił się do Putina. "Natychmiast"
Wywąchał ich pies strażników. Dyplomata przemycał do Polski Ukraińców
Wywąchał ich pies strażników. Dyplomata przemycał do Polski Ukraińców
Pełnomocnik potwierdza. Poseł PiS na oddziale. Są zażalenia
Pełnomocnik potwierdza. Poseł PiS na oddziale. Są zażalenia
Nadciągają niże genueńskie. Przyniosą ulewy i śnieg
Nadciągają niże genueńskie. Przyniosą ulewy i śnieg
NFZ podnosi ceny w sanatoriach już od maja. Kto zapłaci najwięcej?
NFZ podnosi ceny w sanatoriach już od maja. Kto zapłaci najwięcej?
Negocjacje pod ambasadą. Kobieta zabarykadowała się w aucie
Negocjacje pod ambasadą. Kobieta zabarykadowała się w aucie
Zabili 50 zakładników. Porwali pociąg w Pakistanie
Zabili 50 zakładników. Porwali pociąg w Pakistanie
Rosja zaatakowała port w Odessie. Zginęło czterech Syryjczyków
Rosja zaatakowała port w Odessie. Zginęło czterech Syryjczyków
Ukraina ma "czerwone linie". Zełenski na nie wskazał
Ukraina ma "czerwone linie". Zełenski na nie wskazał