Trwa ładowanie...
26-09-2015 15:24

Schetyna: ambasador Rosji zostanie wezwany w poniedziałek do MSZ

Ambasador Rosji zostanie w poniedziałek wezwany do MSZ - poinformował w sobotę szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna. Ma to związek z wypowiedzią rosyjskiego ambasadora, który w telewizyjnym wywiadzie powiedział m.in., że stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku.

duh5acw
duh5acw

- Podjąłem decyzję, że ambasador rosyjski zostanie w poniedziałek wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, żeby tę sprawę przedstawiciel MSZ wyjaśnił mu w rozmowie - powiedział Schetyna, który składa wizytę w Zagnańsku (woj. świętokrzyskie).

O tym, że stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku i nie jest to wina Rosji, lecz wybór strony polskiej, która zamroziła kontakty polityczne, ale i kulturalne - ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew mówił w piątek wieczorem w TVN24.

Ambasador podważył również rolę Polski w przeciwstawianiu się hitlerowskim Niemcom. - Polityka Polski doprowadziła do tej katastrofy we wrześniu 1939 roku, bo w ciągu lat 30. XX wieku Polska przez swoją politykę wielokrotnie blokowała zbudowanie koalicji przeciwko Niemcom hitlerowskim. Częściowo Polska była więc odpowiedzialna za tę katastrofę, do której doszło we wrześniu - ocenił Siergiej Andriejew.

- To przykre słowa wynikające z niezrozumienia historii i braku świadomości, jak one są krzywdzące i nieprawdziwe - ocenił szef polskiego MSZ podczas konferencji prasowej. - Źle się dzieje, jeżeli jesteśmy świadkami takiej spirali ze strony dyplomacji rosyjskiej i ambasadora rosyjskiego - takich adresów i takich rzeczy" - mówił Schetyna.

duh5acw

Podkreślał, że w takich przypadkach strona polska zawsze będzie ostro i twardo reagować. - Dziś jest 2015 r. nie można w moim przekonaniu mówić takich rzeczy, które wracają nas do czasów, kiedy dyplomacją rosyjską, czy lepiej powiedzieć radziecką, zajmował się Wiaczesław Mołotow. Bo to są takie argumenty i taki sposób widzenia historii i rzeczywistości. Więc na to nie będzie zgody z polskiej strony. Zawsze będziemy ostro i twardo reagować w tej kwestii - podsumował Schetyna.

W wypowiedzi dla TVN24 Andriejew m.in. zaprzeczył, jakoby wkroczenie Armii Czerwonej do Polski 17 września 1939 roku było agresją. - Wojska radzieckie weszły na teren zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy 17 września 1939 roku, kiedy los wojny między Niemcami a Polską był już przesądzony. Przedtem było już jasne, że Wielka Brytania i Francja nie przyjdą na pomoc Polsce. W tamtych warunkach, chodziło o zagwarantowanie bezpieczeństwa ZSRR - przekonywał.

Pytany o wydarzenia, które miały miejsce w Polsce po 1945 roku, takie jak represje wobec żołnierzy Armii Krajowej, aresztowanie szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego i proces moskiewski, Andriejew stwierdził, że "takie były realia tej sytuacji". - Związkowi Radzieckiemu po zwycięstwie nad Niemcami zależało na istnieniu państwa przyjaznego u jego granic - mówił.

Według niego nie było innej możliwości niż wywożenie żołnierzy AK do łagrów. Wyraził opinię, że nie mogły istnieć tak duże niekontrolowane siły w pobliżu armii radzieckiej.

duh5acw

- Rola ambasadora w kraju akredytacji powinna polegać na budowaniu zgody i przyjaznych relacji między krajami - tak słowa rosyjskiego ambasadora skomentowała w sobotę premier Ewa Kopacz. - Ambasador Rosji ostatnio bardzo dużo mówi, a ja mam wrażenie, że rola ambasadora w kraju akredytacji powinna polegać na budowaniu zgody i przyjaznych relacji między krajami. Ale mogłabym odpowiedzieć, też jednym zdaniem, bardzo mocnym zdaniem: nawet dzieci w Polsce wiedzą, że ani Ribbentrop, ani Mołotow nie byli Polakami - powiedziała Kopacz.

W sobotę oświadczenie w tej sprawie wydało polskie MSZ. Napisano w nim: "Rolą Ambasadora jest szukanie porozumienia, budowanie zaufania i poprawa stosunków z krajem akredytacji. Z niepokojem i ubolewaniem stwierdzamy, że słowa Ambasadora FR temu nie służą".

W oświadczeniu tym uznało również przedstawione przez Andriejewa oceny za szkodliwe dla stosunków polsko-rosyjskich, ponieważ podważają one dorobek pracy wspólnej instytucji, jaką jest Polsko-Rosyjska Grupa ds. Trudnych, a także przeczą rzetelnym opracowaniom historycznym, np. publikacji "Białe plamy, czarne plamy", która jest próbą wspólnego spojrzenia na polsko-rosyjską historię XX w., w tym również czas II wojny światowej.

duh5acw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
duh5acw
Więcej tematów