Samochody-pułapki zabijają w Bagdadzie
W dwóch zamachach bombowych w
Bagdadzie zginęło rano co najmniej 10 osób, a 76
zostało rannych. W innym ataku w stolicy Iraku zastrzelono
dyrektora z Ministerstwa Nauki.
Pierwszy wybuch samochodu-pułapki nastąpił przed ośrodkiem rekrutacji do wojsk irackich, w centrum bagdadzkiej dzielnicy Mansur, niedaleko tzw. Zielonej Strefy, gdzie mieszczą się irackie instytucje rządowe, a także dowództwo sił koalicji i ambasada USA. Przed ośrodkiem stało ponad 400 chętnych do służby w armii - twierdzą świadkowie.
Rzecznik armii USA potwierdził, że do eksplozji doszło o godz. 8.47 czasu miejscowego (godz. 7.47 czasu polskiego) i że nie ucierpiał nikt z Amerykanów.
Mniej więcej godzinę później potężna eksplozja miała miejsce na ulicy Saadun, także w centrum miasta, w rejonie, gdzie znajdują się hotele, w których mieszkają pracujący w Iraku cudzoziemcy. Bezpośrednio po eksplozji doszło tam do gwałtownej wymiany strzałów - twierdzą świadkowie. Nie wiadomo, czy są jakieś ofiary tego zamachu.
Także w poniedziałek rano jeden z dyrektorów generalnych w irackim Ministerstwie Nauki, Thamir Abdul Latif, został zastrzelony przez nieznanych sprawców w Bagdadzie. Wraz z nim zginęła urzędniczka - powiedział agencji AFP rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Zastrzelono ich w samochodzie, w drodze do pracy.