Sąd umorzył sprawę Zakajewa "z powodów proceduralnych"
Sprawa stosowania aresztu wobec Ahmeda Zakajewa jest umorzona z powodów proceduralnych - orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie. Uchylił on zarazem decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie odmawiającą aresztowania b. szefa emigracyjnego rządu Czeczenii.
26.10.2010 | aktual.: 26.10.2010 18:16
Obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk nie wyklucza, że warszawska prokuratura ponownie skieruje wniosek o wydanie nakazu aresztu Zakajewa. Chodzi o to, że poprzedni taki wniosek (w którym postępowanie sąd apelacyjny (SA) prawomocnie umorzył) dotyczył sytuacji, kiedy Rosja nie przesłała jeszcze Polsce wniosku o ekstKwestia stosowania aresztu wobec Ahmeda Zakajewa została umorzona z powodów formalnych. Zarazem Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję sądu I instancji odmawiającą aresztu. Umorzenie nie dotyczy wniosku Rosji o ekstradycję Zakajewa, który będzie badał polski sąd.
Zakajew - ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym pod zarzutem terroryzmu - został zatrzymany 17 września przez policję w Warszawie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystąpiła do sądu o aresztowanie go na czas procesu ekstradycyjnego - co uzasadniła wagą rosyjskich zarzutów. Tego samego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił aresztu, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii. Prokuratura odwołała się od decyzji sądu, bo - jej zdaniem - status uchodźcy nie chroni przed ewentualną ekstradycją.
SA częściowo zgodził się z argumentami odwołania prokuratury i uchylił odmowę, uznając, że SO niesłusznie przyjął, że azyl polityczny Zakajewa oznacza zakaz ekstradycji, bo przyznanie komuś azylu przez inne państwo UE nie ma mocy wiążącej w Polsce. Według SA azyl w innym państwie UE nie jest "samoistną przeszkodą dla czyjejś ekstradycji". SO błędnie i przedwcześnie orzekł o niedopuszczalności ekstradycji - uzasadniał sędzia SA Marek Motuk.
Według SA do odmowy aresztu SO zastosował błędną podstawę prawną, ale zwrócić sprawy do ponownego zbadania w SO nie mógł z powodów proceduralnych, gdyż sytuacja prawna zmieniła się po przesłaniu Polsce przez Rosję formalnego wniosku o ekstradycję. Obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk nie wyklucza, że warszawska prokuratura ponownie skieruje wniosek o wydanie nakazu aresztu Zakajewa. Chodzi o to, że poprzedni wniosek (w którym postępowanie SA prawomocnie umorzył) dotyczył sytuacji, kiedy Rosja nie przesłała jeszcze Polsce wniosku o ekstradycję Zakajewa.
Ponadto SA uznał, że SO nie rozpatrzył całości sprawy, bo np. nie ocenił prawdopodobieństwa popełnienia przez Zakajewa czynów zarzucanych mu przez Rosję w kontekście decyzji Wlk. Brytanii o przyznaniu mu azylu - a dokonanie takich przestępstw uniemożliwia jego uzyskanie. Ponadto SO nie rozważył, czy wobec Zakajewa zachodzi obawa ucieczki lub utrudniania postępowania - skoro sam chciał się zgłosić do polskiej prokuratury. Nie odniósł się też do argumentów prokuratury, że nie ma on w Polsce stałego miejsca zamieszkania (co często jest dla sądów podstawą aresztowania podejrzanego cudzoziemca - PAP).
Prokuratura na razie nie komentuje decyzji SA, chce się dokładnie zapoznać z jej uzasadnieniem.
Zakajew nie stawił się w SA - nie był zresztą wzywany. Mec. Baszuk powiedział, że Zakajew nie zdążył uzyskać nowych dokumentów w Wlk. Brytanii (a nie ma miejsc na wizy w starym dokumencie). Po zwolnieniu we wrześniu Zakajew wyjechał do Wlk. Brytanii, bo - jak tłumaczył - kończyła mu się ważność polskiej wizy. Jego adwokat złożył pismo w prokuraturze, że stawi się on na każde wezwanie.
Mec. Baszuk nie wyobraża sobie, by polski sąd zgodził się na ekstradycję. Według niego jest to niemożliwe "już tylko z tego powodu", że europejska konwencja o uchodźcach (ratyfikowana przez Rosję) zakazuje wydawania uchodźcy na terytorium, gdzie istnieje zagrożenie dla jego życia lub wolności z uwagi na narodowość, wyznanie i poglądy.
Zgodnie z prośbą warszawskiej prokuratury Rosja uzupełniła niedawno pod względem formalnym wniosek o ekstradycję. Sprawa jest istotna dla warszawskiej prokuratury, która pod względem formalnym bada ten wniosek - przed przesłaniem go Sądowi Okręgowemu w Warszawie, który będzie oceniał dopuszczalność ekstradycji Zakajewa. Nie wysłała ona jeszcze do SO wniosku o ekstradycję Zakajewa.
We wniosku o ekstradycję rosyjska prokuratura stawia mu dziewięć zarzutów, m.in.: zabójstw, próby oderwania części terytorium i działalności w zbrojnym gangu. Mec. Baszuk podkreślał, że te same zarzuty były zawarte już we wniosku Rosji o zatrzymanie i aresztowanie go w Polsce. "Są to też te same zarzuty, których nie uznały w 2002 r. sądy w Kopenhadze i Londynie" - dodał.
Postępowanie ekstradycyjne przed polskimi sądami obu instancji może trwać miesiącami. W jego ramach sądy nie orzekają o winie lub niewinności Zakajewa, ale o tym, czy jego ekstradycja jest dopuszczalna, czy nie. Jeśli sąd prawomocnie nie zgodzi się na ekstradycję, ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.radycję Zakajewa.
SA uchylił odmowę aresztu z sądu I instancji, uznając że SO zastosował błędną podstawę prawną. Zwrócić mu sprawy nie mógł z powodów proceduralnych, gdyż sytuacja prawna zmieniła się po przesłaniu Polsce przez Rosję formalnego wniosku o ekstradycję.
Mec. Baszuk podkreśla, że nie wyobraża sobie, by polski sąd zgodził się na ekstradycję Zakajewa. Warszawska prokuratura nie wysłała jeszcze do sądu wniosku Rosji o jego ekstradycję.
Prokuratura na razie nie komentuje decyzji Sądu Apelacyjnego, chce się dokładnie zapoznać z jej uzasadnieniem.
Po zwolnieniu Zakajew wyjechał do Wlk. Brytanii, bo - jak tłumaczył - kończyła mu się ważność polskiej wizy. Jego adwokat złożył pismo w prokuraturze, że stawi się on na każde wezwanie.
Postępowanie ekstradycyjne może trwać miesiącami. W jego ramach polski sąd nie orzeka o winie lub niewinności Zakajewa, ale o tym, czy jego ekstradycja jest dopuszczalna, czy nie. Jeśli sąd prawomocnie nie zgodzi się na ekstradycję, ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.