PolskaSąd przedłużył areszt dla oskarżonego o pedofilię księdza G.

Sąd przedłużył areszt dla oskarżonego o pedofilię księdza G.

Do 30 kwietnia Sąd Rejonowy w Wołominie przedłużył areszt dla księdza Wojciecha G., oskarżonego o molestowanie nieletnich w Dominikanie i w Polsce.

Sąd przedłużył areszt dla oskarżonego o pedofilię księdza G.
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

Proces ma wkrótce ruszyć przed wołomińskim sądem. Będzie niejawny, jak każdy, dotyczący takiego przestępstwa

Ksiądz G. jest w areszcie od lutego ubiegłego roku.

W październiku Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu w Wołominie akt oskarżenia przeciw księdzu G., w którym oskarżyła go o 10 przestępstw, w tym obcowania płciowego z małoletnim oraz molestowania. Za pokrzywdzonych prokuratura uznała osiem osób: dwóch obywateli polskich i sześciu dominikańskich. Z ustaleń śledztwa wynika, że dwa czyny ksiądz G. popełnił w latach 2000-2001 w Polsce, a pozostałe - w różnych okresach na przestrzeni lat 2009-2013 na terenie Republiki Dominikańskiej.

Oprócz tego, prokuratura zarzuciła duchownemu posiadanie w Republice Dominikańskiej treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej 15 lat oraz posiadanie bez zezwolenia pistoletu i amunicji. Zarzucone mu czyny zagrożone są karą do 12 lat więzienia, ale w razie skazania za dwa lub więcej przestępstw sąd będzie mógł wymierzyć mu karę łączną w wymiarze do 15 lat.

Duchowny nie przyznał się do popełnienia zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

Ksiądz G.: nikogo nie skrzywdziłem

W wywiadzie z 2013 r. ks. G. zaprzeczał, by dopuścił się molestowania dzieci. - Jeżeli je skrzywdziłem, to tylko w takim wymiarze, że być może za bardzo zaufałem wszystkim tym ludziom na Dominikanie - mówił. Sugerował, że oskarżenia sfabrykowali ci, którym nie podobało się to, co robił na Dominikanie; wskazał na antynarkotykowy program, który wprowadzał w okolicy, gdzie pracował.

Pokrzywdzeni przez księdza G. obywatele Dominikany będą mieli swych pełnomocników na procesie księdza, a dominikańska prokuratura rozważy, czy wysłać też swych obserwatorów na ten proces - ustalili w grudniu ub.r. prokuratorzy generalni obu państw Andrzej Seremet i Francisco Dominquez Brito.

Seremet podkreślał, że polski prokurator może wnioskować, żeby wskazane przez niego osoby obserwowały przebieg niejawnej rozprawy. Sąd w Wołominie wyznaczył polskich adwokatów na pełnomocników pokrzywdzonych obywateli dominikańskich. - Oczekujemy sprawiedliwego, wysokiego wyroku, jaki zadowoli opinię publiczną na Dominikanie - mówił Brito.

W listopadzie ub.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uwzględnił wniosku wołomińskiego sądu o przekazanie sprawy księdza G. Sądowi Okręgowemu Warszawa-Praga "ze względu na jej szczególną wagę i zawiłość". "Podnoszone przez SR argumenty dotyczące osoby oskarżonego, będącego księdzem rzymskokatolickim, oraz przedmiotu sprawy nie są wyznacznikami "szczególnej wagi'" - uznał SA.

"O szczególnej zawiłości i wadze sprawy nie może też przesądzić charakter postawionych oskarżonemu zarzutów, w kontekście kontrowersji, jakie budzi zachowanie oskarżonego jako księdza ani też ewentualny medialny wydźwięk sprawy" - dodano. Według SA fakt, "że w stan oskarżenia postawiony został ksiądz rzymskokatolicki czyni zrozumiałym społeczne i medialne zainteresowanie sprawą".

Ze śledztwa warszawskiej prokuratury do odrębnego postępowania wyłączono sprawę obcowania płciowego z małoletnimi poniżej 15. roku życia na Dominikanie przez Józefa Wesołowskiego - jako obywatela polskiego pełniącego obowiązki nuncjusza apostolskiego w tym kraju. Postępowanie to zawieszono pod koniec ub.r. z powodu braku pomocy prawnej z Watykanu. Wkrótce ma rozpocząć się w Watykanie proces Wesołowskiego, pierwszy w historii w sprawie pedofilii. Będzie to jednak możliwe dopiero po uprawomocnieniu się wyroku trybunału kanonicznego, który wydalił go ze stanu kapłańskiego - Wesołowski odwołał się.

Zobacz: Włoskie media o zatrzymaniu bp. Wesołowskiego
Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (80)