500 traktorów zablokuje Wrocław. Dzień wyznaczony

Nawet 500 traktorów ma się pojawić w czwartek w centrum Wrocławia. Rolnicy od godz. 10 do 17 będą blokowali okolice ul. Kazimierza Wielkiego, Plac Dominikański, Oławską, Plac Społeczny i parking urzędu wojewódzkiego. Główny protest będzie się odbywał przed punktem informacyjnym Parlamentu Europejskiego.

Protest rolników
Protest rolników
Źródło zdjęć: © tuwroclaw.com

13.02.2024 | aktual.: 16.02.2024 08:50

- Na czwartek planujemy kulminację protestów. Tego dnia znikną blokady na al. Jana III Sobieskiego i Wschodniej Obwodnicy Wrocławia. Wszyscy przyjeżdżamy do centrum Wrocławia. Szykujcie się na wiele godzin utrudnień - mówi portalowi TuWroclaw.com Dominik Nikody z komitetu strajkowego. Do protestujących na al. Jana III Sobieskiego rolników powiatów wrocławskiego i oleśnickiego mają dołączyć m.in. ich koledzy z Oławy i Trzebnicy.

- Chcemy spotkania z unijnym komisarzem Januszem Wojciechowskim. Unia ma swoje biuro we Wrocławiu, więc niech tu do nas przyjedzie. Dziś wieczorem przekażemy ten postulat oficjalnie - zapowiada Nikody.

Rolnicy zgłosili na czwartek dwa protesty w samym centrum Wrocławia. Od godz. 10 do 15 zamierzają jeździć traktorami w tę i z powrotem między biurem informacyjnym Parlamentu Europejskiego przy ul. Widok, a Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim. Trasa prowadzi przez ul. Kazimierza Wielkiego, Plac Dominikański, Oławską i Plac Społeczny. Od godz. 10 do 17 ma trwać także stacjonarny protest przy ul. Widok.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Walczymy nie tylko o siebie. Jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione, niedługo w Polsce nie będzie w ogóle produkcji zwierzęcej, a produkcja rolna będzie mocno ograniczona. A żywność podrożeje. Wyszliśmy na ulicę, abyście wy, z miasta mogli się zatrzymać i nas posłuchać - tłumaczy rolnik.

- Politycy próbują wykorzystywać nasze blokady, żeby promować siebie. A my się do polityki mieszać nie chcemy. Przeganiamy też polityków PiS-u, którzy chcą nas wykorzystywać w walce z Tuskiem. A to nie jest protest przeciw temu czy innemu rządowi. Jego adresatem są instytucje europejskie - podkreśla Nikody.

- Nam nie chodzi o wyższe dopłaty, jak sądzą niektórzy. Domagamy się odejścia od zielonego ładu, który pod pretekstem ekologii ogranicza produkcję roślinną i zwierzęcą. Chcemy też zakazu importu artykułów rolno-spożywczych z krajów trzecich, nie tylko z Ukrainy. Rozumiemy, że trwa tam wojna, ale nie jesteśmy w stanie konkurować z rolnictwem, w którym żywność produkowana jest w dużo niższych standardach i z wykorzystaniem zakazanych u nas środków, a przez jest dużo tańsza. Nie możemy pozwolić na zalanie nią całej Unii Europejskiej. Sprzeciwiamy się też ograniczeniu hodowli zwierząt. Tu znów Bruksela mówi o ekologii. Tymczasem to, co my, rolnicy zabieramy przyrodzie, oddajemy z plusem. Dla przykładu, hektar buraka cukrowego daje środowisku więcej tlenu niż lasu młodnikowego - wylicza.

Źródło: tuwroclaw.com

Źródło artykułu:TuWroclaw.com
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (273)