Ryszard Kalisz zapewnia, że Niesiołowski jest niewinny. I ujawnia kulisy przyjęcia jego propozycji
- Ryszard, czy będziesz moim obrońcą? - miał zapytać Ryszarda Kalisza były poseł PO. Polityk zgodził się reprezentować Stefana Niesiołowskiego, choć nie wiedział jeszcze nic o jego problemach. W programie "Tłit" Kalisz wyjaśnia, czym kiedyś podpadł posłowi i wykazuje, że seksafera miała przykryć poważny problem w PiS.
Ryszard Kalisz w programie WP "Tłit” opowiedział o kulisach przyjęcia propozycji reprezentowania Stefana Niesiołowskiego w sądzie . - Byłem za granicą i nie wszystkie telefony odbierałem. Zorientowałem się, że jakiś telefon często dzwoni (…) to był on – powiedział. Niesiołowski miał zapytać: "Ryszard, czy będziesz moim obrońcą?”.
- Tak Stefanie, w każdej sytuacji możesz na mnie liczyć – wspominał swoją odpowiedź Kalisz. I zapewnił, że mimo ataku, który kiedyś przypuścił na niego Niesiołowski, między nimi nie było urazy. - My się na siebie nigdy nie gniewaliśmy. To jest cały czas wracanie do sytuacji sprzed 20 lat – powiedział Kalisz. I dodał, że kilkanaście minut po tej sytuacji Niesiołowski do niego zadzwonił i przeprosił za nazwanie go "pornoministrem” i "grubasem”.
- Ja się później nabijałem żeby to zakończyć, że Stefan miał rację (…) w nazwaniu mnie w pornogrubasem. A tak naprawdę powinien mnie nazwać "miękkopornogrubasem” – powiedział i przypomniał, że za czasów AWS osobiście zawetował ustawę o zakazie miękkiej pornografii.
- Stefan Niesiołowski zawsze był przeciwnikiem Kaczyńskich – uznał. I dodał, że nie wierzy w to, że przeciek informujący o problemach posła PiS był "przypadkiem czasowym”. - Również w czwartek zatrzymano dwóch mężczyzn powiązanych ze Stefanem, moim zdaniem również bezpodstawnie - dodał.
Podkreślił, że chronologia wydarzeń to potwierdza. - To czekało na to, żeby to odpalić, żeby przykryć sprawę (taśm Kaczyńskiego – przyp. red.) – uznał Kalisz. I dodał, że "Te taśmy (…) to są klasyczne nielegalne przecieki”. - Jeżeli pan robi tego rodzaju rzecz, to pan nie wypuszcza taśm, pan wypuszcza informacje, selektywne informacje – zaznaczył.
Ryszard Kalisz zaręcza, że Niesiołowski to "wspaniały" człowiek
Kalisz w rozmowie z prowadzącym "Tłit" Markiem Kacprzakiem opisał spotkania "trzech osób z Łodzi”, które się doskonale znają od lat, grywają wspólnie w karty, a dwie z nich – lecz nie Niesiołowski – pozwalają sobie na "bardziej frywolne” sformułowania. - O czym to świadczy? O frywolności w rozmowie, ale nie o żadnej korupcji – powiedział. Kaliszowi nie spodobały się sugestie o "jurności” Niesiołowskiego, który miał korzystać z usług prostytutek. - Ale jeżeli nawet tak by było, a nie było, to to jest przestępstwo do zamykania ludzi? Za jurność? Panie redaktorze, no bój się pan Boga – powiedział.
Polityk podkreślił, że "jeżeli ktoś korzysta z takich usług, to to nie jest w Polsce zakazane”. I przytoczył przykładową sytuację z dostawą miału węglowego w Policach żeby wykazać, że Niesiołowski "niczego nie załatwiał. - Co zwykły poseł może załatwić nawet dzisiaj? – pytał.
- Uważam, że Stefan Niesiołowski jest niewinny. Nienawiść Kaczyńskich do Niesiołowskiego, a szczególnie Jarosława, jest powszechnie znana (…) Stefan to wspaniały człowiek, niezwykle odważny – powiedział.
I przyznał, że ustalił już linię obrony, chociaż "nie czytał jeszcze akt”.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl