Ryszard Czarnecki będzie się odwoływał. "Mam dwa miesiące"
Były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego chce walczyć o przywrócenie mu stanowiska. - Mówię to po raz pierwszy publicznie - zaznaczył Ryszard Czarnecki.
- Będę składał odwołanie. To jest decyzja, na którą mam dwa miesiące. Mówię to po raz pierwszy publicznie. Jest dość prawdopodobne, że to uczynię - stwierdził w Telewizji Republika Ryszard Czarnecki. Europarlamentarzysta dodał, że być może "pojawią się inni kandydaci i pewnie wynik głosowania jest przesądzony".
PiS chce, żeby eurodeputowanego na utraconym stanowisku wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego zastąpił Zdzisław Krasnodębski.
Do odwołania doszło po tym, jak Róża Thun w rozmowie z niemiecką telewizją stwierdziła, że Polska idzie w kierunku dyktatury. Program oburzył Ryszarda Czarneckiego. Polityk porównał eurodeputowaną PO do szmalcownika. "Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein" - powiedział w rozmowie z portalem niezależna.pl.
To z kolei nie spodobało się europarlamentarzystom. Czarneckiego odwołano w tajnym głosowaniu, które polityk nazwał "prawniczym krętactwem".
- Namawiano mnie oficjalnie i nieoficjalnie, abym przeprosił za swoje słowa, a wtedy sprawy nie będzie - nie zostanę odwołany. Uważałem, że nie będę się korzył ani kajał, ponieważ nie będę zaprzeczał poglądom, w które głęboko wierzę - mówił Czarnecki w rozmowie z publicystą WP.
Źródło: Telewizja Republika, WP