Ryszard Czarnecki nie odpuszcza Thun. Porównał swoje i jej wyniki pracy
Odwołanemu z funkcji wiceprzewodniczącego PE Ryszardowi Czarneckiemu nie daje spokoju podjęta w jego sprawie decyzja. Europarlamentarzysta postanowił wykazać, że jego praca jest bardziej wartościowa niż to, co robi Róża Thun.
14.02.2018 | aktual.: 30.03.2022 09:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Dwa różne światy - także pod wzgledem aktywności w Parlamencie Europejskim...." - napisał na Twitterze Ryszard Czarnecki. Eurodeputowany, który stracił swoje unijne stanowisko po porównaniu Róży Thun do szmalcownika, nie może przełknąć porażki.
Odwołano go w wyniku głosowania, które zdaniem Czarneckiego było "prawniczym krętactwem". - Namawiano mnie oficjalnie i nieoficjalnie, abym przeprosił za swoje słowa, a wtedy sprawy nie będzie - nie zostanę odwołany. Uważałem, że nie będę się korzył ani kajał, ponieważ nie będę zaprzeczał poglądom, w które głęboko wierzę - mówił Czarnecki w rozmowie z publicystą WP.
Zobacz także
Teraz europoseł postanowił wykazać, że postąpiono niesłusznie z jeszcze jednego powodu. "Reasumując: Czarnecki 11 z 751 europosłów (1 z PL!), von Thun 635 z 751..." - stwierdził na Twitterze, publikując zestawienie aktywności i produktywności członków Parlamentu Europejskiego. Czarnecki wypada w nim zdecydowanie lepiej niż europarlamentarzystka.
Róża Thun w rozmowie z niemiecką telewizją stwierdziła, że Polska idzie w kierunku dyktatury. Program oburzył Ryszarda Czarneckiego. Polityk porównał eurodeputowaną PO do szmalcownika. "Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein" - powiedział w rozmowie z portalem niezależną.pl.